- Uzasadnienie decyzji o zwolnieniu nie jest na razie opublikowane - tak Katarzyna Uczkiewicz odpowiada na pytanie czy decyzja ma związek ze sprawą studentek. Z pewnością decyzja o zwolnieniu nie ma związku z wnioskiem, jaki złożył rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu do komisji przy Ministrze Nauki, latem ubiegłego roku. Jak mówi nam pani rzecznik UWr komisja jeszcze się nie zebrała. Postępowanie dyscyplinarne sparaliżowała epidemia koronawirusa. Do profesora Żuka nie udało się nam dodzwonić. Od decyzji władz uczelni o swoim zwolnieniu będzie mógł się odwołać do Sądu Pracy.
Przypomnijmy historię jego sprawy karnej. Zaczęła się w 2013 roku. Profesorowi postawiono 29 zarzutów. W tym tak poważne jak próby gwałtu i gwałt zbiorowy. Sąd skazał naukowca tylko za siedem przestępstw na 8 tysięcy złotych grzywny. Uznał, że doszło do żądania „korzyści osobistej” w zamian za zaliczenie przedmiotu. Chodziło o uzależnienie zaliczenia lub postawienia wyższej oceny od prywatnego spotkania. Ale nie były to propozycje spotkań „o charakterze seksualnym”, jak twierdziła prokuratura. Sąd ocenił, że należy się nadzwyczajne złagodzenie kary. Bo udowodnione przestępstwa nie są na tyle poważne by nadawały się nawet na najniższy wyrok więzienia w zawieszeniu.
Zgodnie z prawem kara grzywny ulega zatarciu rok po jej zapłaceniu. Profesor uczynił to w marcu 2019 roku. Czyli od kilku miesięcy jest formalnie osobą niekaraną. Tymczasem w Sądzie Najwyższym wciąż czekają na rozpoznanie kasacje oskarżenia od tej części wyroku, w której profesor został prawomocnie uniewinniony.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?