Z tego co przeczytałem nowy byt powołało około 50 samorządowców, w tym pięciu prezydentów (Wrocław, Wałbrzych, Legnica, Świdnica, Jelenia Góra) oraz burmistrzowie, wójtowie i starostowie z różnych miejscowości Dolnego Śląska. Przeważnie działacze ci są etatowymi członkami Platformy Obywatelskiej z bogatym partyjnym rodowodem. Swoistego pikantnego smaczku dodaje wieść, że za tą inicjatywą ukrywa się Grzegorz Schetyna, który miałby kierować tym stowarzyszeniem z tylnego fotela. Nie wykluczam takiej możliwości. Dla otrzaskanego w politycznych bojach Grzegorza Schetyny jest to idealna sytuacja, aby w białych rękawiczkach zarządzać nowym stowarzyszeniem. Bo czy ktoś racjonalny uwierzy w podmiotowość np. prezydenta Jeleniej Góry Jerzego Łużniaka?
Najbardziej śmieszy gorliwe zapewnianie, że nowa inicjatywa nie jest skierowana przeciw żadnemu ugrupowaniu (no, może poza PiS) i ma działać na rzecz naszych małych ojczyzn a także dbać o ważne przymioty jak demokracja, wolność, samorząd. Jacek Sutryk wyraźnie zaznaczył, że projekt ma charakter stricte polityczny i dotyczy przyszłych wyborów samorządowych, a przede wszystkim wyborów do samorządu województwa. Czyli widać, jaki nadrzędny cel przyświeca działaczom „Wspólnej Sprawy”: polityczny skok na sejmik województwa w celu przejęcia władzy. W świetle tego trzeba sobie jasno powiedzieć, że ta inicjatywa uderza przede wszystkim w Platformę Obywatelską (szerzej
Koalicję Obywatelską) a potem w Bezpartyjnych Samorządowców. Z tego co słychać wielu działaczy PO domaga się wyjaśnień, o co tu chodzi z tym właściwie dwugłosem. Nie sądzę, żeby tacy ambitni politycy jak chociażby Michał Jaros dali się tak łatwo zmarginalizować i przyprzeć do muru.
Moje zdziwienie budzi tak mocne uderzanie w Bezpartyjnych Samorządowców. Przecież marszałek Cezary Przybylski ciągle podkreśla otwartość nie tylko na rozmowy, ale również współpracę. Taka współpraca zresztą istnieje między prezydentem Wrocławia i marszałkiem Przybylskim. Dzięki temu uzgodniono współfinansowanie kolei w obrębie aglomeracji wrocławskiej czy partycypację miasta w budowie Wschodniej Obwodnicy Wrocławia, co wcześniej było niewykonalne. Bezpartyjni Samorządowcy wyraźnie narysowali linię, że są przeciwni centralizacji władzy (o czym często marszałek Przybylski mówił w mediach ogólnopolskich) i odbierania kompetencji samorządom. To jest ich Rubikon, którego przekroczyć nie wolno, jeśli koalicja BS/PiS ma dalej trwać na Dolnym Śląsku. Regionalne projekty w ramach koalicji sejmikowej są skutecznie realizowane jak np. rewitalizacja kolei dolnośląskich czy tras komunikacji drogowej, ale też rowerowej. Ogromna w tym zasługa wicemarszałka Tymoteusza Myrdy oraz radnego Patryka Wilda, którzy mają nie tylko ciekawe pomysły, ale przede wszystkim są skuteczni w działaniu. Sprawna kolej czy bezpieczne i nowe drogi to jest prawdziwy krwioobieg Dolnego Śląska, bez którego nie będzie rozwoju naszego regionu. W zamian powołuje się nowe stowarzyszenie i proponuje: „przyłączcie się”. Zgodnie z przysłowiem: ktoś tu się z głupim na rozum zamienił.
Bezpartyjni wojny prowadzić nie będą, lecz dalej chcą wcielać swoje projekty w życie. A mieszkańcy regionu ich ocenią. Jeśli natomiast Jacek Sutryk chce zbawiać Dolny Śląsk, to niech zacznie od swojego wrocławskiego podwórka: udrożni technicznie trasy tramwajowe, doprowadzi do zbudowania od nowa stabilnej koalicji w Radzie Miejskiej Wrocławia, podda renowacji arterię Powstańców Śląskich, której dzisiejszy stan woła o pomstę do nieba, czy skutecznie rozprawi się z plagą szczurów w mieście. Przykłady można mnożyć. Aż ciśnie się na usta słynny cytat z Fredry: Znaj proporcjum, mocium panie!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?