Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem z windami w szpitalu na Stabłowicach?

Agata Grzelińska
.
. Pawel Relikowski / Polska Press Grupa
Nasza czytelniczka uważa, że jest duży problem z windami w nowym szpitalu na Stabłowicach. - W trzypiętrowym budynku na windę oczekiwać trzeba kilkanaście minut, nie mając przy tym pewności, czy do windy uda się zmieścić - pisze w liście do redakcji. Władze szpitala nie widzą jednak problemu.

Do naszej redakcji napisała zaniepokojona czytelniczka:

„Zwracam się do Gazety Wrocławskiej z prośbą o zbadanie sprawy Nowego Szpitala na Stabłowicach. Chodzi konkretnie o kwestie wind. Jest ich w szpitalu bardzo dużo, jednak działa sprawnie tylko kilka...

Pracownicy wyposażeni są w karty identyfikacyjne działające również na zasadzie odblokowywania wind, aby się nimi poruszać – windy dla personelu, windy transportowe, ect. Koniec końców dostęp do możliwości odblokowywania wind mają jedynie wybrani (pracownicy jednego oddziału). Efekt jest taki, że w trzypiętrowym budynku na windę oczekiwać trzeba kilkanaście minut, nie mając przy tym pewności, czy do windy uda się zmieścić. Jeżdżą nimi przecież oprócz odwiedzających i personelu również zaopatrzeniowcy z kartonami pełnymi sprzętu, ogromne szafy z posiłkami dla pacjentów, pościel czysta lub brudna w wielkich koszach, śmieci itp.

Każde z wymienionych to osobna jazda windy. Pomnóżmy to razy wszystkie oddziały...

Osobną kwestią jest przewożenie pacjentów – łóżko z pacjentem, dwie osoby personelu i winda pełna (przy czym personel jedzie na wdechu). Jazda specjalna (wybrane piętro bez zatrzymywania się) to fikcja – realia są takie, że na każdym piętrze winda zatrzymuje się, otwierając drzwi przed odwiedzającymi, personelem, zaopatrzeniowcami, a nierzadko też przed pustym korytarzem, bo ktoś, kto mógł, skorzystał z klatki schodowej.

Niepokojącym jest fakt istnienia tego problemu w czasie, kiedy prawie każdego dnia słyszymy o alarmie bombowym. A jeśli taki nastąpi w szpitalu i konieczna będzie ewakuacja?

Jestem co najmniej zaniepokojona."

Maciej Ziombka, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka - Centrum Medycyny Ratunkowej nie widzi problemu.

– W szpitalu jest osiem ogólnodostępnych wind dla pacjentów i odwiedzających. Sześć razy więcej niż w starym szpitalu, a tam się pacjenci nie skarżyli – mówi Maciej Ziombka. – T o jest szpital na ponad 500 pacjentów, a jeśli doliczymy odwiedzających, to czasami niestety trzeba poczekać na windę. Pozostałe windy nie mogą być udostępnione dla wszystkich, bo albo muszą być sterylne, albo wożone są nimi odpady medyczne.

Dyrektor wylicza, że wśród wind, które nie są udostępniane chorym i odwiedzającym są 2 przeznaczone do transportu brudnego, 1 do transportu czystego, 1 dla apteki i 1 na blok operacyjny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska