Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożyczyły 20 tysięcy złotych. Teraz mają oddać 130. A wszystko zgodnie z prawem

Sylwia Królikowska
Marcin Osman/zdjęcie ilustracyjne
Mieli pomóc załatwić kredyt, a wpędzili w kłopoty. Kobiety chciały niewiele ponad 20 tysięcy złotych, ale teraz spłacają aż 130 tysięcy.

Ta historia zaczyna się jak setki podobnych. Pani Anna z Wałbrzycha (dane do wiadomości redakcji) postanowiła zaciągnąć kredyt w banku. Nie do końca wiedziała, jak się do tego zabrać, nie była też przekonana, czy na kredyt po prostu ją stać. Wtedy znalazła ofertę firmy, która pośredniczy w załatwianiu kredytów. Z ogłoszenia wynikało, że mogą pochwalić się wysoką przyznawalnością. Zwróciła się więc o pomoc.

- Od razu zapewniono mnie, że kredyt dostanę, ale najpierw muszę poprawić swoją zdolność finansową. Miała mi w tym pomóc siostra - opowiada wałbrzyszanka. W jaki sposób? W firmie wyjaśniono, że siostra weźmie kredyt na siebie, a pani Anna będzie go przez trzy miesiące spłacać. Wtedy dla banku i ona miałaby się stać wiarygodna... W efekcie kredyt miałby być przepisany z powrotem na nią. Osoby, które miały kiedykolwiek do czynienia z kredytami wiedzą, że taki scenariusz jest niemożliwy. Ale wałbrzyszanka uwierzyła "fachowcom". I to był początek koszmaru.

Pani Anna chciała ponad 20 tys. zł kredytu. W biurze powiedzieli, że aby taką pożyczkę uzyskać, siostra musi najpierw wziąć mniejsze kredyty w dwóch bankach i szybko je spłacić, tak by zbudować swoją zdolność kredytową. I wzięła je. Rzeczywiście, natychmiast spłaciła, a schody zaczęły się przy trzecim kredycie. Wynosił 56 tys. zł i był rozłożony na 10 lat. W sumie do spłaty jest więc ponad 130 tys. zł. Ale nie całe 56 tys. zł trafiło do rak wałbrzyszanki, bowiem firma, która "pomagała" w uzyskaniu pożyczki zagarnęła ponad 20 tys. zł prowizji.

Można powiedzieć, że słowa dotrzymali, bo wałbrzyszanka 26 tys. zł kredytu dostała, ale będzie spłacać o 110 tys. zł więcej... - Zgłosiłam sprawę prokuraturze i mam nadzieję, że zajmą się tymi oszustami - mówi kobieta. Przyznaje, że chciałaby ostrzec innych przed korzystaniem z ofert pośredników. Katarzyna Jałowiec, specjalista od finansów przyznaje, że najlepiej liczyć na siebie.
- Najlepiej udać się bezpośrednio do banków, które zbadają naszą zdolność i podpowiedzą, jak uzyskać kredyt - mówi pani Katarzyna. - Nie wierzmy w jakieś obietnice, że jeśli będziemy spłacać kredyt siostry, czy brata, to dla banku staniemy się bardziej wiarygodni. On i tak będzie sprawdzał naszą zdolność finansową, a nie naszej rodziny...

Statystyczny dłużnik to mężczyzna spod znaku Barana. Ma pomiędzy 26 a 35 lat, pochodzi z województwa mazowieckiego lub śląskiego i swoim wierzycielom jest winny średnio 7 909 złotych - wynika z danych KRD. Na kolejnych miejscach uplasowały się województwo dolnośląskie i wielkopolskie. Zadłużenie dla Dolnego Śląska wynosi prawie 1,7 miliarda. Z kolei Wielkopolanie są winni swoim wierzycielom niewiele mniej, bo 1,2 mld zł.

ZOBACZ TEŻ: Nabrałeś się na łatwy i szybki kredyt? Oszuści zarobili 1,3 mln zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska