Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Precz ze znieczulicą: na drodze, w urzędzie, szkole i u lekarza. Pochylmy się nad drugim człowiekiem

Robert Migdał
Robert Migdał
Robert Migdał
Znieczulica - brak wrażliwości na cierpienia, potrzeby, odczucia innych - źródło: Słownik Języka Polskiego PWN.

Tydzień temu, w czwartek, około godz. 15, na ulicy Wrocławskiej w Jeleniej Górze czołowo zderzyły się dwa auta osobowe: audi i ford. Ranni zostali kierowcy. Siła zderzenia była tak duża, że części pojazdów zostały odrzucone na odległość kilkunastu metrów. - Nie ma świadków, nikt z przejeżdżających nie udzielił pomocy - informował po wypadku asp. Tomasz Tkaczyk z jeleniogórskiej policji - taką informację przeczytałem w ubiegłym tygodniu w "Gazecie Wrocławskiej". Przeczytałem i mnie zmroziło. Jak to? Nikt się nie zatrzymał? Nikt nie udzielił rannym pomocy?

Znieczulica - tak to zdarzenie określiła policja. W głowie mi się nie mieści, że widząc czyjąś tragedię, wypadek, ludzie - świadkowie takiego zdarzenia - nie reagują. I nie chodzi mi tylko o to, że każdy kierowca ma obowiązek - widząc wypadek - zatrzymać się i pomóc (grozi mu kara, jeśli tego nie zrobi - do trzech lat więzienia). Chodzi mi o taki zwykły, ludzki odruch: współczucia. Niech będzie i litości. Przecież ktoś mógł być w tym wypadku ranny (całe zdarzenie wyglądało bardzo groźnie), ktoś w rozbitym aucie mógł być umierający, mogły w nim być dzieci...

Przykłady można mnożyć. Niestety, ze znieczulicą spotykamy się nie tylko na drodze. Obojętność innych może nas dotknąć wszędzie: czy to jest urząd (niech podniesie rękę do góry ten, kto choć raz nie spotkał się z obojętnością urzędnika, gdy próbował załatwić jakąś sprawę), w szkole (i ze strony nauczycieli, i ze strony uczniów - kolegów) czy też u lekarza.

A propos lekarza. Od razu przypomina mi się słynna scena z filmu "Pora umierać" z Danutą Szaflarską w roli głównej. Pokrótce: starsza pani (w tej roli Szaflarska) puka do gabinetu lekarskiego. Kulturalnie pyta: "Dzień dobry, przepraszam bardzo, można?". Lekarka mówi: "Niech się rozbierze i położy". Pacjentka: "Słucham, pani doktor?". Lekarka ponownie, tonem rozkazującym: "Niech się rozbierze i położy"... Starsza pani, po chwili milczenia, nie wchodzi do gabinetu i zamykając drzwi, rzuca lekarce: "Niech się pocałuje w dupę!". Myślę, że wielu pacjentów, nie tylko tych starszych, ale i dużo młodszych od filmowej bohaterki, ma nieraz ochotę rzucić takim tekstem do swojego "lekarza pierwszego kontaktu", który bywa często bez kontaktu: z rzeczywistością, z tym, co się nazywa empatią wobec pacjenta. Szacunek.

Właśnie. Szacunek do drugiego człowieka, miłość, chęć niesienia pomocy, ofiarność. Tego wszystkiego uczymy się od dziecka - wynosząc takie zachowania z domu, obserwując rodziców, dziadków, znajomych, przyjaciół... Dlatego warto dawać dobre wzorce naszym dzieciom, uczyć ich od małego co jest dobre, co jest złe. Że warto pomagać innym - i to bezinteresownie: za uśmiech, za dziękuję, a nawet egoistycznie - dla własnego, dobrego samopoczucia, że zrobiło się danego dnia coś dobrego.
Warto też pamiętać, że nigdy nie możemy być pewni kolejnej godziny naszego życia. Nie wiemy, kiedy nas może spotkać jakieś nieszczęście: możemy zasłabnąć na ulicy, możemy mieć wypadek. Wtedy z pewnością nie chcielibyśmy mieć do czynienia z ludzką znieczulicą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska