Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przylądek Nadziei ma zielone światło na leczenie dzieci spoza Unii Europejskiej

Agata Grzelińska
Przylądek Nadziei we Wrocławiu
Przylądek Nadziei we Wrocławiu Fot. Tomasz Hołod
Tuż przed wigilią Bożego Narodzenia do prof. Alicji Chybickiej dotarły dobre wieści z ministerstwa zdrowia. - Mamy zielone światło. Dostałam pismo z ministerstwa zdrowia, z agendy, która się zajmuje programami unijnymi, że możemy przyjmować dzieci spoza Unii Europejskiej, robić badania na sprzęcie unijnym. Jest tylko jeden warunek: nie może być z tego żadnego zysku – mówi posłanka i lekarka prof. Alicja Chybicka.

Gdy minął pierwszy zachwyt Przylądkiem Nadziei, czyli piękną, nowoczesną i świetnie wyposażoną nową siedzibą Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej, pojawiła się informacja, że przeprowadzka wiąże się też z ograniczeniami leczenia. Chodzi o dzieci nieubezpieczone albo z krajów spoza Unii Europejskiej. W myśl unijnych przepisów, w obiektach wybudowanych za unijne dotacje przez 5 lat nie wolno prowadzić działalności komercyjnej. Przylądek Nadziei kosztował 100 mln zł, z czego 85 mln zł to pieniądze z Unii.

Rektor Uniwersytetu Medycznego prof. Marek Ziętek mówił niedawno, że podpisując umowę z Unią Europejską, władze uczelni miały pełną świadomość, że przez 5 lat w Przylądku działalności komercyjnej prowadzić nie wolno.
- Nie mieliśmy jednak alternatywy. Bez tych pieniędzy klinika by nie powstała – mówił rektor. - Liczymy, że uda nam się znaleźć jakąś formułę prawną, która pozwoli przyjmować dzieci z Ukrainy czy z innych państw spoza Unii Europejskiej.

Szefowa kliniki i posłanka PO, prof. Alicja Chybicka napisała w tej sprawie do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, do Bartosza Arłukowicza, który jest przewodniczącym sejmowej komisji zdrowia i do dolnośląskiego europosła Bogdana Zdrojewskiego.

- Pacjenci spoza Polski, których leczymy, to głównie dzieci z terenu wojny, z Ukrainy, gdzie nie ma dziecięcego oddziału przeszczepowego – mówiła prof. Alicja Chybicka kilka dni temu. - Mamy problem z tym, że nasi pacjenci, którzy zaczęli leczenie w klinice przy ul. Bujwida i tam miały przeszczep, tu przy Borowskiej nie mogą być przyjęte na kontrolę.

Profesor wspomniała, że musiała odmówić leczenia m.in. półtorarocznemu dziecku z Libii, z powodu unijnego zakazu leczenia komercyjnego.
- Przestudiowałam polską interpretację tych przepisów. Poprosiłam sztab prawników, by znaleźli oryginalny unijny przepis, który zawiera ten zakaz, bo być może to jest polska nadinterpretacja – uważa prof. Chybicka. - Nie wierze, że jacykolwiek europarlamentarzyści w 2006 roku wymyślili coś, co działa na szkodę chorych ludzi. Tym bardziej, że przecież pieniądze, które za leczenie dzieci spoza Polski płaci rząd innego kraju czy jakaś fundacja, zostają w publicznym szpitalu.

Tuż przed wigilią Bożego Narodzenia do prof. Alicji Chybickiej dotarły dobre wieści z ministerstwa zdrowia.
- Mamy zielone światło. Dostałam pismo z ministerstwa zdrowia, z agendy, która się zajmuje programami unijnymi, że możemy przyjmować dzieci spoza Unii Europejskiej, robić badania na sprzęcie unijnym. Jest tylko jeden warunek: nie może być z tego żadnego zysku – mówi posłanka i lekarka prof. Alicja Chybicka. - Wolno nam więc leczyć po kosztach. Gdy został jakiś zysk, wtedy rektor Uniwersytetu Medycznego, jako inwestor musiałby zwrócić unijną dotację.

Prof. Marek Ziętek o takiej sankcji mówi krótko: - Zwrot 85 milionów złotych unijnej dotacji to byłby koniec Uniwersytetu Medycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska