Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni Dutkiewicza poskarżą się do premiera Tuska na wiceministra środowiska

Magdalena Kozioł
Sprawa śmieci we Wrocławiu wciąż budzi kontrowersje
Sprawa śmieci we Wrocławiu wciąż budzi kontrowersje fot. Piotr Krzyżanowski
Konflikt między Platformą Obywatelską a radnymi miejskimi Rafała Dutkiewicza przeniósł się już na ministerialny szczebel. Radni zwołują kolejną sesję nadzwyczajną w sprawie gospodarki odpadami. Tym razem w sejmiku.

Jarosław Krauze, szef klubu Rafała Dutkiewicza w radzie miejskiej, nazwał w piątek skandalicznym i oburzającym czwartkowe zachowanie radnych Platformy Obywatelskiej, która zwołała sesję nadzwyczajną w sprawie śmieci, a potem zawnioskowała o jej zawieszenie. - To jest politykierstwo i nie ma nic wspólnego z troską o mieszkańców - mówi Krauze, który zapowiedział wysłanie listu do premiera Donalda Tuska i ministra środowiska. Po co? By poinformować go o zachowaniu wiceministra Stanisława Gawłowskiego.

To on i marszałek Rafał Jurkowlaniec mieli być gośćmi na miejskiej sesji nadzwyczajnej. Zaprosił ich klub radnych PO. Na ich wystąpienia nie zgodził się jednak szef wrocławskiej rady Jacek Ossowski. - Minister nie delegował tego wiceministra na sesję do nas. Nie zajmuje się on bowiem sprawami odpadów, tylko zasobami wodnymi - argumentował Krauze. - Na zwołanej konferencji prasowej straszył on zarządem komisarycznym we Wrocławiu, jeżeli do 1 lipca nie uda się rozstrzygnąć przetargu dla firm śmieciowych. To jest kłamstwo i kompromitacja. W normalnym kraju powinien zostać odwołany.

- Arogancja i złość przybocznej gwardii prezydenta Dutkiewicza jest wyrazem bezsilności. Jeżeli ktoś tu kłamie to na pewno nie marszałek - mówi Dagmara Turek - Samól, rzecznik marszałka Jurkowlańca.

Szef klubu Dutkiewicza kłamstwa wytknął również marszałkowi. Radni zauważyli, że nie jest prawdą jego stwierdzenie, iż Wrocław jest spóźniony z przygotowaniami do rewolucji śmieciowej. Nie jest też prawdą - argumentowali - że stawki podatku, który zapłacą mieszkańcy miasta - są najwyższe w Polsce i, że Wrocław starał się o 300 mln zł na budowę spalarni (o tym akurat w czwartek marszałek nie mówił). - To oszczerstwo - podkreślał Krauze.

Kontrowersje wśród ludzi prezydenta Wrocławia budzi także inicjatywa PO. Kierująca klubem Renata Granowska zapowiedziała, że skieruje sprawę do wojewody, by zbadał on czy Jacek Ossowski nie złamał przepisów nie dopuszczając do głosu wiceministra Gawłowskiego i marszałka Jurkowlańca. - To śmieszny argument skoro sesji nie było - komentuje Ossowski. - Wojewoda nie ma takich kompetencji. Ocenia uchwały, które podejmujemy, a uchwał żadnych nie było. Dzisiaj do godz. 14 do nadzoru wojewody nie wpłynęło jeszcze żadne pismo radnych PO.

Okazuje się, że to jeszcze nie jest koniec politycznej odpadowej batalii we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Już wiadomo, że będzie kolejna nadzwyczajna sesja śmieciowa. Tyle, że w sejmiku. - To wcale nie ma związku z działaniami PO w mieście - zarzeka się Andrzej Łoś, członek klubu Rafała Dutkiewicza w dolnośląskim parlamencie. - Kilka tygodni temu zaproponowaliśmy, by zarząd województwa zmienił okręgi śmieciowe, na które region jest podzielony. Nie było na to żadnej reakcji i teraz chcemy na ten temat porozmawiać - komentuje Łoś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska