Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozew zbiorowy za wadliwy system sprzedaży biletów w MPK. Wrocławianin zbiera osoby pokrzywdzone

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
O tym, że system sprzedaży biletów działający w pojazdach MPK nie rozlicza prawidłowo wszystkich transakcji, wrocławianie mówią o lat. Zwykle kończyło się mandatem. Przez długi czas problem był bagatelizowany, a pokrzywdzeni krążyli pomiędzy MPK, urzędem miasta i Mennicą Polską, która system biletowy dostarcza. Ostatnio jednak zahaczają o jeszcze jedną instytucję: uzbrojeni w wyciągi z kart zakładają sprawy w sądzie. Do wrocławianina, który zamierza złożyć pozew zbiorowy przeciw miastu zgłosiło się ponad 20 osób w podobnej sytuacji.

To sytuacje, które powtarzają się od kilku lat. Pasażer wsiada do tramwaju bądź autobusu wrocławskiego MPK i żeby zapłacić za bilet przykłada do terminala kartę albo telefon. Najczęściej chwilę później widzi na ekranie terminala potwierdzenie zawarcia transakcji i życzenia miłej podróży, co ma oznaczać, że bilet “zapisał” się na karcie pasażera. Płacący telefonem otrzymują także na jego ekranie potwierdzenie, że operacja zakończyła się powodzeniem. Do tego momentu wszystko jest w najlepszym porządku. Gorzej, kiedy tak kupiony bilet chcą sprawdzić kontrolerzy. Wtedy często okazuje się, że śladu po bilecie nie ma.

Takie zdarzenie dotknęło także Macieja Badziaka, pasażera, który 9 maja jechał tramwajem linii 2 pomiędzy przystankami “Rondo” i “Dworzec Główny”. Czytnik kontrolerów nie widział kupionego 4 minuty wcześniej biletu, więc Badziak dostał mandat 280 zł. Zdaniem Mennicy Polskiej bilet w ogóle nie został kupiony. Następnego dnia wysłał do MPK odwołanie, a 25 maja otrzymał odmowną decyzję wraz z wezwaniem do zapłaty 284,60 zł, czyli mandatu oraz biletu. Maciej Badziak jednak nie zamierza się poddać w starciu z instytucjami: - Pozew będzie przeciwko urzędowi miasta i zostanie złożony przez osoby, które dokonały płatności zbliżeniowo w biletomatach i następnie zostały ukarane mandatem pomimo faktu, że zobaczyły potwierdzenie transakcji - mówi Badziak.

W tym przypadku, podobnie jak w innych, gdy zwykłe wezwanie do zapłaty okazuje się nieskuteczne, a sprawa zaczyna krążyć coraz bliżej sądu, MPK odsyła pasażerów do urzędu miasta. Tak było i tym razem. Kiedy Badziak zapowiedział, że szuka ludzi, z którymi złoży pozew zbiorowy, dwóch pracowników MPK poprosiło go na rozmowę, podczas której wyjaśnili, że to nie przewoźnik, lecz miasto odpowiada za działanie tego systemu płatności.

- W kilka godzin po utworzeniu grupy dla osób, które spotkało to samo, było tam już ponad 20 osób. Na razie poprosiłem, żeby wszyscy dokładnie opisali swoje sprawy i przekazali je wraz z załącznikami mailem do wydziału transportu urzędu miasta oraz do Mennicy Polskiej - wyjaśnia Maciej Badziak.

W międzyczasie pomysłodawca pozwu wraz z pracownikami banku odkryli, że płatności, których nie mogli dopatrzyć się kontrolerzy, były zaksięgowane w systemie wewnętrznym banku. - Wydaje mi się, że jest to istotny przełom, bo oznacza to, że Mennica Polska nie jest w stanie w 100 procentach zweryfikować, czy faktycznie pasażer w sposób właściwy dokonał zakupu biletu i mandaty wystawiane są pasażerom MPK na podstawie niepełnych danych - podkreśla Badziak.

To nie pierwszy raz, kiedy potraktowani jak złodzieje pasażerowie wrocławskiego MPK postanawiają na drodze prawnej dochodzić swoich racji. Ostatnio portal GazetaWroclawska.pl informował o pozwie, jaki szykuje w podobnej sprawie inny wrocławianin.

Czytaj także: MPK pozywa pasażera za brak biletu. Ten odpowiada: chętnie spotkam się w sądzie

Miasto, które zawarło umowę na system płatności z Mennicą Polską zapewnia, że każde zgłoszenie dotyczące nieprawidłowości analizuje. Jednocześnie Patryk Załęczny z biura prasowego urzędu miasta wskazuje, że liczba błędnych księgowań to zaledwie ułamek procenta z liczby wszystkich transakcji. Warto jednak pamiętać, że przy skali całego systemu to wciąż są tysiące osób, które muszą albo borykać się z machiną urzędniczą, która ich odsyła od okienka do okienka, albo zapłacić niesłusznie naliczoną karę.

Po publikacji tekstu Mennica Polska przysłała komentarz:
– Z uwagi na brak możliwości szczegółowego odniesienia się do opisywanego przypadku bez zgody pasażera, możemy skomentować daną sytuację jedynie na dużym poziomie ogólności. Niemniej, szczegółowa analiza tego przypadku wskazuje, że ponieważ nie doszło do nabycia biletu, nie został on zarejestrowany w systemie Urbancard, a tym samym nie miał prawa pojawić się w sprawdzarce kontrolerskiej. Warto w kontekście tej sytuacji zwrócić uwagę na to, w jaki sposób działa aplikacja Google Pay. Zbliżenie telefonu z aplikacją do terminala płatniczego nie jest bowiem równoznaczne z nabyciem biletu i z dokonaniem płatności. Zbliżenie generuje automatyczny komunikat w zakładce „Aktywności” o przyłożeniu urządzenia do terminala płatniczego. To nie potwierdza jednak, że wnieśliśmy opłatę za przejazd. I to może być mylące dla pasażerów. W pośpiechu w pojeździe komunikacji miejskiej łatwo jest pomylić komunikaty generowane w aplikacji – jeden dotyczący zbliżenia telefonu do terminala, a dopiero drugi stanowi potwierdzenie płatności. Dlatego apelujemy do pasażerów, aby zwracali uwagę przede wszystkim na komunikaty wyświetlane przez urządzenie końcowe, tj. kasownik. Ponadto wyjaśniamy, że jako sprzedawca rejestrujemy kwotę do zapłaty wskazaną przez pasażera podczas wyboru i zatwierdzenia tzw. koszyka biletów, ale nie mamy żadnego wpływu na rozliczanie transakcji. Każdą transakcję po stronie klienta przekazujemy do autoryzacji, a następnie do rozliczenia przez agenta rozliczeniowego, który z kolei kieruje taką transakcję do banku – wystawcy karty w celu uzyskania zapłaty za kupiony bilet – Jacek Sieński, Dyrektor Działu Handlowego Płatności Elektronicznych w Mennicy Polskiej.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska