Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator wzywa Piniora. Koniec śledztwa?

Łukasz Cieśla
Lukasz Gdak
Prokuratura wzywa Józefa Piniora i pozostałych podejrzanych do końcowego zaznajomienia się z aktami. To zapowiedź zakończenia śledztwa.

Legenda „Solidarności” Józef Pinior, jego wieloletni asystent i pozostali podejrzani o korupcję w najbliższych dniach mają pojawić się w poznańskiej prokuraturze. Są wzywani do końcowego zaznajomienia się z aktami.

Zwykle oznacza to, że prokuratura kończy swoje postępowanie. W przypadku tego śledztwa tym końcem miałby być akt oskarżenia. - Nie komentuję naszych działań. Postępowanie trwa - tak na pytanie o zakończenie śledztwa odpowiedział nam prokurator Piotr Baczyński, naczelnik poznańskiego wydziału Prokuratury Krajowej.

Wojciech Wiza, obrońca asystenta Piniora, potwierdza, że wezwanie do zaznajomienia się z aktami często oznacza szybkie zakończenia śledztwa. - Po tym zapoznaniu z aktami mogą wyjść jeszcze na jaw nowe okoliczności. Może uznamy, że powinniśmy złożyć wnioski dowodowe, aby wyjaśnić poszczególne kwestie. Czasami zdarza się również tak, że prokuratura kieruje do sądu akt oskarżenia, a pozostałe wątki nadal wyjaśnia w osobnym śledztwie - podkreśla Wiza.

Z naszych informacji wynika, że możliwy jest właśnie ten ostatni scenariusz. Prokuratura oraz CBA, o czym nieoficjalnie mówią sami podejrzani, bada rozmaite wątki z ich przeszłości. Analizuje podsłuchane rozmowy telefoniczne. Niewykluczone więc, że śledczy niebawem skierują do sądu akt oskarżenia w dotychczasowych wątkach, a pozostałe wciąż będzie badać.

Józef Pinior został zatrzymany przez CBA w końcu listopada 2016 r. Spodziewa się, że wkrótce do sądu trafi akt oskarżenia. - Czekam, aż prokuratura przedstawi swoje materiały, bo do tej pory nie znam szczegółów stawianych mi zarzutów - mówi były senator i europoseł. - Do wszystkiego odniosę podczas procesu w sądzie - dodaje.

Żaden z kilkunastu podejrzanych nie przyznaje się do winy. Pinior i jego asystent Jarosław Wardęga przekonują, że na konto polityka wpływały pieniądze (46 tys. zł) będące pożyczkami od znajomych. Pinior, jak wszystko wskazuje, nie wykazywał tych dochodów w dokumentach. Zdaniem prokuratury były to łapówki, za które polityk i asystent lobbowali w sprawach przedsiębiorców oraz osób mających np. kłopoty z mieszkaniem komunalnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska