18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śledcza zwodzi sąd i unika kary

Małgorzata Moczulska
Już blisko rok prokurator Małgorzata Ch. ze Świdnicy unika oskarżenia o niedopełnienie obowiązków służbowych i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. By postawić śledczej zarzuty, trzeba bowiem najpierw uchylić jej immunitet.

Chce to zrobić sąd dyscyplinarny, ale pani prokurator od miesięcy wodzi go za nos, notorycznie nie stawiając się na posiedzenia w swojej sprawie.
– Już w sierpniu ubiegłego roku skierowaliśmy do sądu dyscyplinarnego wniosek o uchylenie immunitetu, ale pani prokurator kilka razy nie stawiała się na wyznaczone posiedzenia, przedstawiając zwolnienia lekarskie – tłumaczy Lilianna Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratory Okręgowej w Legnicy, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Prokurator gra na czas?

Kiedy w końcu sąd przesłuchał Małgorzatę Ch. i uchylił jej immunitet, ta złożyła zażalenie na tę decyzję i znów zaczęła grać na czas. Na pierwsze posiedzenie sądu, który miał owo zażalenie rozpatrywać, w marcu, pani prokurator Ch. znów nie przyjechała, podobnie jak na drugie w kwietniu. Najbliższy termin to 7 lipca, ale nikt już nie daje gwarancji, że wtedy uda się sprawę zakończyć.
– Kto jak kto, ale prawnik doskonale wie, jak takie postępowanie przedłużać. W przypadku tej śledczej to jest walka o przyszłość i byt – mówi nam nieoficjalnie jeden z prokuratorów. – Jeśli sąd ją skaże, to czeka ją kolejne postępowanie dyscyplinarne i surowa kara, nawet pozbawienie funkcji prokuratora i wszystkich uprawnień, jakie za tym stoją, czyli emerytury – nawet 8 tys. zł.
Nie pierwszy raz pani prokurator Ch. idzie bowiem na L4, kiedy pali jej się grunt pod nogami. Przed odejściem z prokuratury w stan spoczynku (to rodzaj wcześniejszej emerytury, na którą prokuratorzy i sędziowie mogą przechodzić już w wieku 55 lat) śledcza od czerwca 2011 roku, przez rok, przebywała na zwolnieniu chorobowym. A to oznacza, że Małgorzata Ch. rozchorowała się zaraz po tym, jak Prokuratura Okręgowa w Legnicy wszczęła śledztwo w jej sprawie. Było one efektem ujawnionego przez podległych pani Ch. prokuratorów z rejonu bałaganu, jaki miała w nadzorowanych sprawach.
Śledczej ginęły akta
Małgorzacie Ch. notorycznie bowiem ginęły akta spraw, potem odnalezione cudem albo w jej szafie w pokoju w prokuraturze, albo w mieszkaniu prywatnym. Pani prokurator miała też fałszować dokumenty. Nieoficjalnie mówi się o kilkudziesięciu sprawach, gdzie pani prokurator nie dopełniła swoich obowiązków. Przez te zaniedbania część spraw się przedawniła i winni nie zostali ukarani.
Chodzi głównie o sprawy, w których potrzebna była pomoc prawna z zagranicy. Małgorzata Ch. była w świdnickiej Prokuraturze Okręgowej specjalistką od obrotu międzynarodowego. Wiele z tych spraw to poważne postępowania. Jest wśród nich np. sprawa międzynarodowej grupy przestępczej, która fałszowała euroczeki.
Przechodząc w stan spoczynku, otrzymała na pożegnanie blisko 65 tys. zł odprawy, a obecnie nadal otrzymuje wynagrodzenie (ponad 8 tys. zł miesięcznie). Za niedopełnienie obowiązków grożą jej trzy lata więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto