Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przychodził w snach i bardzo prosił, by do niego dołączyła...

Grażyna Szyszka
Mariusz Kapala
Niespełnione uczucie silniejsze niż śmierć

Marta to młoda, energiczna głogowianka, mocno stąpająca po ziemi. Ma męża, 14-letnią córkę i odpowiedzialne stanowisko. Sama też uważa się za silną kobietę, jednak gdy zbliża się dzień Wszystkich Świętych, w Marcie zachodzi zmiana. Jest wtedy zamknięta w sobie, jakby nieobecna.

- To dla mnie trudny dzień - przyznaje głogowianka. - Rzadko o tym mówię, bo nie chcę, by ktoś wziął mnie za nawiedzoną, czy niespełna rozumu. Wystarczy, że mąż rozumie moje zachowanie. Wie, że 1 listopada muszę sama iść na cmentarz na Brzostowie, bo mam pewne zobowiązanie. Chcę jednak opowiedzieć o swoich przeżyciach i tym samym przekazać, że świat do którego odchodzimy, wcale nie jest tak odległy. jak niektórym się wydaje - mówi kobieta.

Zamiana, o której opowiedziała nam Marta, nastąpiła cztery lata temu. Jej 10-letnia wówczas córka Ala poważnie zachorowała, a wstępne diagnozy lekarzy nie były obiecujące. Załamana kobieta nie odchodziła od szpitalnego łóżka dziecka i gorąco się modliła.

- Robiłam to, co chyba każdy w takiej sytuacji - opowiada. - W modlitwach błagałam wszystkich, nawet moich bliskich, którzy juz odeszli, o zdrowie dla córki.

Wśród zmarłych, do których zwracała się Marta w swoich modlitwach, był też pewien chłopak z jej dzieciństwa. Kobieta przyznaje, że z Tomkiem łączyła ją dziwna, silna emocjonalna więź.

- Mieliśmy co prawda po kilkanaście lat, ale oboje to czuliśmy - wyznaje głogowianka. - Byłam wtedy dość wstydliwa i zakompleksiona, ale przy Tomku czułam się jakbym była najpiękniejsza na świecie.

Los sprawił, że po maturze Marta wyjechała na studia, a Tomek został w Głogowie. Dziewczyna zakochała się w innym, wyszła za mąż i urodziła córkę. Ala przyszła na świat w dniu urodzin mamy. Okołoporodowe komplikacje sprawiły, że Marta prze kilka dni walczyła z gorączką. Wtedy pierwszy raz do Marty „wrócił” Tomek.

- Przyśnił mi się. Wziął mnie za rękę i chciał, bym z nim poszła. Mówił, że ciągle czeka na mnie. Jeszcze długo po przebudzeniu czułam się dziwnie, jakby Tomek był gdzieś blisko - opowiada głogowianka. - Poprosiłam mamę, by dowiedziała się co u niego, bo sen nie dawał mi spokoju. Wtedy powiedziała mi, że Tomek nie żyje. Zachorował na raka i zmarł. Miał tylko 19 lat. To był dla mnie szok... - przyznaje Marta.

Tomek „przychodził” do Marty jeszcze kilka razy. Młoda matka była tym przerażona i obawiała się, że coś złego stanie się albo jej, albo jej córeczce. Sny ustały, gdy Marta wróciła z dzieckiem do domu. Jednak gdy po 10 latach, Ala zachorowała, wszystko wróciło.

- Modliłam się i sama prosiłam Tomka o pomoc. Wtedy zrobiłabym wszystko, by tylko córka wyszła z choroby - zapewnia Marta. - Byłam jak w transie, ale pamiętam te ciężkie sny z udziałem Tomka. Czułam, że pomaga Ali, a jednocześnie wiedziałam, że chce, bym do niego dołączyła.Tam w zaświatach. Znowu czułam przed nim strach, a z drugiej strony coś mnie do niego ciągnęło.

Po kilku ciężkich miesiącach, rodzina Marty mogła wreszcie odetchnąć. Wyniki Ali były na tyle dobre, że dziewczynka wróciła do domu.

- Postanowiłam wtedy, że odszukam grób Tomka na brzostowskim cmentarzu, podziękuję mu za Alę, ale też poproszę, by dał mi spokojnie żyć - mówi kobieta.

I właśnie cztery lata temu, 1 listopada, Marta po raz pierwszy przyszła na grób Tomka. Młody, przystojny chłopak ze zdjęcia patrzył na nią z uśmiechem.

- Wtedy poznałam datę jego urodzin - mówi cicho Marta. - To też dokładnie data moich urodzin. Zgadza się dzień, miesiąc i rok. To także urodziny mojej córeczki Ali. Dotarło do mnie, że to nie przypadek.

Marta przyznaje, że Tomek już nie wraca w jej snach. Może dlatego, że jest z nim “umówiona”. Obiecała mu, że co roku na Wszystkich Świętych zapali znicz na jego grobie, podziękuje za opiekę nad córką i zmówi modlitwę za spokój jego duszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska