Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przełamując miejskie mury

Marta Wróbel
Sławek "Zbiok" Czajkowski
Sławek "Zbiok" Czajkowski Tomasz Hołod
Ma wystawy w Nowym Jorku i Londynie. Jego murale zdominowały Wrocław, a ostatnio też spot TVN-u, promujący nową ramówkę stacji. O streetartowcu Sławku "Zbioku" Czajkowskim pisze Marta Wróbel

Kiedy miał czternaście lat i biegał ze sprayem po rodzinnej Zielonej Górze, malując pociągi i mury budynków, nie był mile widzianym gościem w przestrzeni miejskiej. Czternaście lat i kilkaset puszek z farbą i sprayem później Sławek "Zbiok" Czajkowski ma wystawę w nowojorskiej Brooklynite Gallery, a wśród jego murali, czyli wielkoformatowych malowideł na miejskich murach, w spocie TVN-u przechadzają się Kuba Wojewódzki, Szymon Majewski i Agnieszka Chylińska. Brzmi dobrze, ale dla Zbioka to dopiero początek.

- Ludziom w Polsce wciąż brakuje edukacji, jeśli chodzi o ten rodzaj sztuki. Utożsamiają street art z graffiti lub wandalizmem. Chciałbym to zmienić - mówi artysta.

Murale na salony

Kiedy usłyszał werdykt jury, złapał się za głowę. Potem wstał i usłyszał gromkie brawa. Nic dziwnego, że nie spodziewał się nagrody. Trzydzieści tysięcy złotych i Grand Prix dziewiątej edycji prestiżowego, ogólnopolskiego konkursu malarskiego im. Eugeniusza Gepperta po raz pierwszy trafiło w ubiegłym roku w ręce streetartowca. Wcześniej laureatami konkursu byli m.in. Wilhelm Sasnal i Laura Pawela.

- To precedens, że akademicy go docenili - potwierdza Joanna Stembalska, kuratorka wrocławskiej galerii BWA Awangarda, w której przyznawano nagrodę, i kuratorka wystawy street artu "Out Of Sth", którą organizuje ze Zbiokiem we Wrocławiu.

Instalację malarską "All the drugs in this world won't save us from ourselves" ("Wszystkie narkotyki świata nie ocalą nas przed nami samymi") jury nagrodziło za to, że "autor bardzo przekonująco wykorzystał przestrzeń galerii do stworzenia wielowarstwowej wielkomiejskiej epopei, w której żywioł przemocy, subkulturowych rytuałów i plemiennych gestów stał się przedmiotem żartobliwej analizy, jednocześnie będąc pretekstem do odświeżenia języka malarskiego".

Praca to charakterystyczne dla Zbioka kolorowe postaci w intensywnych kolorach i lekko komiksowej stylistyce. Postaci, których na wrocławskich ulicach można oglądać w ponad czterdziestu miejscach - od placu Jana Pawła II po okolice Pasażu Niepolda na ul. Ruskiej i Wyspę Słodową. Zbiok jest zdecydowanie najpłodniejszym i najbardziej rozpoznawalnym streetartowcem w mieście. I chętnie współpracuje z innymi artystami działającymi w stolicy Dolnego Śląska, jak Coxie, Otecki i FRM-kid. A efekty tej współpracy widać na wrocławskich murach.

Murale bez barier

Kiedy Joanna Stembalska zobaczyła cztery lata temu mural Sławka Czajkowskiego na ścianie Galerii BWA w Zielonej Górze, wiedziała, że chce zaprosić go do współpracy.

- Jego praca miała w sobie oryginalność i świeżość, a wraz z pozorną komiksowością niosła ze sobą dużo treści - pamięta kuratorka.
Artysta zwykle monitoruje na muralach relacje między ludźmi, ale też problemy społeczne, które go akurat poruszą (pomagał grupie dzieciaków z okolic ul. Jedności Narodowej stworzyć mural pod hasłem "Wykopmy rasizm ze stadionów"). Swój pierwszy wrocławski mural Zbiok namalował w 2003 r. na ścianie przy ul. Jagiellończyka w okolicach Centrum Reanimacji Kultury. Jednak dopiero pierwsza edycja międzynarodowej wystawy sztuki miejskiej "Artyści ze-wnętrzni. Out Of Sth" w 2008 r., której był współkuratorem i współtwórcą, sprawiła, że Zbiok zaczął być przez więcej osób kojarzony z Wrocławiem. A Wrocław z muralami. To wtedy przyjechał do nas Włoch Blu - międzynarodowa gwiazda street artu - i pojawił się na ścianie BWA Awangarda billboard kontrowersyjnego Petera Fussa "Who Killed Barack Obama?". W tym roku, jako współkurator kolejnej edycji "Out Of Sth", zaprosił do projektu "Breakin' The Wall" ("Przełamując mur") czołowych artystów światowego urban artu, którzy zmagali się z tożsamością pokoleniową po 1989 r. To wtedy sporo prac pojawiło się na ścianach XIX-wiecznych, często zniszczonych kamienic Nadodrza.

Zbiok: - Chodziło nam o przełamanie barier i obalenie mitów na temat tej dzielnicy, w którą mało kto się zapuszcza, bo wydaje mu się, że zostanie okradziony. Nie ma co tego demonizować.

Murale do kariery

Kiedy Zbiok skończył Instytut Sztuk Pięknych Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze, przeniósł się do Wrocławia, który nazywa się dziś polską stolicą street artu. Do dziś tylko w ramach "Out Of Sth" powstało u nas ponad 30 murali.

- Na pewno powstają tu najlepsze projekty. I władze miasta są sztuce miejskiej bardzo przychylne. Uważam Wrocław za najbardziej europejskie polskie miasto - dodaje artysta.

Zbiok przeszedł drogę od grafficiarza nielegalnie malującego mury do wykształconego artysty, który wciąż jednak czerpie z tradycji graffiti.

- Doszedłem do wniosku, że graffiti to bardziej sport ekstremalny niż sztuka. A studiowanie edukacji artystycznej i grafiki otworzyło mi na wiele rzeczy oczy - przyznaje Zbiok.

Nie znaczy to jednak, że bardzo zmienił się jako człowiek. Wciąż jest wegetarianinem, jeździ na deskorolce, a to, czym się zajmuje, jest jego wielką pasją.

- Nie dziwię się, że odniósł sukces i że zapraszają go w różne miejsca. Ma swój styl, a do tego jest bardzo solidny - mówi Joanna Stembalska.

Murale 28-latka można oglądać oprócz Wrocławia m.in. w Krakowie, Warszawie, Zielonej Górze. A za granicą w Wiedniu, Lyonie, Berlinie. Zabiegają też o Zbioka światowe galerie, jak ta nowojorska, w której pokazywał swoje prace razem z Remedem. Ich wspólną ekspozycję "It Hurts" pochwalił magazyn "Vanity Fair".

Do współpracy zaprosiły artystę: firma odzieżowa Cropp Town, stacja muzyczna MTV, a ostatnio TVN.

- Przyznaję, że robię komercyjne rzeczy, żeby zarabiać pieniądze, które pozwolą mi potem angażować się za darmo w artystyczne projekty - mówi street-artowiec.

I dodaje, że ma nadzieję, iż te komercyjne projekty otworzą Polakom głowy na miejską sztukę, która będzie gościć tak-że w galeriach.

Na świecie przecież street art dawno wszedł na salony. Brytyjczyk Banksy jest międzynarodową gwiazdą, prace takich artystów jak Futura 2000 osiąga-ją zawrotne sumy na aukcjach, a prestiżowa Tate Modern Gallery w Londynie organizuje wystawę sztuki miejskiej. Wydaje się, że Wrocław, m.in. dzięki Zbiokowi, zaczyna rozumieć, iż streetartowcy to wartościowi artyści, którym warto pomagać. A coraz więcej polskich miast bierze z nas przykład.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska