Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejście Świdnickie: Niezwykłe obrazy siedmiolatki z autyzmem (ZOBACZ)

Maciej Mierzwa
Siedmioletnia Aleksandra Sikorska ma autyzm. Nie mówi, ale maluje obrazy. W ten sposób wyraża swoje emocje i myśli. Niezwykłe prace siedmiolatki można teraz oglądać w Przejściu Świdnickim, w bibliotece Centrum Innowacji Przejście.

- Długo się wzbranialiśmy przed upublicznieniem naszego życia prywatnego i to nie jest nigdy łatwa decyzja. Jednak poprzez twórczość Oli chcemy pokazać, że niepełnosprawność nie musi kojarzyć się automatycznie z czymś negatywnym, ale może pokazać heroizm chorego, jego wytrwałość i dążenie do poprawienia swojego stanu zdrowia – mówi Dominik Sikorski, tata Oli.

Państwo Sikorscy propagują twórczość swojej córki, bo chcą dawać przykład i nadzieję innym rodzicom, którzy mają dzieci z podobnymi zaburzeniami. Chcą też, żeby wystawy pełniły funkcję edukacyjną.

- Robimy to, bo ludzie nie wiele wiedzą, co to autyzm, jak powinni podchodzić do osób z tego rodzaju niepełnosprawnością. Zawsze w trakcie wystaw prac Oli staramy się mówić zwiedzającym czym jest te zaburzenie i jak należy zachowywać się w obecności osób ze spektrum autyzmu, jak bardzo różnorodne ono jest i jak wiele potrzeba empatii i elastyczności, aby nie skrzywdzić takiej osoby – tłumaczy pan Sikorski.

Rodzice Oli na początku nie wiedzieli, że ich córka ma autyzm. Dostała 10 punktów w skali Apgar, rozwijała się prawidłowo do 13. miesiąca życia. Wtedy właśnie postępy zatrzymały się, a nawet doszło do regresu. Nauczyła się mówić kilka słów, a potem zamilkła. Przestała patrzeć na ludzi, płakała bez powodu, coraz częściej krzyczała tak, jakby ją coś bolało. To skłoniło ich do poszukiwania pomocy u specjalistów oraz diagnozowania. Okazało się, że to autyzm.

- Jednym z aspektów autyzmu są tzw. zaburzenia integracji sensorycznej – zaburzone odbieranie bodźców zmysłowych, np. krzyk odbierany jest jako szept i odwrotnie. Osoby, u których podejrzewa się autyzm, badane są najpierw w klinikach audiologicznych, żeby wykluczyć wady słuchu – tłumaczy nam tata Oli.

W przypadku Oli badania słuchu nic nie wykazały. Wtedy jeden z lekarzy zaprosił Olę do sali ze studentami. Gdy uderzył ręką o stół, na którym malowała – nie było reakcji. Jednak gdy odszedł kilka kroków i cicho zacmokał, Ola odwróciła głowę. Ta sytuacja pokazuje jak osoby autystyczne inaczej reagują i odbierają bodźce oraz otaczający nas świat.

Malowanie miało początkowo pełnić tylko funkcję terapeutyczną – uwrażliwić jej dotyk przez kontakt z farbą i różnymi masami. Miała przyzwyczajać się do bodźców.

- Talent malarski Oli był dla nas zaskoczeniem. Ale to nie jest dla nas priorytet – najważniejsze jest dla nas jej terapia i jej szczęście. Malarstwo jest dodatkiem – mówi pan Sikorski.

Pierwsza wystawa Oli miała miejsce w sierpniu 2018 roku w bibliotece w Górze. Aktualna wystawa jest 14. publiczną prezentacją jej prac.

- Ola nie wraca do swoich obrazów, po malowaniu przestaje się nimi interesować. Ale pamiętam, gdy weszła na jedną z wystaw swoich obrazów i zobaczyła je, to była zdziwiona i dumna z siebie. To była piękna chwila – opowiada nam tata Oli.

Rodzice nie ingerują w to, w jaki sposób Ola maluje. Kupują jej tylko farby w czterech podstawowych kolorach i podobrazia. Maluje głównie palcami, ale też pędzlem, żołędziami, zabawkami typu pet-shop. Wylewa farbę na płótno i bawi się na nim tymi zabawkami. Tworzy przeważnie na płótnach o wymiarach 24 x 30 cm, ale ma też kilka większych prac. W niecałe dwa lata namalowała 400 obrazów.

- Malowanie obrazu może trwać od kilku minut do nawet 2 tygodni. Podczas jej procesu twórczego ochlapane jest wszystko wokół i sama Ola. Tylko żona jest obecna przy malowaniu, bo ja nie wytrzymuję napięcia, gdy widzę, że córka na gotowy i już piękny moim zdaniem obraz nakłada kolejną warstwę farby, przez co moim zdaniem niszczy efekt, a później okazuje się, że z tego „niszczenia” wyłania się coś jeszcze bardziej zapierającego dech w piersiach – żartuje pan Sikorski.

2 kwietnia odbędzie się wernisaż prac Oli. Termin wernisażu jest nieprzypadkowy – 2 kwietnia jest Światowym Dniem Świadomości Autyzmu. Wernisaż ma być pretekstem do dyskusji o tym zaburzeniu.

- Chcemy pokazać ludziom, że niepełnosprawność nie jest problemem, ale wyzwaniem, które jeśli tylko popatrzymy na nią z odpowiedniej perspektywy może przynieść podziw i szacunek. Niepełnosprawność jest trudem, ale może mieć też oblicze piękna – konkluduje tata Oli.

Obrazy Oli Sikorskiej można oglądać do 7 kwietnia w filii nr 13 Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu (Przejście Świdnickie). Organizatorką wystawy jest Pani Aneta Siwka kierownik placówki bibliotecznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przejście Świdnickie: Niezwykłe obrazy siedmiolatki z autyzmem (ZOBACZ) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska