Dzięki szybciej reakcji straży pożarnej spłonęło tylko wnętrze samochodu. - Straty są szacowane na kilka tysięcy złotych - informuje nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji. Funkcjonariusze na razie nie chcą zdradzić jakie motywy mogły kierować podpalaczami. Zasłaniają się dobrem śledztwa.
- Po co ktoś zadawał by sobie tyle trudu, by rozciąć ogrodzenie i wrzucić do auta butelkę - zastanawia się Adam Kowalik mieszkający w pobliżu. Może to jakaś zemsta? Właścicielem auta jest najprawdopodobniej właściciel jednej z wrocławskich restauracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?