Problem z liczbą chętnych do pracy w komisjach to efekt zmian w prawie. Podczas tegorocznych wyborów samorządowych potrzebnych jest dwa razy więcej urzędników niż cztery lata temu. Ponieważ podczas wyborów będą pracować dwie komisje. Pierwsza zajmie się przebiegiem głosowania, a druga będzie odpowiedzialna za ustalenie wyników głosowania.
Przewodniczący terytorialnej komisji wyborczej zarobi 650 zł. Jego zastępca może liczyć na 600 zł, a członek 550 zł. Przewodniczący komisji obwodowej zarobi 380 zł, zastępca 350 zł, a członek 300 zł. Pieniądze jednak wielu osób nie przekonują. Tomasz Michalewski, urzędnik wyborczy z Oławy przyznaje, że sytuacja jest bardzo ciężka.
- Sytuacja jest dramatyczna, jeżeli do 30 września nie powołamy obwodowych komisji wyborczych, to przeprowadzenie wyborów samorządowych może okazać się bardzo poważnie utrudnione - mówi Tomasz Michalewski.
Tomasz Szczepański, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego we Wrocławiu nie zgadza się ze stwierdzeniem urzędnika. - Sytuacja jest adekwatna do rzeczywistości. Komitety zgłaszają kandydatów do 21 września, dopiero po tym terminie będziemy mieli jasny obraz sytuacji. Nie można więc mówić, że sytuacja jest dramatyczna, kiedy jeszcze nie upłynął termin zgłaszania kandydatów - mówi Tomasz Szczepański. Co będzie, jeżeli po 21 września będzie brakowało członków komisji? - Wtedy rozpoczniemy procedurę uzupełniającą. - Na pewno będziemy mieli członków komisji i wybory nie są zagrożone - mówi Tomasz Szczepański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?