W ćwiczeniach brały udział jednostki z powiatu oławskiego. Strażacy, policjanci, mundurowi straży miejskiej, przedstawiciele powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (a także z poszczególnych gmin), Lasów Państwowych, Wód Polskich, a nawet Inspektor Nadzoru Budowlanego w Oławie.
We wtorek, 7 września, odbyły się tzw. ćwiczenia aplikacyjne. Dotyczyły wymiany informacji i komunikatów, przygotowania dokumentów i sprawdzenia ilości dostępnych ratowników. Dzień później, w środę, przeprowadzona została część praktyczna.
Bardzo czarny scenariusz
Podczas ćwiczeń ratownicy musieli zmierzyć się z trzema potencjalnymi scenariuszami. Pierwszy z nich dotyczył podniesienia stanu wód Odry i pobliskich zbiorników. Powód? Intensywne opady deszczu. Jednocześnie zbiornik Racibórz Dolny nie spełnia swojej funkcji i nie przyjmuje więcej wody z powodu awarii, która może trwać nawet 72 godziny. Poziom wody podniósł się także w rzece Oławie, a w jej pobliżu występują lokalne podtopienia. Doszło też do uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych - najprawdopodobniej w wyniku działalności zwierząt.
- To bardzo pesymistyczny scenariusz, który prawdopodobnie nigdy się nie wydarzy. Jednak po to są ćwiczenia, aby sprawdzić się w tak trudnych warunkach - komentuje bryg. Krzysztof Gielsa z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Oławie.
W związku z tym scenariuszem na terenie Oławy przy ul. Bażantowej, a także w Bystrzycy i Jelczu Laskowicach montowane były zamknięcia szandorowe (czasowe) na "uszkodzonych" wałach przeciwpowodziowych. Takie zamknięcia to konstrukcje, które stosuje się na wałach, gdy zostaną przerwane lub poziom wody podniesie się na tyle wysoko, że przechodzi ona ponad nimi. Budowano także same wały, używając do tego różnych technik oraz korzystano z pomp wodnych o bardzo dużej wydajności.
- Ćwiczenia poszły bardzo dobrze. Wszystkie trzy pompy zadziałały i są gotowe do działania. Pozytywną niespodzianką były drewniane zamknięcia szandorowe starego typu. Ich szybki montaż i solidna konstrukcja pozwalają na szybkie zabezpieczenie wałów przeciwpowodziowych. Są oczywiście pewne rzeczy, które musimy poprawić, ale po to właśnie robiliśmy ćwiczenia – mówi bryg. Krzysztof Gielsa.
Najwięcej problemów było z budową wałów, ale siły biorące udział w ćwiczeniach brały to pod uwagę, z racji różnych technik stosowanych przy ich tworzeniu.
Ewakuacja mieszkańców podczas powodzi
Drugi scenariusz dotyczył ewakuacji mieszkańców. W nocy ktoś uszkodził zamontowane zamknięcia na wałach przeciwpowodziowych w Jelczu Laskowicach i miasto zostało zalane. Mieszkańcy jednego z domów przy ul. Leśnej nie mogą wydostać się z budynku. Jeden z nich potrzebuje pomocy medycznej – najprawdopodobniej jest w stanie przedzawałowym, w wyniku stresu.
Działania ratownicze przeprowadzono na terenie Pierwszego Stawu Jelczańskiego.
- Według nas ewakuację i działania z nią związane przeprowadziliśmy bardzo sprawnie. Czekamy na ocenę naszych obserwatorów - opisuje akcję bryg. Krzysztof Gielsa.
Pocisk z II wojny światowej i ewakuacja szkoły
Trzeci scenariusz nie dotyczył powodzi. Jego cel to sprawdzenie jak radzą sobie służby ratunkowe współpracując z władzami szkoły w Domanowie. Co tym razem czekało na ratowników? W szkole podstawowej podczas zajęć lekcji historii uczniowie prezentują historyczne pamiątki rodzinne. Jeden z nich przyniósł metalową skrzynkę ze śladami rdzy. Po jej otwarciu nauczyciel zobaczył trzy pociski do moździerza z okresu II Wojny Światowej. Wszyscy, którzy są w szkole muszą zostać z niej ewakuowani.
Także w tym przypadku wszystko poszło zgodnie z planem i nie było żadnych trudności podczas ewakuacji szkoły.
Jak wyglądały ćwiczenia? Zobaczcie zdjęcia w naszej galerii!
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?