18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest na Tarnogaju. Mieszkańcy nie chcą Romów. Bo "znów będą znikać radia i akumulatory"

Malwina Gadawa
Mieszkańcy Tarnogaju protestowali we wtorek przeciw planom miasta, które zamierza przesiedlić Romów z koczowiska przy ul. Kamieńskiego do blaszanych kontenerów, ustawionych na terenie dawnego cmentarza na osiedlu. We wtorek odbyło się nadzwyczajne zebranie w tej sprawie. - Kilka lat temu pozbyliśmy się problemu, a miasto znowu chce nam go zafundować - mówi Witold Janczewski z Rady Osiedla Tarnogaj. - Znowu będziemy musieli pilnować swoich samochodów, żeby nie znikały z nich akumulatory i radia - denerwuje się.

Pikieta odbyła się w siedzibie rady osiedla przy ul. Henrykowskiej. Zjawiło się na niej ok. 50 osób. Krzyczeli, że nie chcą Romów, że to złodzieje i ich miejsce jest gdzie indziej. Na Tarnogaju pojawili się też przedstawiciele Krytyki Politycznej, którzy chcieli bronić wrocławskich Romów. Zarzucili pikietującym ksenofobię.

PRZECZYTAJ: Wrocław stolicą Romów. Mieszka ich u nas najwięcej

Miasto postawiło przy ul. Biskupa Bernarda Bogedaina, na terenie byłego cmentarza na Tarnogaju (obok schroniska dla bezdomnych), blaszane kontenery. Chce zorganizować tu noclegownię, do której mieliby wprowadzić się Romowie koczujący dotąd przy ul. Kamieńskiego. Ale tylko mężczyźni. Kobiety z dziećmi trafiłyby do zakonu braci bonifratrów przy ul. Traugutta, którego pomieszczenia niedawno remontowano.

- Nie zgodzimy się na takie rozwiązanie. Rada osiedla zrobi wszystko, żeby do przeprowadzki Romów nie doszło. Nie po to kilka lat temu walczyliśmy, żeby się ich pozbyć z naszego terenu. Angażowaliśmy do tego policję i straż miejską. Ginęły nam wtedy radia samochodowe i akumulatory. Na ulicach było brudno i niebezpiecznie. Boimy się, że to znowu się powtórzy - mówi Witold Janczewski.

ZOBACZ: Dlaczego Cyganie nie podają sobie ręki?

O nowe miejsca dla Romów i obawy mieszkańców chcieliśmy zapytać Jacka Sutryka, dyrektora departamentu spraw społecznych we wrocławskim magistracie. Na przesłane mu pytania odpowiedziała jednak tylko Anna Bytońska z biura prasowego ratusza, przekonując że "doskonale zna temat Romów we Wrocławiu" i to właśnie ona będzie odpowiadać dziennikarzom na wszystkie pytania w tym temacie.

Urzędniczka zapowiedziała, że "wszystkie wrocławskie służby zrobią wszystko, żeby w rejonie, gdzie będą Romowie było bezpiecznie, by jedna i druga strona czuły się bezpiecznie i komfortowo".

Bytońska przesłała nam też informację, że lokalizacje miejsc, w których mogą zamieszkać Romowie nie powinny zaskakiwać mieszkańców, bo na tych terenach już od dawna udzielano najbardziej potrzebującym wsparcia. - Rozszerzyliśmy bazę miejsc w noclegowniach właśnie z myślą o Romach, którzy nielegalnie przebywają na koczowisku. Jedynym miejscem, jakie możemy ich zaproponować zgodnie z prawą są właśnie noclegownie – mówi Anna Bytońska. - Aby móc starać się o innego rodzaju lokale, musieliby spełniać warunki wymagane przepisami.

Bytońska podkreśla, że w kontenerach dla Romów jest prąd, a jeżeli ich mieszkańcy będą chcieli się umyć, mogą skorzystać z pobliskiego schroniska Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.

CAŁĄ RELACJĘ ZE SPOTKANIA NA TARNOGAJU CZYTAJ NA 2. STRONIE

Przewodniczący Rady Osiedla Tarnogaj Krzysztof Suty mówił, że mieszkańcy nie chcą Romów i nie po to walczyli o pozbycie się ich osiem lat temu, żeby ci wrócili.

W pewnych momentach atmosfera podczas spotkania robiła się nerwowa. Przedstawiciele Krytyki Politycznej – Dawid Krawczyk i Natalia Sawka oraz mieszkanka osiedla – Karina Grześkiewicz bronili Romów. Uważają oni, że takie zachowanie mieszkańców jest ksenofobiczne, a plakaty, które dzisiaj rozwiesiła Rada Osiedla nawołują do nienawiści.

Patryk Grocholski zastanawia się dlaczego miasto przenosi Romów zamiast postawić im kontenery na dotychczasowym koczowisku. - Wiadomo, Tarnogaj to małe osiedle. Ludzie z Poświętnego będą zadowoleni i pójdą głosować na prezydenta Rafała Dutkiewicza. To wszystko polityka

Krzysztof Suty powiedział, że teraz będą zbierane podpisy pod petycją, która złożona będzie w urzędzie. Przewodniczący ma nadzieję, że władze wezmą zdanie mieszkańców pod uwagę. Zebrani na sali pytali się, co się stanie, jeżeli nie? - Możemy nakazać wszystko, bo mamy kartki wyborcze i za kilka miesięcy zdecydujemy – mówił Suty.

Jolanta Dolata przypomniała, że jest to problem systemowy. - Romowie z koczowiska nie chcą się uczyć języka polskiego, nie wysyłają dzieci do szkoły, nie szczepią ich. Nie sądzę też żeby chcieli zmienić miejsce zamieszkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska