18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Dynamicom - gmina Wrocław: zeznawali Jastrowicz, Góralski i Janicki [ZAPIS ROZPRAWY]

Marcin Rybak
- Albo na stadion przyjdzie co najmniej 25 tysięcy ludzi, albo któryś z was straci posadę - taką groźbę od prezydenta Rafała Dutkiewicza mieli usłyszeć latem ubiegłego roku ówczesny wiceprezydent Michał Janicki i szef miejskiej spółki Wrocław 2012 Robert Pietryszyn.

Te rzesze kibiców potrzebne były na lipcowym turnieju piłkarskim Polish Masters, organizowanym przez firmę Dynamicom. Chodziło o prestiżowy sukces. Tak przynajmniej zapamiętał to ówczesny wiceprezydent Michał Janicki. I tak opowiedział to wczoraj w sądzie. Składał zeznania na procesie, jaki magistratowi wytoczyła firma Dynamicom, obrażona wypowiedzią prezydenta Dutkiewicza z października ubiegłego roku.

Janicki mówi, że ostre słowa Dutkiewicza, przerażonego słabą sprzedażą biletów na piłkarski turniej, spowodowały wielką akcję rozdawania darmowych wejściówek na stadion. Tomasz Góralski, szef i współwłaściciel Dynamicomu, ostro protestował przeciwko rozdawnictwu. Jego zdaniem był to ruch samobójczy, bo kompletnie załamała się sprzedaż biletów. W poniedziałek w sądzie przytaczał korespondencję ze spółką Wrocław 2012. Jej szef Robert Pietryszyn kazał wydrukować 3 tys. darmowych wejściówek dla policji. Na protesty Góralskiego odpisał, że "z poleceniami prezydenta Rafała Dutkiewicza się nie dyskutuje".
Janicki przyznał, że skala rozdawnictwa biletów była zbyt duża. Opowiedział też o kulisach pomysłu, by zrezygnować z organizacji najbardziej prestiżowej z trzech ubiegłorocznych imprez na stadionie - październikowego meczu reprezentacji piłkarskich Brazylii i Japonii.

Przyznał, że zaniepokojony perspektywą strat finansowych był gotów negocjować, by imprezę przejęło inne polskie miasto. Chciał rozmawiać o tym z oficjalnym organizatorem meczu, czyli piłkarską federacją Japonii. Jednak temu pomysłowi - przyznał Janicki - sprzeciwił się Rafał Dutkiewicz. Byłaby to to kompromitacja Wrocławia.

Tomasz Góralski przekonywał w sądzie, że jego firma zbankrutowała przez kontrowersyjną wypowiedź Rafała Dutkiewicza. Prezydent powiedział w październiku, że firma Dynamicom nie rozliczyła się z przekazanych jej na organizację imprez 14 mln zł.

Góralski mówił z kolei, że to nieprawda. Jego zdaniem po tych słowach prezydenta ze współpracy wycofało się wielu klientów Dynamicomu. I to było rzeczywistą przyczyną bankructwa spółki. Właśnie dlatego firma pozwała magistrat do sądu i żąda przeprosin. - Wystarczyłyby przeprosiny złożone do protokołu rozprawy - tłumaczył Góralski.

ZEZNANIA ŚWIADKÓW

13:35**Sąd ogłasza następny termin - 17 maja.**

Zeznania Michała Janickiego - byłego wiceprezydenta
(na wniosek magistratu zeznanie jest pod przysięgą)

13:55 Koniec przesłuchania Janickiego

13: 48 Ostatnia seria pytań pełnomocników magistratu miała wykazać, że Janicki - wbrew własnym twierdzeniom - nie był odsunięty od spraw stadionu.

13:33Janicki mówi o okolicznościach planów związanych z odwołaniem meczu Brazylia - Japonia. Mówi, że to był jego pomysł, by próbować negocjować odwołanie imprez. Przekonuje, że były szanse, by nie trzeba było płacić odszkodowań federacji Japońskiej, która była organizatorem tego meczu. - Wręcz byliśmy gotowi negocjować z innymi miastami w Polsce przeniesienie tych imprez - mówi Janicki

13:29Co pan teraz robi? Pytają pełnomocnicy magistratu
_Janicki: _Tworzę dwie spółki, w których jestem częściowo udziałowcem. Te firmy jeszcze nie mają nazw.

13:24 Pełnomocnicy miasta pytają Janickiego o towarzyskie relacje z Dynamicomem i jego właścicielami.
_Janicki: _Poznaliśmy się, jak byłem w relacjach służbowych, potem było kilka spotkań. Nie rekomendowałem imprez na stadionie organizowanych przez Dynamicom prezydentowi. Wręcz byłem sceptycznie nastawiony do koncertu Queen.

13:04_Janicki: _Nic poważnego ani nawet średnio poważnego, co dotyczyło stadionu, nie działo się bez zgody Dutkiewicza. Imprezy robiliśmy tak, by stadion dobrze funkcjonował i spełniał swoją rolę - rolę miejsca, gdzie Wrocławianie przychodzą.

13:02Janicki na pytanie pełnomocnika Dynamiconu: Szczególnie z koncertu Queen był prezydent bardzo zadowolony. Z turnieju piłkarskiego też.

12:52 Skala rozdawnictwa biletów - szczególnie przy okazji Polish Masters - była przesadzona - mówił Janicki i dodawał, że prezydent po koncercie Queen a przed Polish Masters, nakazał rozdać jak najwięcej biletów. Zagroził, że jeśli na meczach turnieju nie będzie co najemnej 25 tys. ludzi, to Janicki albo prezes Wrocław 2012 Robert Pietryszyn zostaną odwołani. - Działaliśmy w interesie wizerunkowym miasta i prezydenta. Szacuję, że rozdaliśmy 25-30 tys. biletów. Nikt się nie dowie, ile biletów by się sprzedało, gdyby nie rozdawnictwo. - Bilety były rozdawane w niewielkich ilościach - przekonuje Janicki.

12:43Janicki: Przed październikową konferencją prasową w siedzibie warszawskiej kancelarii prawnej odbyły się konsultacje przedstawicieli magistratu z firmą PR na temat tego, jaki będzie medialny odbiór informacji o braku rozliczeń i o roszczeniach co do Dynamicomu. Miało to być (Janicki powtarza informacje podane chwilę wcześniej) uprzedzenie ataku spodziewanego ze strony PiS i PO.

12:40_Janicki: _Dynamicom i Event Service - czyli współorganizatorzy koncertu Queen, a Dynamicom także turnieju piłkarskiego, mieli rozliczone 85 procent płatności. Po imprezach prezydent zaczął dopytywać o wyniki finansowe imprez. Dowiedział się, że firma ma dwa miesiące na rozliczenie. Potem prezydent przekazał do spółki Wrocław 2012 polecenie wstrzymania płatności ostatniej raty za imprezy.

12:31Janicki: Jasno byłem informowany żeby nie zajmować się imprezami na stadionie. Prezydent poprosił mnie o dwie grupy zadań. Kilka razy uczestniczyłem w spotkaniach, gdzie prezydent konsultował się, czy warto zaprosić konkretnego artystę. Byłem też członkiem specjalnego zespołu, który miał zaproponować działania związane z tym, że był problem dotyczący sprzedaży biletów. Zespół zaproponował dystrybucję i rozdawanie biletów poprzez miasto. Ja się później zajmowałem tylko meczem Brazylia Japonia.

12:26 Sąd pyta Janickiego, Jak rozpoczęła się współpraca z firmą Dynamicom?
Pod koniec 2011 zgłosił się do mnie Tomasz Góralski z propozycją organizacji imprez na stadionie. Było wiadomo, że firma SMG nie będzie już dużych imprez organizować. Ja poradziłem mu by porozmawiał z wiceprezydentem Maciejem Blujem. Ja miałem się nie zajmować stadionem tylko Euro 2012. Były plany żeby przenieść mnie do Portu Lotniczego na szefa rady nadzorczej.

Janicki opowiada, że on odpowiadał za Euro 2012. Kwota - rzekomo nierozliczonych 14 mln - mogła wynikać wyłącznie z tego, że taką kwotę magistrat przekazał spółce Wrocław 2012. Płatności dla Dynamicomu wyglądały inaczej.

12:22Sąd: Z oświadczenia Dutkiewicza wynika, że to Pan sprawował nadzór nad sprawami imprez. Co pan wie o nierozliczonych rzekomo 14 milionach?
Janicki: Zdziwiły mnie słowa prezydenta, o konferencji z 2 października nie wiedziałem. Dwie godziny przed konferencją prezydent mnie odwołał nie podając przyczyn. Ja nie odpowiadałem za rozliczenie imprez - o czym mówił prezydent na konferencji. Wiem, że do prezydenta docierały wcześniej informacje, że któreś z opozycyjnych ugrupowań PiS albo PO będą zadawać trudne pytania dotyczące stadionu, rozliczenia imprez, że będą domagać się kontroli NIK. Prezydent się zdenerwował i padł w jego otoczeniu pomysł, że trzeba uprzedzić ruch. 10 dni przed konferencją prezydent powiedział, że Dynamicom nie może się dowiedzieć, że taki ruch jest szykowany. Głównie firma Dynamicom miała się nie dowiedzieć. Negocjacje z Dynamicomem miał cały czas prowadzić Maciej Bluj. Tymczasem - w porozumieniu z agencją PR z Warszawy przygotowano konferencję prasową, na której miała być przekazana informacja, że Dynamicom się nie rozliczył i miasto będzie dochodzić roszczeń na drodze sądowej.

___________________________
Kolejny świadek - TOMASZ GÓRALSKI szef firmy Dynamicom
Magistrat zażądał przesłuchania pod przysięgą.

Następuje 15-minutowa przerwa

11:44 Pełnomocnik magistratu mecenas Dżedzyk dopytuje o szczegóły dotyczące imprez rozliczeń ryzyka związanego z krótkim czasem na promocję imprez i sprzedaż biletów.

11:38Pełnomocnicy miasta zaczynają swoją listę pytań. Pierwsze dotyczą dorobku firmy Dynamicom, jeśli chodzi o organizację dużych imprez.

11:30 Góralski: Gdyby nie konferencja prezydenta pokrylibyśmy stratę z imprez w takim zakresie, w jakim się przyczyniliśmy. Festiwal Rock in Wrocław miał być imprezą cykliczną. Niestety nie będzie. Po tym jak Wrocław rozstał się z nami, czy z firmą SMG, to będzie bardzo trudno zakontraktować koncert na stadionie. Ten biznes działa na zaufaniu.

11:23 Góralski wraca do rozdawania biletów na polecenie ludzi z miasta. Wspomina telefon Marcina Garcarza z poleceniem, by za 20 złotych sprzedać bilety na koncert Queen z ceną 900 złotych. W biletach za tę cenę był wliczony catering, który i tak trzeba było zamówić.

11:15__Pełnomocnik Dynamicomu pyta o to, czy było dużo czasu na organizację imprez
O dwa miesiące za mało - opowiada Góralski.

Pełnomocnik Dynamicomu: __Czy imprezy się podobały?
Góralski: Mamy list referencyjny ze spółki Wrocław 2012. Mamy maile od Roberta Pietryszyna, który używa słów genialne, fantastyczne. Byliśmy w loży Dutkiewicza w czasie koncertu Queen z urodzinowymi życzeniami. Rafał Dutkiewicz też wyrażał zadowolenie.

11:12Sąd pyta pełnomocników miasta, czy zgadzają się na przeprosiny do protokołu - przeprosiny o których mówił Tomasz Góralski
Jacek Dżedzyk (dyrektor wydziału prawnego Urzędu Miejskiego Wrocławia) mówi, że musi się skonsultować.

11:03Pytanie sądu: Ilu wierzycieli zgłosiło swoje roszczenia do syndyka firmy Dynamicom po ogłoszeniu jej upadłości?
Góralski: Około 15 firm na łączna kwotę 2 mln zł. Dynamicom działałby dalej. Nawet gdybyśmy musieli coś dopłacić do organizacji imprez. Nie tyle zabiła nas kwota roszczeń miejskiej spółki Wrocław 2012, ile informacja z konferencji Dutkiewicza. Chcemy przed sądem udowodnić, że Dynamicom nigdy nie zalegał z rozliczeniem 14 mln i że to nie jest prawda, że strona miejska nie miała rzetelnych informacji. Nam wystarczy nawet tutaj do protokołu na rozprawie powiedzenie, że prezydent nie miał prawa powiedzieć tego co powiedział.

11:00**Góralski** przekonuje, że działania magistratu były obliczone na to, by wizerunkowo zniszczyć jego firmę. Apogeum tego, jak miasto postępuje, była sytuacja związana z meczem Japonia - Brazylia. - Mieliśmy już umowy z federacją Japońską. Miały wpłynąć pieniądze z magistratu. Nie wpłynęły. Zaproszono nas na spotkanie do spółki Wrocław 2012. Powiedziano nam, że miasto chce zrezygnować z imprezy. Myśmy potraktowali to jak próbę oszustwa. Przekazano do miasta pisma z informacjami, jakie konsekwencje spotkają miasto, gdy kontrakt na mecz zostanie zerwany. Dopiero wtedy zapadła decyzja, że nie zrezygnują z imprezy.

10:52_Góralski: _Każda nasza faktura, każda kwota, którą mieliśmy zapłacić były szczegółowo oceniane przez pion finansowy magistratu. Dopiero potem myśmy dostawali pieniądze z miasta.

Góralski mówi, że z opóźnieniem dostali trzy z czterech rat, jakie mieli otrzymać. Czwartą miasto wstrzymało i o to jest w tej chwili spór.

_Góralski: _Janicki zadzwonił do mnie 15 minut przed konferencją, że dzieje się coś niedobrego, bo właśnie jedzie do pana prezydenta. Ta konferencja, na której padły informacje o 14 milionach nierozliczonych, to było dla nas zabicie.

10:50**Góralski** informuje, że spółka Wrocław 2012 miała szczegółowe informacje o sprzedaży biletów. Miała pełną kontrolę nad pieniędzmi. Problemy z przekazywaniem pieniędzy na organizację imprez były związane z brakiem pieniędzy ze spółki Wrocław 2012. Góralski mówi, że wstrzymywano konferencję o koncercie Queen czekając aż magistrat przekaże pieniądze na honorarium. - Wystaraliśmy się o ekskluzywny wywiad z zespołem w Londynie, który był wstrzymywany z powodu braku kolejnej transzy na honorarium dla zespołu. To było niedługo przed imprezą, a ten wywiad miał być elementem promocji imprezy - mówi Góralski.

10:42_Góralski _opowiada o rozmowach dotyczących kosztów organizacji imprez. O negocjacjach z Marcinem Urbanem (miejski skarbnik) i przedstawicielami wydziału finansowego miasta. Szef Dynamicomu sugeruje, że Urban podważał kompetencje Dynamicomu w zakresie organizacji imprez samemu się na tym nie znając. Opowiada o spotkaniu w obecności Dutkiewicza, który miał podjąć ostateczną decyzję czy koncert Queen i turniej piłkarski odbędą się czy nie. Decyzja zapadła kilka dni po tym spotkaniu. Decyzje o rozdawaniu biletów w 90 procentach komunikował Robert Pietryszyn. Przy końcu włączył się Marcin Garcarz.

10:38Góralski cytuje maile z poleceniami rozdawnictwa biletów. "Rozdawanie takiej liczby biletów kompletnie zabija sprzedaż". Firma SMG, (czyli były operator stadionu, organizator m.in, bokserskiej gali i koncertu Georga Michaela - M.R.) mówiła nam niedawno, że oni mieli też takie problemy. Na mniejsza skalę ale mieli - mówi Góralski.

10:20Sąd: Dlaczego spółka jest w upadłości?
Tomasz Góralski: Konferencja prasowa prezydenta z 2 października i powiedzenie, że spółka zwleka z rozliczeniem 14 mln zł oraz inne wypowiedzi dotyczące tego, że się nie rozliczaliśmy, że nie było raportów - dziennikarze i opinia publiczna odebrali te słowa tak, że okradliśmy te 14 mln złotych. Straciliśmy kontrakty. Nie wiem skąd się wzięła kwota 14 mln. Domyślam się, że to kwota dotacji dla miejskiej spółki Wrocław 2012. Dla mnie to była kwota wyssana z palca. Takie słowa prezydenta oznaczały zmiecenie nas z rynku. To był początek końca. Myśmy się bronili. Zrobiliśmy konferencję prasową, próbowaliśmy tłumaczyć. Życie spółki Dynamicom było niemożliwe. Za tymi słowami poszło pismo z kancelarii prawnej obsługującej spółkę Wrocław 2012. Każdy nasz klient dostał tego typu pismo.

Czy rozmawiał pan bezpośrednio z prezydentem po konferencji?
Nie. We wrześniu, jeszcze przed konferencją opisaliśmy to co się dzieje. Prosiliśmy o takie spotkanie.

Przed konferencją prasową Dutkiewicza odbyło się spotkanie w Warszawie z udziałem przedstawicieli i prawników obu stron. Był m.in. wiceprezydent Maciej Bluj. Wcześniej myśmy odstąpili od umowy z miastem. Byliśmy przygotowani do wytłumaczenia dlaczego nie chcemy po połowie partycypować w stratach. Był tam m.in,. wiceprezydent Bluj. Powiedzieliśmy mniej więcej 5 procent tego, co mieliśmy do powiedzenia. Wtedy panowie wyszli. Chcieliśmy mówić m.in. o rozdawnictwie biletów:
- na koncert Queen to strata 1,5 mln zł
- w przypadku turnieju piłkarskiego przeszło 4 mln zł.

Zmuszono nas do zawarcia umów o dzieło z pracownikami firmy Wrocław 2012.

Dokupowaliśmy dodatkowe rzeczy do loży pana prezydenta za 25 tysięcy złotych. M.in. sushi czy z wino. Myśmy za to płacili. mamy na to faktury, zlecenia. Był też "timing" ustawiony żeby sushi było dostarczane trzy razy żeby było świeże.

Sponsorzy: Ze względu na ograniczenia marketingowe nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich sponsorów bo stadion ma podpisane umowy na wyłączność m.in. z producentem piwa i producentem napojów bezalkoholowych na stadionie. Nie mogliśmy więc podpisać umowy ze sponsorami m.in. z branży piwnej.

Maciej Bluj kilka dni po tym spotkaniu wysłał mi prośbę, bym opisał wszystko co mieliśmy do powiedzenia. Napisałem. Dlaczego uważamy, że w niektórych sprawach strona miejska bardziej przyczyniła się do straty. Nasza umowa z miastem była tak skonstruowana, że można było dyskutować o tym, kto bardziej się przyczynił do straty.

Mail ode mnie dotarł do Macieja Bluja na godzinę przed konferencja prasową.

Góralski przypomina raz jeszcze o przymuszaniu do rozdawania biletów. Cytuje maile:
"Na jutro proszę wydrukować 3 tysiące biletów dla Komendy Wojewódzkiej Policji". Ja odpisywałem, ze nie zgadzam się z rozdawnictwem biletów. Odpisał mi prezes spółki Wrocław 2012 Robert Pietryszyn: "Tomek nie dyskutuj z decyzjami pana prezydenta".

Po konferencji Dutkiewicza (tej o 14 milionach) wysłałem maila do Roberta Pietryszyna z pytaniem o co chodzi. odpisał mi, że nie wie i że ta konferencja nie była z nim uzgadniana.

______________________________
Zeznaje Jacek Jastrowicz współwłaściciel firmy Event Service, współorganizator koncertu zespołu Queen. Opowiada o kulisach współpracy i organizacji koncertu.

Koniec przesłuchania jacka Jastrowicza.

10:05 Pełnomocnik magistratu dopytuje o szczegółowe rozliczenia finansowe związane z organizacją koncertu Queen, o rozliczenia firmy Jastrowicza z Dynamicomem, o spotkania z ówczesnym wiceprezydentem Michałem Janickim jako przedstawicielem miasta.
Jastrowicz: Aplikowaliśmy też m.in. o koncert Prince'a. Ale ze względu na różne działania oraz kwotę, jaką zażyczył sobie artysta, do tego koncertu nie doszło.

9:54
Pytanie sądu:Co się takiego stało, że Dynamicom zgłosił wniosek o upadłość?
_Jastrowicz: _Moim zdaniem jednym z większych problemów mogły być problemy z miastem.

Pytania pełnomocników miasta:
Dlaczego koszty imprezy nie zostały zabezpieczone gwarancją ubezpieczeniową?
_Jastrowicz: _Dopuszczalne były weksle albo gwarancje ubezpieczeniowe. Były weksle złożone.

Kiedy zapadła decyzja, że trzeba rozdać bilety na koncert?
Jastrowicz: Najbardziej nerwowe ruchy można by ocenić na dwa trzy tygodnie przed. Drukowano bilety m.in. dla miejskiej spółki ARAW.

Ile biletów rozdano a ile sprzedano?
W normalnej sprzedaży na koncert Queen sprzedano około 17 tysięcy. Około 10-12 tysięcy rozdano albo sprzedano po zaniżonej cenie. To były decyzje m.in. Janickiego, Pietryszyna o rozdawaniu biletów.

9:47Pełnomocnik Dynamicomu: Czy pana firma ma doświadczenie w organizacji tak dużych imprez?
Jastrowicz: Tak. Mamy i organizowaliśmy takie imprezy.

PD: To był festiwal Rock in Wrocław. To był jakiś pomysł?
_Jastrowicz: _To był mój pomysł. Chcieliśmy osiągnąć jak najlepszy efekt promocyjny dla miasta. Podobne festiwale w świecie są wielka promocją dla miast. Chcieliśmy kontynuować i organizować go na stałe. Bez udziału miasta.

PD: Dlaczego nie chcieliście uczestniczyć w 50-procentowej stracie?
_Jastrowicz: _Główny problem to były bilety rozdawane albo sprzedawane po skandalicznie niskich cenach. Uznaliśmy, że nasze zawinienie nie było takie. Chcemy się rozliczyć ale uwzględniając straty, do której przyczyniło się miasto. Poza tym po podpisaniu umowy prezes spółki Wrocław 2012 zażądał byśmy zatrudnili pracowników spółki Wrocław 2012 przy organizacji imprezy. To zwiększyło koszty.

9:38Jastrowicz: Byliśmy stroną umowy w sprawie koncertu Queen. Zasady są takie, że w pierwszym okresie sprzedaży biletów zespół codziennie dostaje informacje o sprzedaży. W późniejszym okresie, to raportowanie miało być tygodniowe. Takie raporty przez pierwsze 3 tygodnie spływały codziennie do magistratu a potem co dwa trzy dni na pewno raport spływał.

Byliśmy zdziwieni, że na dwa trzy tygodnie przed koncertem miasto zaczęło naciskać, by bilety rozdawać albo obniżyć ceny. Tymczasem w ostatnich trzech tygodniach zwykle sprzedaje się najwięcej biletów na imprezy. Zespół Queen nie zgłaszał żadnego zaniepokojenia w tej sprawie.

9:37Jastrowicz: W branży show biznesowej nasza firma od 17 lat ma nieskazitelna reputację. Nie było cienia wątpliwości, że jesteśmy wiarygodną firmą. Dostawaliśmy wiele zapytań co się stało i gdzie te 14 milionów. Obsługujemy wielu polskich artystów i od nich były też pytania. Niektórzy z tego się śmiali. Nie występowaliśmy z pozwem przeciwko miastu, bo wiedzieliśmy że taki pozew złoży Dynamicom.

9:32 W rozmowach z miastem uczestniczył Janicki. On też nie mówił o braku rozliczeń. Nie mam żądnego pojęcia skąd się wzięła kwota 14 milionów. Byliśmy wzywani do przedstawienia rozliczeń. Mieliśmy 60 dni na rozliczenie koncertu. Wcześniej wypowiedzieliśmy umowę miastu. Między innymi skłoniło nas do tego sytuacja związana z meczem Japonia - Brazylia, która utwierdziła nas w tym, że miasto nie ma pieniędzy.

9:32 Przed decyzją w sprawie Queen sprawdziliśmy około 150 artystów - mówi Jastrowicz. W rozmowach z miastem była m.in. brana pod uwagę Nelly Furtado.

9:30Jastrowicz: Byliśmy zaskoczeni konferencją prasową Rafała Dutkiewicza z października 2012 - wtedy poinformowano o dymisji Janickiego oraz o rzekomym nierozliczeniu się z magistratem przez Dynamicom. - Jeszcze dwa dni wcześniej były rozmowy z magistratem. Byliśmy przekonani, ze wszystko zmierza do jakiejś ugody. W czasie tej rozmowy nie było mowy o braku rozliczeń z pieniędzy na organizacje imprez. Wypowiedzi Dutkiewicza o braku rozliczeń bardzo nas dotknęły, Wystosowaliśmy oświadczenie. Mówiło, że słowa Dutkiewicza są nieprawdziwe. Nie wiem skąd się wzięła kwota 14 milionów.

9:26Jastrowicz: _Na początku była informacja, że budżet imprez jest okej. Czasu było mało. Na taki koncert powinno się sprzedawać bilety na 4 miesiące przed. A tu były dwa miesiące. Na początku - po pierwszych rozmowach była informacja, że budżet imprezy jest zaakceptowany. Potem były informacje, że wydział finansowy nie akceptuje budżetu. Odbyło się spotkanie moje i Tomka Góralskiego z Marcinem Urbanem i Rafałem Dutkiewiczem. Po koncercie byliśmy podwykonawcą firmy Dynamicom, jeśli chodzi o turniej piłkarski Polish Masters.
Jastrowicz opowiada też o kłopotach związanych z płatnościami za honorarium zespołu. _Opóźniła się konferencja prasowa Queen o koncercie we Wrocławiu o godzinę bo w ostatniej chwili nie przyszła rata honorarium z miasta dla Queen. Były też problemy z drugą ratą honorarium dla Queen. Tymczasem planowany był promocyjny wywiad z zespołem w Londynie. Była już gotowa ekipa do wyjazdu. Zespół zażądał drugiej raty przed wywiadem. Jastrowicz opowiada, jak prosił managera Queen by wywiad się odbył. Rata przyszła już [po wywiadzie. Potem miasto zapłaciło trzecią transzę. czwartej już nie bo wstrzymano płatności.

Jastrowicz opowiada o kulisach organizacji meczu Japonia Brazylia. Jego zdaniem miasto rozważało odwołanie meczu - mimo już zaplanowanego meczu i podpisanych umów. Miasto - mówi Jastrowicz - mówiło, że bedzie mniejsza strata gdy się odwoła mecz. Dostarczyliśmy do miasta pismo z FIFA jakie byłyby konsekwencje. Byłby straszny skandal. Brazylia miała podpisane umowy na transmisję do 120 krajów. Dopiero po tym piśmie z FIFA miasto doszło do wniosku że jednak imprezę trzeba zorganizować.

Jastrowicz twierdzi, że miasto nie miało po prostu pieniędzy stąd te kłopoty z płatnościami i chęć wycofania się z meczu Japonia Brazylia.

9:14**Jastrowicz opowiada:**
Pod koniec 2011 roku dowiedziałem się od Tomka Góralskiego, że Wrocław będzie chciał zorganizować duże wydarzenie na stadionie. Od lutego 2012 zaczęliśmy zajmować się poszukiwaniem artystów. Choć tego typu poszukiwania powinny zacząć się na rok wcześniej. Wielu artystów nie chciało, nie mogło albo nie odpowiadały im warunki finansowe. Zespołowi Queen zwolnił się termin i udało się nam przejąć termin na 7 lipca i zaproponowaliśmy miastu koncert zespołu Queen. Około miesiąc czasu trwały procedury zawarcia umowy. Liderem konsorcjum była firma Dynamicom. Proces podpisania kontraktu był dość burzliwy. Ja proponowałem gwiazdę Tomkowi Tomek miastu i wracała informacja czy artysta jest okej czy nie. Później gdy już była decyzja, że zespół Queen i miasto chcą koncertu. Negocjowaliśmy od kwoty miliona Euro wynegocjowaliśmy 800 tys dolarów. Przedstawiliśmy budżet miastu. W pierwszej wersji został zaakceptowany. Potem dział finansowy podważył część obliczeń i odbyło się kilka spotkań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska