Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekroczona granica. Felieton redaktora naczelnego Janusza Życzkowskiego

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Ból po stracie bliskiej osoby można zrozumieć. To, że każdy ma prawo do własnych (także mylnych) interpretacji zdarzeń, również. Ale kto dał prawo dziennikarzom do położenia na wadze sprawiedliwości wartości życia konkretnych osób? Zdjęcie ilustracyjne
Ból po stracie bliskiej osoby można zrozumieć. To, że każdy ma prawo do własnych (także mylnych) interpretacji zdarzeń, również. Ale kto dał prawo dziennikarzom do położenia na wadze sprawiedliwości wartości życia konkretnych osób? Zdjęcie ilustracyjne Pixabay
Miałem inny plan. Chciałem, żeby pierwszy po świętach komentarz przepełniony był dobrymi emocjami. Będzie inaczej, bo przedświąteczne, bulwersujące opinię publiczną wydarzenia do dziś powodują we mnie (i chyba nie tylko) oburzenie.

Rozpocznę jednak z drugiej strony. To nic nowego, ale dla uporządkowania refleksji trzeba napisać, że do dziennikarzy często zgłaszają się osoby noszące w sobie ogromne poczucie krzywdy. Doświadczyły różnych sytuacji czy zdarzeń naznaczonych jakąś niesprawiedliwością, o których chcą opowiedzieć innym i w ten sposób wymierzyć sprawiedliwość. Nie zawsze mają rację, często coś im się wydaje, ale zwykle nie mogą sobie poradzić w trudnych okolicznościach.

Od naszej, tj. dziennikarzy postawy zależy czy sprawie nadany zostanie dalszy bieg. Zbieramy informacje, zestawiamy je z rzeczywistością, i na tej podstawie podejmujemy decyzję o publikacji. Nie zawsze jest łatwa, nie zawsze jednoznaczna. Jednak zawsze musi opierać się na prawdzie, prawie i szacunku do drugiego człowieka. Tego wszystkiego zabrakło pracownikom Radia Zet, którzy opisali sprawę hospitalizacji męża marszałek sejmu.

Dziennikarze podjęli sprawę listu anonimowej córki zmarłej pacjentki i podali do publicznej wiadomości jej oskarżenia o nierównym traktowaniu i złych decyzjach personelu placówki. Matka kobiety miała umrzeć nie doczekawszy się właściwej opieki na oddziale intensywnej terapii, bo inny pacjent zbyt długo zajmował tam łóżko. Tym innym pacjentem miał być mąż Elżbiety Witek.

Ból po stracie bliskiej osoby można zrozumieć. To, że każdy ma prawo do własnych (także mylnych) interpretacji zdarzeń, również. Ale kto dał prawo dziennikarzom do położenia na wadze sprawiedliwości wartości życia konkretnych osób? Jak nisko trzeba upaść, żeby w tym kontekście poddać publicznej ocenie decyzje personelu szpitala? Gdzie podziały się przyzwoitość i zrozumienie dla całej złożoności tej sytuacji i ludzkiego dramatu?

Tylko to powinno powstrzymać od skandalicznej decyzji o publikacji artykułu na ten temat. Czy żyjemy w świecie całkowicie wyzutym z humanizmu o wartościach chrześcijańskich nie wspominając? Jak daleko posuniemy się następnym razem? Dlaczego nikt nie miał w sprawie choćby cienia skrupułów? Dla mnie polityczne motywacje dziennikarzy kupionego przez Agorę radia wydają się jasne.

Pozostaje wierzyć, że nie ma społecznego przyzwolenia na przekraczanie określonych granic, a każdy zbierze to co kiedyś zasiał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska