Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zapowiedział złożenie zażalenia na działania prokuratury w tej sprawie.
Dlaczego legnicka prokuratura podjęła taką, a nie inną decyzję? Jak zapewnia prokurator prowadząca sprawę, nie można było postąpić inaczej.
- Psy, które znaleziono na posesji, były rzeczywiście w złym stanie, miały m.in. nużycę i świerzb - wylicza prokurator Joanna Harasimowicz. - Właścicielka czworonogów jest po udarze, z kolei jej mąż, który opiekuje się nią, jest niezaradny życiowo - dodaje prokurator.
I właśnie ta niezaradność i fatalna sytuacja mieszkańców Krotoszyc była kluczem dla podjęcia takiej, a nie innej decyzji.
- Mężczyzna starał się opiekować żoną, domem i obejściem na tyle, na ile potrafił. Cała sytuacja zaczęła go jednak dramatycznie przerastać. Mamy w tym przypadku do czynienia z człowiekiem, który sobie po prostu nie radził w życiu - tłumaczy swoją decyzję prokurator. - Celem tego mężczyzny nie było doprowadzenie zwierząt do takiego stanu, nie miał on złej woli. Orzecznictwo w takich przypadkach jest jasne i nie można powiedzieć, że doszło tutaj do znęcania się nad zwierzętami - dodaje.
Prokuratura jasno dała zatem do zrozumienia, że owszem, zwierzęta potrzebowały pilnej pomocy, niemniej potrzebował jej również mieszkaniec Krotoszyc, który po prostu nie radził sobie z codziennymi obowiązkami i normalnym funkcjonowaniem. W domu obok psów znaleziono również martwe gołębie. Dostały się do budynku przez wyrwy w dachu i zaczęły się pod nim gnieździć. To jeden z podanych przez prokuraturę przykładów niezaradności życiowej mężczyzny.
Więcej zdjęć na portalu LEGNICA.NASZEMIASTO.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?