Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratorka wodzi za nos prokuraturę. Dostała 65 tys. zł odprawy, a teraz 8 tys. zł miesięcznie

Małgorzata Moczulska
Prokuratura Generalna z Andrzejem Seremetem na czele blisko dwa lata nie jest w stanie uchylić immunitetu śledczej ze Świdnicy
Prokuratura Generalna z Andrzejem Seremetem na czele blisko dwa lata nie jest w stanie uchylić immunitetu śledczej ze Świdnicy fot. Polska Press Grupa/Bartek Syta
Już blisko dwa lata śledczy nie są w stanie przedstawić zarzutów swojej koleżance po fachu. Taka sprytna czy system ma luki?

Małgorzata Ch. z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy przez kilka lat gubiła akta spraw (odnalezione potem w jej szafie w pokoju w prokuraturze i w mieszkaniu prywatnym) oraz fałszowała dokumenty. Nieoficjalnie mówi się o kilkudziesięciu sprawach, gdzie śledcza nie dopełniła swoich obowiązków, przez jej zaniedbanie część spraw się przedawniała i winni nie zostali ukarani.

Obecnie pani Ch. ponownie kompromituje prokuraturę. Od blisko dwóch lat udaje jej się bowiem skutecznie unikać oskarżenia o niedopełnienia obowiązków służbowych i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Aby śledczej postawić zarzuty, trzeba najpierw uchylić jej immunitet. Chce to zrobić Sąd Dyscyplinarny przy Prokuraturze Generalnej, ale pani prokurator od 20 miesięcy wodzi go za nos, notorycznie nie stawiając się na posiedzenia w swojej sprawie.

- Wniosek o uchylenie immunitetu skierowaliśmy do Sądu Dyscyplinarnego w sierpniu 2013 roku, ale pani prokurator nie stawiała się na wyznaczone posiedzenia przedstawiając zwolnienia lekarskie - tłumaczy Lilianna Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Kiedy w końcu sąd przesłuchał Małgorzatę Ch. i uchylił jej immunitet, ta złożyła zażalenie na tę decyzję i znów zaczęła grać na czas. Na pierwsze posiedzenie sądu, który miał owe zażalenie rozpatrywać, w marcu 2014 roku, nie przyjechała, na kolejne również. W sierpniu sąd z powodów proceduralnych sprawę postanowił rozpatrzyć raz jeszcze. 14 listopada ponownie uchylił jej immunitet.

- Pani prokurator ponownie złożyła zażalenie na tę decyzję i sprawa trafiła do Odwoławczego Sądu Dyscyplinarnego. Zażalenie nie zostało jeszcze rozpoznane - tłumaczy Maciej Kujawski z Biura Prokuratora Generalnego.

Nie zostało, ponieważ Małgorzata Ch. nie zmieniła swojej strategii obrony i notorycznie nie stawia się na posiedzenia.
- Kto jak kto, ale prawnik doskonale wie, jak takie postępowanie przedłużać, a w przypadku tej śledczej to jest walka o przyszłość i byt - mówi nam nieoficjalnie jeden z prokuratorów. - Jeśli sąd ją skaże, to czeka ją kolejne postępowanie dyscyplinarne i surowa kara, nawet pozbawienie funkcji prokuratora i wszystkich uprawnień, jakie za tym stoją, czyli emerytury, nawet 8 tys. zł - dodaje.

Nie pierwszy raz prokurator Ch. idzie na L-4, kiedy pali jej się grunt pod nogami. Przed odejściem z prokuratury w stan spoczynku (to wcześniejsza emerytura, na którą prokuratorzy mogą przechodzić w wieku 55 lat) śledcza od czerwca 2011 r. przez rok przebywała na zwolnieniu lekarskim. Rozchorowała się zaraz po tym, jak prokuratura w Legnicy wszczęła śledztwo w jej sprawie. Było one efektem ujawnionego przez podległych jej prokuratorów z rejonu bałaganu, jaki miała w nadzorowanych sprawach.

Przechodząc w stan spoczynku, otrzymała na pożegnanie blisko 65 tys. zł odprawy. Ta należała jej się, mimo że nadal otrzymuje wynagrodzenie (ponad 8 tys. zł miesięcznie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska