Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkole, czy zbudowane w czynie społecznym centrum życia mieszkańców wsi? Świetlica w Krynicznie kością niezgody

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
W ostatniej chwili zamieniono im miejsca w przedszkolu publicznym w ich miejscowości na te w placówce oddalonej o 6 km. Rodzice zaproponowali więc adaptację na cel przedszkolny części wiejskiej świetlicy.
W ostatniej chwili zamieniono im miejsca w przedszkolu publicznym w ich miejscowości na te w placówce oddalonej o 6 km. Rodzice zaproponowali więc adaptację na cel przedszkolny części wiejskiej świetlicy. Nadia Szagdaj
W ostatniej chwili zamieniono im miejsca w przedszkolu publicznym w ich miejscowości na te w placówce oddalonej o 6 km. Rodzice zaproponowali więc adaptację na cel przedszkolny części wiejskiej świetlicy, co mogłoby rozwiązać ich problem. Przeciwko temu pomysłowi zaprotestowała sama sołtys wsi oraz cała rada sołecka. Spór o świetlicę w Krynicznie przybiera na sile.

Miejsca w przedszkolach publicznych to zwykle elektryzujący temat. Ci, których dzieci nie zakwalifikują się do publicznych placówek zmuszeni są posyłać pociechy do punktów prywatnych, nierzadko drogich, lub wozić je do innych miejscowości. Z takim problemem mierzą się mieszkańcy Kryniczna. Jak sami twierdzą, o konieczności dowożenia swoich dzieci do inne placówki dowiedzieli się... na 4 dni przed pierwszym dniem zajęć.

- W czerwcu otrzymaliśmy pisma, z których dowiedzieliśmy się, że nasze dzieci zakwalifikowały się do przedszkola publicznego w Krynicznie – opowiada pani Kinga. - Pod koniec sierpnia przyszły zawiadomienia, że będziemy musieli nasze dzieci wozić do Szewc. Po tym, jak zrezygnowaliśmy z miejsc w placówce prywatnej, a niektórzy z nas sprzedali samochody.

Po wiadomości, że dzieci mają uczęszczać do placówki w oddalonych od Kryniczna o 6 kilometrów Szewcach został przywołany wcześniejszy pomysł na to, by zaaranżować część świetlicy wiejskiej na potrzeby publicznej placówki.

- Sprawa dotyczy w większości dzieci napływowych – odpowiada sołtys Kryniczna, Małgorzata Tyska. - Chodzi o mniej niż dziesięć miejsc – dodaje.

- Mieszkam tu 25 lat – mówi pani Edyta. - Płacę tu podatki, całe moje życie obraca się wokół Kryniczna. Ja też w ostatniej chwili dowiedziałam się, że nie ma dla nas miejsca w przedszkolu.

- Sądzimy, że władze nie myślą długofalowo – komentuje pani Kinga. - Sprowadza się tu coraz więcej młodych wrocławian i za jakiś czas problem będzie dotyczył wielu z nich.

Spór zdecydowanie przybrał na sile, gdy w obronie obecnego przeznaczenia świetlicy stanęła pani sołtys, która w piśmie do wójta gminy, wypowiadając się w imieniu mieszkańców, nie wyraziła zgody na zaadaptowanie budynku pod cele przedszkolne. Pozostawieni ze swoim problemem rodzice zaprotestowali przeciwko takiemu obrotowi spraw.

- Przez większość czasu w budynku nic się nie dzieje – mówi pani Jessica. - Obecna placówka została wygospodarowana z dwóch zajętych na ten cel sal szkolnych. Dzieciom w szkole również zaczyna brakować miejsca. Za chwilę przedszkolaki w ogóle nie będą miały gdzie się podziać - dodaje.

- Dyrektor szkoły bez zbędnych oględzin mówi o tym, że przedszkole zajmuje sale, które wkrótce powinni zająć uczniowie podstawówki – mówi pan Jarek. - Wielu z nas, rodziców, ma już dzieci w tej szkole i rozumie problem.

Sale w szkole nie są jednak pierwszym miejscem, w którym Kryniczno organizuje przedszkole. - Wcześniej była tylko jedna sala. Mieliśmy też salkę „pożyczoną” od strażaków, ale powołując się na przepisy w końcu wymówili ją placówce – wspomina pani Kinga.

Małgorzata Tyska zaś, odmawiając adaptacji świetlicy wspomina o tym do jakich celów ją wybudowano. Według jej słów powstała ona „w czynie społecznym”. - W latach 90. wybudowali ją sami mieszkańcy, by mieć ją na własne potrzeby. Zresztą, nie ja decyduję o jej przeznaczeniu, a wójt gminy Wisznia Mała. Ja mogę tylko opiniować w tej sprawie – dodaje.

Spór mieszkańców Kryniczan - przedszkole, czy świetlica?

Na 15 września rada sołecka zaplanowała spotkanie z mieszkańcami, na którym swoje racje przedstawi każda ze stron sporu. - To spotkanie powinno się odbyć na początku – ocenia pani Kinga. - Nie wspomnę o tym, że o braku miejsc w Krynicznie mogliśmy się dowiedzieć już w czerwcu, a nie na ostatnią chwilę.

Rodzice o sołtys Tyskiej, uważają, że tak jak oni, stała się ofiarą nieporozumienia powstałego z winy władz gminy. Obawiają się jednak, że na spotkanie dotrą osoby, które dzieci nie mają i po raz kolejny ktoś podejmie za nich decyzję dotyczącą przedszkola.

Poprosiliśmy, by na spotkaniu zjawił się ktoś, kto wyceni ile miałaby taka adaptacja kosztować. Bo świetlica jest wyremontowana ze środków unijnych, o czym świadczy tablica przed jednym z wejść – mówi pani Kinga. - Rozumiemy więc, że dostosowanie toalet, zamontowanie brodzika i wydzielenie mniejszych pomieszczeń na grupy nie zajmie dużo czasu i nie będzie kosztować kroci.

Argumentem, że świetlicę wyremontowano z pomocą funduszy UE posługuje się również sołtys Kryniczna, która twierdzi, że z tej przyczyny nie może ona zmienić swojego przeznaczenia przez najbliższe pięć lat, bo wiązałoby się to z koniecznością zwrotu pieniędzy.

- Nam chodzi o część świetlicy, nie o całość – kontrargumentuje pani Jessica. - Budynek ma osobne wejścia, można wydzielić część na świetlicę i część na przedszkole. Chodzi też o krótki okres czasu, bo około jednego roku, dopóki nie stanie tu przedszkole, jakie obiecał nam wójt gminy.

- Problem nie tkwi w tym ile z tej świetlicy miałoby zostać przeznaczone na przedszkole. Ani w niskim koszcie adaptacji, ani nawet czasie użytkowania – broni się sołtys. - Tych dodatkowych kilka miejsc kosztowałoby wieś dużo pieniędzy – ocenia. - Świetlica jest wykafelkowana i ma 4,5 metra wysokości. Zimą utrzymujemy tu temperaturę 10 stopni. Koszty samego dogrzania tego miejsca, by spełniało rolę przedszkola są gigantyczne. Nie wspomnę już o tym, że po roku z małymi dziećmi, tę placówkę znów trzeba będzie remontować.

Rodzice uważają natomiast, że władze biorą ich tak naprawdę „na przetrzymanie”. - Pojedziemy do Szewc kilka razy i w mniemaniu władz, znudzi nam się protestowanie – sądzi pani Jessica.

Tymczasem Małgorzata Tyska wskazuje na inną kwestię. - W nieodległym Malinie też jest świetlica wiejska, już przystosowana do warunków przedszkolnych. Gdyby przenieść dzieci pochodzące z Malina do przedszkola w ich miejscowości, zwolniłyby się miejsca u nas – sugeruje.

- Przedszkole obiecano nam już w kwietniu – twierdzi sołtys Kryniczna. - Miał tu stanąć budynek modułowy, który pomieściłby więcej dzieci. Tak się jednak nie stało, bo na przedszkole modułowe nie było zgody Sanepidu. Dowiedziałam się o tym w lipcu, kiedy to można już było poinformować rodziców, że ich dzieci nie będą miały miejsc w Krynicznie – wyjaśnia. - Kolejny miesiąc zwłoki leży po stronie gminy – tłumaczy opieszałość w przepływie informacji.

Wójt gminy Wisznia Mała nie zabrał głosu w sprawie. Sołtys Kryniczna powątpiewa także, że obiecane na rok 2022 przedszkole w Krynicznie, również nie powstanie na czas.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska