Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przychodzi baba do rzeczniczki pasażerów MPK

Jacek Antczak
fot. Paweł Relikowski
Powołany we Wrocławiu rzecznik pasażera MPK (nie mylić z rzecznikiem MPK) rozpoczął tournee po mieście, podczas którego będzie się spotykał z wrocławianami. Ale nie na przystankach.

Pani rzecznik (nie mylić z panią rzecznik MPK) nie dotarła jeszcze na moje osiedle, więc nie wiem, jak z frekwencją, ale tematy-ka spotkań sprawi zapewne, że tłumy będą większe niż przed ósmą w pojazdach komunikacji miejskiej. Na spotkaniach rzeczniczka pasażerów "opowiada o zasadach panujących w pojazdach, regulaminie przewozów oraz kontroli biletowej".

Fascynujące. Rozumiem, że pani rzecznik pasażerów (pani rzecznik MPK zajmuje się innymi sprawami) wyjaśnia wrocławianom zasady tramwajowego savoir-vivre'u, czyli na przykład że mężczyzna jadący z kobietą w zatłoczonym pojeździe "musi chronić ją własnym ciałem przed naporem tłumu, ale nie stać do niej twarzą w twarz". Nie wiem, dlaczego pasażer ma stawać tyłem lub bokiem do pasażerki (może pani rzecznik wie?), ale tak tłumaczy specjalista od dobrych manier, więc mu wierzę. Bo o tym, że nie wolno rozmawiać z kierowcą/motorniczym, wie chyba każdy wrocławianin.

Bardzo podoba mi się ta inicjatywa z rzecznikiem. Takie "wyjście do ludzi" odbywa się zresztą w MPK na wielu płaszczyznach. Jak wiemy z listu pasażera do redakcji, do ludzi wychodzą też motorniczowie. Na razie MPK nie powołało rzecznika motorniczych, więc intuicyjnie radzą sobie sami. Niedawno motorniczy jedenastki wyszedł z tramwaju o świcie i wytłumaczył wrocławiance w samochodzie, że jak na nią dzwoni, to powinna zjeżdżać z jego torów. Skierował ją też na kurs prawa jazdy: "Naucz się kur..., jeździć, pierd... babo!".

Jurysdykcja rzecznika pasażerów MPK nie obejmuje zapewne tej sytuacji, gdyż zarówno motorniczy, jak i pani kierowca nie byli pasażerami jedenastki. Obie panie rzeczniczki (pasażerów MPK i samego MPK) mogłyby jednak zanalizować, jak powinni zachować się pasażerowie sensu stricto. To ważne, gdyż dotyczy sytuacji, z którymi mamy do czynienia coraz częściej. Nie tylko w tramwajach i autobusach, ale w urzędach, sklepach, a zwłaszcza w internecie, z którego na szczęście nie można wysiąść i wykrzyczeć tego, co się napisało, danej osobie prosto w twarz.

W poniedziałek w centrum Wrocławia zderzyły się tramwaje, inne się więc opóźniały. Na przystanku narastał "syndrom motorniczego jedenastki". W czasie wciskania się do zatłoczonego tramwaju niektórzy pasażerowie nie tylko nie chronili pasażerek własnym ciałem, ale je strofowali: "Gdzie się pchasz, pierd... babo". W takiej sytuacji nawet rzecznik pasażera MPK byłby bezradny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska