Prezydent i marszałek wciąż kłócą się o pieniądze. Padły ostre słowa

Przypomnijmy, że władze województwa pierwotnie domagały się od Wrocławia 50 mln zł, które miasto miało zadeklarować, jako wsparcie dla inwestycji na mocy porozumienia podpisanego w 2009 roku między ówczesnym marszałkiem Markiem Łapińskim a prezydentem Rafałem Dutkiewiczem.

Spór o pieniądze mieli rozstrzygnąć negocjatorzy obu stron. Niedawno miasto zadeklarowało, że wyłoży 27 mln zł na budowę fragmentu obwodnicy, ale województwo tę propozycję odrzuciło. Teraz do kwoty 27 mln Wrocław dorzuca wszystkie miejskie grunty na trasie drogi w granicach miasta. Nieruchomości zostaną przekazane województwu w formie darowizny. - To nasza ostateczna propozycja. Niech marszałek województwa przestanie uprawiać politykę i tę ofertę przyjmie - mówi Paweł Czuma, rzecznik prezydenta Wrocławia.

- Nie wiemy na razie dokładnie jakie grunty przekazalibyśmy województwu, wszystko zależy od przebiegu trasy. To ostateczna propozycja magistratu i chcę podkreślić, że nie ma ona nic wspólnego ze sprawą 50 mln zł, których domaga się Rafał Jurkowlaniec. To jest po prostu nasz wkład w budowę drogi. Marszałek doskonale wie, że owe 50 mln nie należą się województwu i nie ma szans uzyskać tych pieniędzy. Odrzucając naszą obecną ofertę marszałek po raz kolejny udowodni, że chodzi o politykę a nie budowę tej trasy - mówi Czuma.

- Jeżeli prezydent Dutkiewicz myśli, że aroganckimi wypowiedziami swojego rzecznika zniechęci nas do odzyskania obiecanych przez miasto pieniędzy, to jest w błędzie - odpowiada Dagmara Turek-Samól, rzecznik marszałka Jurkowlańca. - Prezydent Dutkiewicz deklaruje 27 mln zł pod warunkiem, że przeznaczymy to na fragment drogi, który będzie budowany dopiero za parę lat. A przecież pierwszy odcinek za 350 mln oddaliśmy kierowcom w lutym. Prezydent obiecał dołożyć do niego 50 mln zł cztery lata temu. Słowa nie dotrzymał - dodaje Turek-Samól.