W micie greckim Prometeusz ulepił człowieka z gliny zmieszanej ze łzami. Do materii dodał element duchowy, tworząc duszę z boskiego ognia. Posłużył się kradzieżą, bo kilka iskier ukradł z rydwanu boga Heliosa. Tak stworzony człowiek był słabszy od tytanów, kruchy, niczym szkło. Za to interesował się światem, chciał sam mieć wpływ na rzeczywistość, a to nie mogło się spodobać bogom. Do akcji wkroczył Zeus, posyłając na ziemię Pandorę z puszką pełną ludzkich trosk, chorób i lęków. Pandora uwiodła brata Prometeusza, będącego jego zupełnym przeciwieństwem, i namówiła do otwarcia puszki. Prometeuszowi pozostała tylko zemsta. Zeus przykuł go do skał Kaukazu.
W spektaklu "Prometeusz" w reżyserii Kamila J. Przybosia osią będzie konflikt Prometeusza z Zeusem. Dlaczego młody reżyser, absolwent Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST, sięgnął właśnie po ten mit? - Stara historia Prometeusza zawiera kilka interesujących wątków, toczących się jednocześnie - opowiada Kamil J. Przyboś. - Planując spektakl we współpracy z Agencją Artystyczną Everest, wiedziałem, że będę pracował z artystami: akrobatami i tancerzami, a nie aktorami dramatycznymi. Razem chcieliśmy opowiedzieć historię ruchem, a nie słowami. Poza tym duża część zespołu to akrobaci o atletycznych sylwetkach, kojarzący się z antycznymi olimpiadami, więc stare mity po prostu same się narzucały - dodaje Kamil J. Przyboś.
Całość zainscenizują akrobaci i tancerze z Agencji Artystycznej Everest, którzy na co dzień łączą akrobatykę, taniec, sztukę sceniczną ze sztukami walki. Spektakl został oparty na ruchu, nie jest jednak ani przedstawieniem tańca, ani pantomimy. A ponieważ nie wystąpią aktorzy dramatyczni, w czasie "Prometeusza" ze sceny nie padnie ani jedno słowo.
Kamil J. Przyboś - scenarzysta, reżyser, scenograf i autor adaptacji muzycznej - zastanawiał się, po który z mitów sięgnąć.
- Najpierw myślałem o kompilacji wielu mitów, ale zagłębiając się w historię Prometeusza stwierdziłem, że jest ona bardzo bogata, bo zawiera wiele wątków. Spodobało mi się jego myślenie: Prometeusz, tworząc człowieka, przynosi światu naukę, sztukę, początki rolnictwa. Jest początkiem nurtu humanistycznego w świecie. Robocze podtytuły nasuwały się same: "Pierwszy człowiek humanista", "Pierwszy człowiek renesansu" - wylicza Kamil J. Przyboś. Twórcy spodobała się koncepcja, w której na pierwszym miejscu we wszechświecie staje człowiek, nawet wbrew i przeciw bogom.
Kamil J. Przyboś przyznaje, że praca nie była prosta. - To nie jest wydarzenie ze światłem w roli głównej, artyści nie są tylko dodatkiem do widowiska, ale twórcami przedstawienia - mówi.
Żeby opowieść o Prometeuszu była bardziej realistyczna, podczas spektakli w Imparcie użyty zostanie żywy ogień.
Wystąpią: Paweł Pater, Bartosz Nowak, Jacek Mars, Aleksandra Bieńkowska, Jacek Witkowski, Szymon Flis, Paweł Adamus, Alicja Kamińska, Anna Sobera, Magda Przybysławska, Maja Lewicka, Karolina Kuduk, Anna Zielińska, Grażyna Kłębek, Joanna Dankowska i Kamila Świątek. Autorką kostiumów jest Anna Chadaj, która stworzyła kostiumy do spektaklu "Trzy wesołe krasnoludki" Teatru Muzycznego Capitol, więc należy się spodziewać pięknych strojów.
Premiera w piątek 22 lutego o godz. 19 w Imparcie przy ul. Mazowieckiej 17, następny spektakl w sobotę 23 lutego o tej samej porze. Bilety kosztują 45 i 35 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?