Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem z dzikimi zwierzętami? Zobacz, gdzie trafiają po odłowieniu (FILM)

Marcin Walków
Dziki biorą udział w badaniach, pokazujących, jak ich duże zagęszczenie wpływa na środowisko.
Dziki biorą udział w badaniach, pokazujących, jak ich duże zagęszczenie wpływa na środowisko. Marcin Walków
Na wsiach niszczą uprawy, zabijają kury i mały domowy inwentarz. W mieście budzą strach i podchodzą coraz bliżej zabudowań. Tylko z Wrocławia w ciągu roku odłowiono 150 dzików. W mieście może być ich ośmiokrotnie więcej. Dzikie zwierzęta - dziki, lisy, kuny, a nawet bobry są odławiane i przewożone do ośrodka w Złotówku (gmina Zawonia), prowadzonego przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Pod jednym dachem działają tu Ośrodek Badań Środowiska Leśnego i Hodowli Zwierząt Łownych oraz Ośrodek Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt.

Ośrodek prowadzi też działalność w zakresie badań zwierzyny łownej. W okolicznych lasach ustawiane i utrzymywane są m.in. paśniki, ambony, lizawki. Wiosną pola obsiewane są kukurydzą, owsem, a jesienią – rzepakiem. - Studenci medycyny weterynaryjnej odbywają tu zajęcia, w czasie których poznają las jako ekologiczne gospodarstwo łowieckie - mówi prof. Józef Nicpoń, pomysłodawca powołania ośrodka.

Mieszkają tu m.in. daniele, muflony, jelenie i sarny, struś, bieliki i inne dzikie ptaki, a także kilkadziesiąt dzików. Te ostatnie biorą też udział w badaniach, pokazujących, jak ich duże zagęszczenie wpływa na środowisko. W ich zagrodzie dolne części pni są powycierane, część drzew pousychała. Szacuje się, że w samym Wrocławiu populacja dzików może liczyć nawet powyżej 1000 osobników.

- Problemu nie uda się rozwiązać bez radykalnego zmniejszenia liczebności populacji - mówi lek. wet. Piotr Szymański z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

To on jeździ na interwencje, gdy otrzyma zgłoszenie, np. o watasze dzików na wrocławskim osiedlu. W ciągu ostatniego roku ośrodek przyjął 151 „miejskich” dzików.

Dr Szymański dodaje, że dzikom spodobało się w miastach. Pola kukurydzy, a nawet dokarmianie ich przez ludzi, sprawiają, że przyzwyczaiły się do zdobywania pożywienia w ten sposób.

Locha, która obecnie mieszka w zagrodzie tuż przy ośrodku, wychowywała się… w mieszkaniu w Jeleniej Górze. - Gdy jej waga przekroczyła 40 kg, z pupila stała się problemem - mówi Krzysztof Hulewicz, kierownik ośrodka w Złotówku.

Ośrodek Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt dysponuje własnym ambulatorium. Dlatego tu przywożone są także dzikie zwierzęta ranne w wypadkach komunikacyjnych. To jedyna taka placówka na Dolnym Śląsku. Ambicją prowadzących ośrodek jest, by trafiały tu dzikie zwierzęta z całego regionu. Obecnie przywożone są dzikie zwierzęta z Wrocławia oraz 5 gmin powiatu średzkiego.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska