Profesor Miodek: Język wrocławski? "Psiak", "Kosmos" i "Wrocek"

Wrocek to nie tylko imię kota prezydenta Jacka Sutryka. Powszechnie Wrocek to także skrótowa nazwa naszego miasta. Tylko czy z punktu widzenia językoznawstwa można takich nazw używać?

- Ja bym się tym nie przejmował. Warszawiacy też skracają nazwę Warszawy i mówią "Wawa". Z kolei kiedy ktoś na Śląsku zapyta mieszkańca Tarnowskich Gór: "kaj jedziesz?", to też zamiast nazwy Tarnowskie Góry usłyszymy "jadę na Góry". I tak wszyscy wiedzą, że chodzi o Tarnowskie Góry - mówi prof. Jan Miodek.

Skracamy nie tylko nazwy miast, lecz także nazwy osiedli. - W tramwaju można usłyszeć "jadę na Grunwald". Oczywiście nie chodzi o bitwę pod Grunwaldem, tylko o plac Grunwaldzki. A Psiak to nie zdrobnienie od psa, tylko skrócona nazwa Psiego Pola - dodaje prof. Jan Miodek.

Czy poza tego rodzaju nazwami jest coś jeszcze typowego dla Wrocławia w języku? - Kiedyś, jakieś 1000 czy 800 lat temu mieliśmy tu do czynienia z gwarą śląską. Ale historia spowodowała, że ten dialekt nie przetrwał. Potem pojawił się język niemiecki, a w 1945 roku, po kapitulacji Festung Breslau, przyjechali tu ludzie zewsząd. Nie było więc szans na wykształcenie się języka typowo wrocławskiego i jedyne, co mamy wrocławskie, to właśnie owe nazwy własne, które skrócone mogą być niejasne dla mieszkańców innych miast - mówi prof. Miodek.

24 października o godz. 17.00 w Muzeum Pana Tadeusza (Rynek 6) profesor Jan Miodek wygłosi wykład pt. "Czy istnieje język wrocławski?". Wstęp na wykład jest bezpłatny. Należy jednak pamiętać, że liczba miejsc jest ograniczona, dlatego najlepiej jak najszybciej odebrać wejściówki w kasach Muzeum Pana Tadeusza.