Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez ludzką głupotę, psy zagryzają sarny

Sylwia Królikowska
Pogryzione sarny najczęściej wykrwawiają się na śmierć
Pogryzione sarny najczęściej wykrwawiają się na śmierć Tomasz Kozierawski
Psy, wypuszczane przez właścicieli do lasów, zabijają dzikie zwierzęta. Okazuje się, że właściciele czworonogów wypuszczają je specjalnie, żeby polowały na sarny.

Dzikie zwierzę w spotkaniu z psem nie ma szans na przeżycie. Myśliwi jednak ostrzegają. Mogą odstrzelić psa, który atakuje leśną zwierzynę.

Ostatnio do kilku takich tragicznych przypadków doszło w Boguszowie-Gorcach pod Wałbrzychem. Sarny zagryzione przez psy znalazł kierownik lasów komunalnych.
- Już dawno nie mieliśmy takich zdarzeń. Ale ludzie chyba zdążyli zapomnieć o naszych apelach - mówi Sławomir Stokłosa, komendant straży miejskiej w Boguszowie-Gorcach.

Stokłosa tłumaczy, że zdarza się, iż właściciele psów wypuszczają czworonogi dla zabawy, żeby sobie polowały. Psy gonią za zwierzyną i zwykle ją tylko ranią. Ta jednak umiera z wycieńczenia albo wykrwawia się na śmierć. I właściwie nie ma tygodnia, żeby myśliwi nie natrafili na kolejne padłe zwierzęta.

W ubiegłym roku, w jednym miejscu znaleziono aż dziesięć padłych saren. Liczenie ostatnich strat trwa. Takie dane zbierane są przez zarząd główny kół łowieckich w Warszawie. Myśliwi mają obowiązek rozliczenia się z nich do końca marca.

Podobny problem jest również w okolicach Jeleniej Góry. Jak tłumaczą myśliwi, zwierzęta po zimie są osłabione, dlatego psy nie mają problemu, żeby je dopaść i zagryźć.

- Poza tym, właściciele psów muszą sobie zdać sprawę z tego, że mają one instynkt łowcy. Jeżeli zostają wypuszczone wolno, na przykład w lesie, mogą zaatakować dziką zwierzynę - wyjaśnia Jerzy Janus z koła łowieckiego w Jeleniej Górze.

Przyznaje, że największy problem jest z sarnami - często podchodzą bliżej gospodarstw. - I dlatego wśród nich jest najwięcej ofiar - dodaje.

W kołach łowieckich ostrzegają jednak, że mogą zastrzelić psa spotkanego w lesie, który atakuje leśną zwierzynę.
- Pozwala na to prawo. Niestety, za ludzką bezmyślność może odpowiedzieć zwierzę, dlatego apelujemy o rozsądek - mówi Sławomir Stokłosa, komendant straży miejskiej w Boguszowie-Gorcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska