Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przydrożny seksbiznes nie umarł

Kacper Chudzik
Choć rozwija się internetowa prostytucja, to tak zwane leśne nimfy nie zniknęły z naszych dróg

Dosłownie ułamków sekund zabrakło, a wbiłbym się w tył innego auta przed ślimakiem na jerzmanówce, bo jakiś baran nagle zatrzymał się przy pani lekkich obyczajów - roztrzęsionym głosem opowiada nam pan Łukasz (nazwisko do wiadomości redakcji). - Szybko zjechałem na drugi pas. Dobrze, że nie straciłem panowania nad autem, bo byłaby masakra!

Wydawać by się mogło, że tak zwane leśne nimfy to problem, należący do przeszłości. Nie poradziło sobie z nimi prawo, a konkurencja w postaci internetowej prostytucji. Tymczasem stojące przy drogach panie lekkich obyczajów znów wracają do łask i tak jak kiedyś powoli przestawały być widoczne, tak teraz znów pojawiają się w okolicy.

- Nie jest to jakiś masowy problem, ale nie ma co ukrywać, że takie panie co jakiś czas na terenie powiatu głogowskiego się pojawiają. Sytuację monitorujemy i staramy się zapobiegać tego typu zachowaniom, prostytucja nie jest w Polsce karana. Zabronione prawem jest stręczycielstwo i kuplerstwo, a to coś zupełnie innego. Nie staramy się im jednak ułatwiać życia, min. po to żeby jednak przy tych drogach było bezpieczniej - mówi podinspektor Bogdan Kaleta, oficer prasowy KPP Głogów. - Nawet w takiej sytuacji jak opisał wasz Czytelnik, nie moglibyśmy tej pani ukarać, bo gdyby doszło do zderzenia, to byłaby to wina kierowcy, który obowiązany jest zachowania zasad i przepisów ruchu drogowego.

Seksbiznes ma się dobrze

Naszego pechowego kierowcy, który tylko dzięki szybkiej reakcji uniknął zderzenia z autem człowieka planującego skorzystać z wdzięków jednej z pań, widok przydrożnych prostytutek nie dziwi.

- Gdy jadę do pracy, do kopalni, to często widzę je przy drodze. Zwykle to już jest bliżej Polkowic, wiadomo to większa trasa, ale na Jerzmanówce też się trafiają. Chociaż dość rzadko. Najwięcej jest ich właśnie już za ślimakiem. Często zatrzymują się przy nich auta, również z rejestracją DGL - opowiada pan Łukasz. - No i ten seksbiznes kwitnie nie tylko przy drogach. Mało to już razy panie podchodziły do mnie na parkingu przy kopalni i oferowały usługi? No ale ludzie sami to napędzają. Kiedyś czekała na moje wyjście z pracy narzeczona. No i podszedł do niej ktoś, kto wyszedł przede mną z kopalni, pytając wprost ile bierze. Do tej pory to mnie bawiło, ale od tej przygody na drodze patrzę na to zupełnie inaczej - dodaje.

Klientom takich pań przypominamy, że wjechanie z nimi samochodem do lasu może ich kosztować nie tylko cenę usługi. Samo wjeżdżanie do lasu autem jest bowiem zakazane i może ich czekać przez to niemiła niespodzianka w postaci mandatu od straży leśnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska