Pomysł zrodził się w 2008 r. Oficjalna nazwa: "Regionalna Platforma Informacyjna dla mieszkańców i samorządów Dolnego Śląska - e-Dolny Śląsk".
Wszystko o regionie na jednym portalu
- To miała być taka swoista encyklopedia o Dolnym Śląsku - opowiada Siciński. - W jednym miejscu miały być dostępne wszystkie informacje o regionie, zabytkach, atrakcjach turystycznych, a także bieżące wydarzenia. Jednak najważniejsze były narzędzia dla samorządów - mapy, plany zagospodarowania przestrzennego, plany inwestycyjne gmin czy powiatów. Dodatkowo systemy elektronicznego obiegu dokumentów czy oprogramowanie do prowadzenia Biuletynu Informacji Publicznej.
W 2008 r. Paweł Siciński był dyrektorem Wydziału Informatyki urzędu marszałkowskiego. Pierwsze plany zakładały, że w 2011 r. e-Dolny Śląsk zacznie już działać.
Na początku lat 90. pracował we wrocławskiej telewizji Echo, pierwszej prywatnej telewizji w krajach Europy Wschodniej.
- Piękne czasy - wzdycha Siciński. - Kim byłem? Po trochu wszystkim. Operatorem kamery, czasem dziennikarzem, czasem montażystą. Taka była specyfika tej stacji telewizyjnej.
Z urzędu odszedł w 2008 r. Nie doczekał realizacji swojego projektu. Dziś jest pracownikiem prywatnej firmy. Okazuje się, że nowy portal miał swój pierwowzór. To miało być rozwinięcie i uzupełnienie projektu, który został zakończony w 2008 r. Kosztował 15 mln zł. Wzięło w nim udział trzydzieści samorządów z Dolnego Śląska. Otrzymały sprzęt i oprogramowanie wspomagające codzienną pracę urzędników.
- Skoro naszym zadaniem było budowanie społeczeństwa informacyjnego w regionie, to zaczęliśmy myśleć, w jakim kierunku dalej można ten projekt rozwijać - opowiada Siciński.
Z jego wyjaśnień wynika, że pomysł na nowy portal dojrzewał stopniowo. Postanowiono m.in., że zostanie kupiony sprzęt i oprogramowanie dla tych samorządów, które nie weszły do wcześniejszego programu. Siciński miał w zespole grafików komputerowych, więc zaczęły powstawać wizualizacje pokazujące, jak mogłyby wyglądać strony takiego portalu.
Według planów projekt e-Dolny Śląsk miał zacząć działać w 2011 r. Tak się nie stało
Po konsultacjach z dyrektorem generalnym urzędu marszałkowskiego sprawa stanęła na posiedzeniu zarządu województwa. Była dyskusja, ale ostatecznie projekt został, chyba nawet jednogłośnie, zakwalifikowany do wpisania na listę projektów priorytetowych, czekających na dofinansowanie z Unii Europejskiej.
Skąd cena 66 mln zł? Wcześniejszy projekt kosztował 15 mln zł, więc szacunki uwzględniły skalę nowego. Potrzebne było odpowiednio więcej sprzętu i oprogramowania. Wzięto pod uwagę, ile pieniędzy w Regionalnym Programie Operacyjnym przeznaczono na e-administrację.
To coś zupełnie innego
Co istotne, dopiero w 2013 r. ogłoszono przetarg na wykonawcę. Wtedy okazało się, że z projektu "wyleciała" większość zagadnień związanych z e-administracją (sprzęt i oprogramowanie dla samorządów). Pozostała tylko część informacyjno-encyklopedyczna plus koszty prowadzenia redakcji portalu przez 5 lat.
Projekt przechodził kolejne fazy proceduralne, natomiast w województwie doszło do politycznego przewrotu. Skutek był taki, że w 2013 r. wśród największych krytyków projektu znaleźli się ludzie, którzy go wcześniej zatwierdzali jako członkowie władz województwa: Patryk Wild i Andrzej Łoś. Napisali#oni list otwarty, w którym przekonywali, że projekt realizowany w 2013 r. różni się od tego z 2008 r.
Kilka tygodni temu władze województwa poinformowały, że rezygnują z portalu. Wykonawca - firma Qumak - zapowiada proces. Istnieje poważne ryzyko, że stracimy kilkadziesiąt milionów, jakie na ten projekt dała nam Unia Europejska.
Andrzej Łoś - w 2008 r. marszałek, potem radny opozycji, a dziś związany z rządzącą koalicją - skomentował sprawę następująco: z powodu rozwoju informatyki i internetu to, co miało sens w 2008 r., dziś sensu nie ma.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?