Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prowokacja Piniora i innych polityków pod komisariatem

Paweł Relikowski
W środę przed południem pod komisariatem policji przy ul. Trzemeskiej protestowali przedstawiciele Obywateli RP. Pojawili się znani politycy: Barbara Zdrojewska, Józef Pinior, Jacek Protasiewicz czy Stanisław Huskowski. Nie zgadzają się oni na metody stosowane przez policję. A dziś znów zostali spisani przez mundurowych...

Policja wzywa na komisariat osoby, które brały udział w solidarnościowych pikietach. Zdaniem obywateli RP działania policji są bezprawne. - To prowadzi do sytuacji kuriozalnej. W środę 29 listopada w charakterze podejrzanych o naruszenie art. 63a par. 1 kw przesłuchiwanych będzie troje Obywateli RP. Dlaczego? Bo wzięli udział w spontanicznych pikietach solidarnościowych pod tym komisariatem - piszą Obywatele RP.

Oto apel, który wystosowali Obywatele RP w sprawie działań policji:

Według naszych szacunków toczy się aktualnie około tysiąca policyjnych postępowań przeciwko obywatelom aktywnie sprzeciwiającym się deptaniu konstytucji przez obecną władzę oraz postępującej faszyzacji Polski, występujących w obronie podstawowych konstytucyjnych wolności i praw, w tym wolności zgromadzeń. Rząd Prawa i Sprawiedliwości do walki z nimi w sposób haniebny wykorzystuje państwową policję. Jej funkcjonariusze, podobnie jak za PRL milicjanci, pod fałszywym pretekstem legitymują protestujących i stawiają im zarzuty z kodeksu wykroczeń, nierzadko takie same, jakie otrzymują zwykli chuligani.
My, Obywatelki i Obywatele RP działający we Wrocławiu, z powodu pokojowych protestów tutaj i w Warszawie, jesteśmy regularnie przesłuchiwani na wrocławskich komisariatach w charakterze podejrzanych. Kierujemy się zasadą „nikt nie zostanie sam”, więc każdej osobie przesłuchiwanej zawsze towarzyszy spontaniczna, solidarnościowa pikieta z transparentem przed komisariatem. Korzystamy w ten sposób z wolności zgromadzeń, zagwarantowanej w art. 57 Konstytucji.
Pikietujący są zazwyczaj przez policjantów spisywani, ale nie idą za tym, jak do tej pory, żadne dodatkowe sankcje. Niechlubny wyjątek i ewenement w skali kraju stanowi Komisariat Wrocław Stare Miasto przy ulicy Trzemeskiej. Tu, mimo całkowicie pokojowego, spokojnego charakteru pikiety, za każdym razem jesteśmy spisywani i wzywani na przesłuchania z zarzutami: organizowania zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia (art. 52 par. 2 pkt 2), umieszczenia transparentu bez zgody zarządzającego terenem (art.63a par 1), a nawet przeszkadzania w niezakazanym zgromadzeniu (art. 52 par 2 pkt 1). Traktujemy to jako ewidentny przykład nadużywania przez policję uprawnień w stosunku do obywateli korzystających ze swoich konstytucyjnych praw.
Już od połowy października jesteśmy wzywani na komisariat za te pikiety. Za każdym razem nie przyznajemy się do winy, bo to oznaczałoby zgodę na stosowane wobec nas bezprawie. Odmawiamy też składania zeznań, co skutkować będzie najprawdopodobniej wyrokami nakazowymi, skarżeniem ich i w konsekwencji procesami sądowymi.
Podobnych szykan doznaliśmy na tym komisariacie w związku z wydarzeniami z 1 sierpnia 2017 r., kiedy stanęliśmy wśród narodowców na placu Dominikańskim – zostaliśmy przez nich zelżeni, opluci i zaatakowani fizycznie. Szykan możemy spodziewać się po tym, jak 11 listopada, wraz z przedstawicielkami Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i mieszkańcami Wrocławia, stanęliśmy na ul. Świdnickiej powstrzymując na kilka minut neofaszystowski pochód. Nieumundurowani policjanci pośpiesznie nas spisali, uznając to za ważniejsze od prób szybkiego ustalenia tożsamości bandytów, którzy obrzucali nas racami, pochodniami i kostką brukową.
W środę 29 listopada od godz. 10.00 w charakterze podejrzanych o naruszenie art. 63a par 1 kw przesłuchiwanych będzie troje naszych działaczy, co jest konsekwencją ich udziału we wcześniejszych pikietach solidarnościowych.
Przyjęta przez Policję forma nękania nas – pozbawione faktycznej przyczyny legitymowania, prowadzące do przesłuchań i stawiania zarzutów z kodeksu wykroczeń, a ostatecznie do spraw sądowych – nie jest czymś błahym. Nie jest istotne, że policja wrocławska, w przeciwieństwie do warszawskiej, nie rozpędza nas z użyciem siły (może być to, niestety, kwestią czasu). Wbrew powszechnym i przykrym dla nas opiniom, nie stajemy tam aby policję prowokować. Stajemy tam w obronie podstawowych wolności i praw obywatelskich nas wszystkich. Jednym z nich jest prawo do pokojowego demonstrowania swoich poglądów.
Rozumiemy, że nie każdy może przyjść i stanąć w naszej pikiecie. Chociaż taki gest miałby swoją wagę. Oczekujemy jednak jasnej deklaracji poparcia i wsparcia od wszystkich adresatów tego listu – posłów opozycji, partii politycznych, organizacji prodemokratycznych – skoro wszyscy podpisują się pod hasłem „Solidarność naszą bronią”. Nadarza się okazja, by to pokazać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska