Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przecięli szlifierką gazową rurę

Grażyna Szyszka
Grażyna Szyszka
Podczas usuwania awarii wodociągowej, dwóch pracowników Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zostało ... poparzonych płonącym gazem. Jeden z nich z oparzeniami twarzy i rąk trafił do głogowskiego szpitala, gdzie wciąż przebywa, a drugi, po opatrzeniu przez lekarzy, został zwolniony do domu. Od chwili zdarzenia przebywa jednak na zwolnieniu lekarskim.

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w sobotni wieczór, 5 września przy ulicy Andromedy. Pracownicy PWiK, szukali miejsca, w którym pękła rura z wodą. By dobrać się do wodnej instalacji, tuż pod jednym z bloków wykopali dwa doły. Wtedy natknęli się na inną rurę, i nie wiedząc, że to instalacja doprowadzająca gaz do bloków, zabrali się za usuwanie przeszkody blokującej dostęp cieknącej rury. Jeden z mężczyzn za pomocą szlifierki postanowił przeciąć przewód.

- Doszło do rozszczelnienia rury, a następnie iskra powstała na skutek cięcia metalu, spowodowała zapalenie się gazu - informuje Łukasz Szuwikowski z komendy policji.

Najbardziej ucierpiał 52-letni pracownik, który ciął rurę. Ognisty podmuch poparzył mu twarz, ręce i nogi. Drugiemu, 60-letniemu mężczyźnie udało się wyjść z opresji niemal bez szwanku.

Rozszczelnienie gazowej rury stanowiło poważne zagrożenie dla mieszkańców dwóch bloków przy ulicy Andromedy, dlatego służby ewakuowały około 100 osób. Część z nich skorzystało z gościnności rodzin i znajomych, ale wielu trafiło do świetlicy pobliskiej podstawówki. Na miejscu zdarzenia powołano sztab kryzysowy, ale zanim opanowano sytuację i mieszkańcy mogli bezpiecznie wrócić do domów, minęły cztery godziny.

Wśród opinii na temat przyczyn zdarzenia, najczęściej pojawia się jedna - podczas rozkopywania ziemi, pracownicy PWiK nie posiadali żadnych map ani planów rozmieszczenia instalacji doprowadzającej media do bloków.
Komisja bada przyczyny. Czy będą zarzuty?

Jak się dowiedzieliśmy w PWiK, nad wyjaśnieniem przyczyn wypadku pracuje komisja Bezpieczeństwa i Higieny Pracy.
- Dopóki nie otrzymamy jej ustaleń, trudno jest mówić o tym, co się stało przy ulicy Andromedy - mówi Andrzej Krzemień, prezes spółki PWiK.

Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy będą znane wnioski zakładowej komisji.
- Pracownik PWiK może usłyszeć zarzut nieumyślnego sprowadza niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób - dodaje Łukasz Szuwikowski z komendy policji.
Grozi za to do 3 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska