Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premie za Lechię w gotówce. Jakie długi musi jeszcze spłacić Śląsk? Zaglądamy do finansów WKS-u

Jakub Guder; Twitter @JakubGuder
Prezes Śląska Wrocław Paweł Żelem przyznał, że po zwycięskim meczu z Lechią Gdańsk piłkarze otrzymali premie w gotówce
Prezes Śląska Wrocław Paweł Żelem przyznał, że po zwycięskim meczu z Lechią Gdańsk piłkarze otrzymali premie w gotówce Tomasz Hołod
Co jeszcze musi spłacić Śląsk? Ile zaoszczędzi na oddaniu Oporowskiej? Dlaczego piłkarze dostali premie za mecz z Lechią w gotówce? Zaglądamy do finansów Śląska Wrocław.

Do końca 2017 roku Śląsk Wrocław musi spłacić pożyczkę, jaką jeszcze za czasów Zygmunta Solorza zaciągnięto od miasta. To w sumie 12 mln zł, ale zostało jeszcze trochę innych zobowiązań, chociaż w minionym sezonie udało się już doprowadzić do sytuacji, w której piłkarze otrzymują pensje na czas. Wcześniej nie było to regułą.

Pożyczkę w 2012 roku przegłosowała rada miasta, ale z czasem stało się jasne, że nie uda się jej spłacić na czas. Dlatego za-warto aneks, w którym uregulowanie zobowiązania rozłożono na raty. Pierwszą spłacono jesienią.

Ostatnio głośno było też na temat pożyczki od Stanisława Hana, właściciela Hasco-Leku, jednego z udziałowców WKS-u. Doszło do niej rok temu, gdy trzeba było spłacić kilka innych zobowiązań. Teraz WKS zamiast kilku długów ma jeden - u Hana. Jak mówią w klubie - na korzystniejszych warunkach.

Przez ostatnie 14 miesięcy spłacono 15 mln zł zobowiązań. 5,5 mln z tego stanowiły zaległości wobec piłkarzy. Do dziś np. Śląsk ma zobowiązania wobec bośniackiego obrońcy Amira Spahicia, który z Wrocławia wyjechał przecież w listopadzie 2013 roku. Realizuje jednak to porozumienie i w krótkim czasie powinien także i tutaj wyjść na zero.

- Gdy przyszedłem do klubu, zaczęli dzwonić menedżerowie, wobec których WKS miał zobowiązania - mówi prezes klubu Paweł Żelem. Nazwisk nie chce podawać, ale jak nam się udało ustalić, jeden z agentów czekał na zaległe kilkaset tysięcy złotych. To premie jakie dostają oni zwyczajowo, gdy ich piłkarz podpisze umowę.

Władze klubu chwalą się, że już od dłuższego czasu piłkarze dostają wszystkie pensje na czas. - Niestety, w wielu klubach to wciąż nie jest norma. A my przez ostatnie miesiące cztery razy przelaliśmy wynagrodzenie zgodnie z terminem, trzy razy przed czasem i tylko dwa razy mieliśmy przesunięcia. To był początek roku, musieliśmy zapłacić podatki, a w krótkiej perspektywie mieliśmy przychodzący przelew za prawa telewizyjne. 15 piłkarzy dostało wówczas całość pensji, a 14 część z zaznaczeniem, kiedy dostaną resztę - wyjaśnia Żelem. - Zastanawiałem się, jak w końcówce sezonu pomóc jeszcze trenerowi. No i w poniedziałek, po wygranym meczu z Lechią, zaprosiłem piłkarzy do siebie i od razu wypłaciłem im premię... w gotówce - uśmiecha się prezes. Podobno banknoty były zwinięte w rulonik i związane gumką.

Pomóc w oszczędnościach ma też przejęcie całego obiektu przy Oporowskiej przez Młodzieżowe Centrum Sportu. Rocznie klub musiał wydawać na jego utrzymanie ok. 700 tys. zł i to bez rachunków za prąd czy wodę. Teraz koszty się zmniejszą.

Do tego należy oczywiście wspomnieć o cięciach w kontraktach dla piłkarzy - dlatego pozbyto się Mili, Stevanovicia czy Kokoszki, dlatego też nie uda się przedłużyć umowy z Marco Paixao, którego agent domaga się za sam podpis na kontrakcie 200 tys. euro dla piłkarza (Paixao aktualnie przebywa na wakacjach na Ibizie - przyp. JG).

Sporym problemem jest wciąż brak głównego sponsora na koszulkach piłkarzy. Gdy było tam logo Taurona, energetyczny koncern płacił za to rocznie Śląskowi ok. 4,5 mln zł. To duże pieniądze. Władze WKS-u szukają partnera, który chciałby się związać z drużyną dłuższą umową (na dwa, trzy lata), chociaż trudno przypuszczać, by nowy partner był skłonny do podpisania tak korzystnej umowy, jak ta poprzednia. Póki co wrocławianie są jedynym klubem w T-Mobile Ekstraklasie, który przód trykotów ma pusty. Trzeba jednak zaznaczyć, że część zespołów reklamuje swoich właścicieli. To tak jakby Śląsk miał herb Wrocławia albo logo Hasco-Leku.

Potencjalnych sponsorów odstraszają zapewne zawirowania właścicielskie. Ratusz chciałby w czerwcu ogłosić przetarg na swoją część akcji. Chęć, by je pozyskać, wyrazili Grzegorz Ślak oraz Wrocławskie Konsorcjum Sportowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska