Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót autobusów na zlikwidowane trasy czy propagandowy kapiszon? Sprawdzamy rządowe plany

Andrzej Zwoliński
Fot. Janusz Wojtowicz / Polskapresse
Prezes PiS Jarosław Kaczyński obiecał przywrócenie połączeń autobusowych do małych miejscowości także na Dolnym Śląsku. Przedwyborcze obietnice najprawdopodobniej zakończą się na utworzeniu nowego, kosztownego urzędu, bo na reanimacje tras zabraknie pieniędzy.

Dwa busy Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego jeżdżą od poniedziałku po regionie z ekipą głoszącą rządową, dobrą nowinę czyli założenia nowego programu nazwanego #Nowa Piątka. Sam Wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak wyruszył z pierwszym kursem do Oławy. Obok programu 500Plus na pierwsze dziecko, trzynastek dla emerytów oraz obiecywanego zmniejszenia podatku PIT oraz jego całkowitej likwidacji dla młodych, jest też jeszcze jedna obietnica - reanimacja publicznej komunikacji, a dokładniej autobusowych połączeń między mniejszymi miejscowościami na Dolnym Śląsku i całym kraju.

Jak piąty element ma zadziałać?

Założenia „Projekt ustawy o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej” można streścić tak: poprzez dopłaty z budżetu centralnego, we współpracy z samorządami gminnymi, powiatowymi i wojewódzkimi, rząd planuje odtworzenie połączeń autobusowych, które w minionych dziesięcioleciach zniknęły z mapy transportowej kraju. Jak się szacuje dotknęło to nawet 14 milionów Polaków w tym nawet około 800 tysięcy mieszkańców Dolnego Śląska. Decydującym czynnikiem był brak opłacalności ich dalszego utrzymywania. - Rzeczywiście sporo było takich linii, gdzie do autobusu czy busa wsiadało zaledwie czterech, góra siedmiu pasażerów. Takie obłożenie w żaden sposób nie zapewniało nawet zwrotu kosztów utrzymania takiego połączenia – mówi nam Elżbieta Żytyńska, prezes PKS-u Kłodzko.

Nowy program ma to zmienić – przekonują nas przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu. Wojewoda ma nadzieję że dolnośląskie przedsiębiorstwa PKS, najczęściej sprywatyzowane, a także konkurujące z nimi prywatne firmy w porozumieniu ze starostwami skorzystają z rządowego zastrzyka finansowego.

Problem jak zwykle tkwi w szczegółach. Szczególnie w pieniądzach

Do maja utworzony ma zostać fundusz, dzięki któremu - jak przekonuje strona rządowa - będzie możliwe przywrócenie połączeń autobusowych w wielu polskich powiatach i gminach. W zamyśle urzędników resortu transportu, załatwi to dofinansowanie w kwocie do 80 groszy za wozokilometr plus jeszcze 30 procent jakie mają dorzucić samorządy. Gwoli wyjaśnienia: wozokilometr to jednostka miary długości drogi przebytej przez autobus w określonym czasie np. doby, miesiąca, roku. Jednostkę tę używa się też do rozliczeń przewoźników ze zleceniodawcami przewozów.

Jako przykład we wrocławskim Urzędzie Wojewódzkim wskazano PKS w Oławie. W ostatnich trzech latach dysponujący 70 autobusami PKS zlikwidował 54 kursy, co stanowiło około 10 procent wszystkich połączeń. Dzięki rządowemu programowi przynajmniej połowa z nich ponownie znajdzie się w rozkładach już w najbliższym czasie - zapewnili nas urzędnicy.

Przedstawiciele firm przewozowych działających w naszym regionie bardzo ostrożnie podchodzą do rządowych obietnic. Najczęściej nie chcą się wypowiadać nim program nie zostanie klepnięty na posiedzeniu rządu, przegłosowany przez parlament, a następnie podpisany przez prezydenta. Usłyszeliśmy też i taką odpowiedź: przyjmą czy nie, to i tak nie ma dla nas większego znaczenia, bo proponowane dofinansowanie i tak będzie za niskie by zapewnić rentowność na trasach, gdzie jak wiadomo tych pasażerów będzie niewielu. Z nadzieją na nową ustawę czeka za to wspomniana już prezes PKS w Kłodzku. - Z niecierpliwością czekamy na przeforsowanie tych pomysłów, kto wie może zaczniemy przywracać zamknięte już połączenia czy kursy - powiedziała nam Elżbieta Żytyńska.

Realny program czy propaganda?

- Jak na razie widzę w tym głównie propagandowe hasła, a nie program, który realnie mógłby reanimować lokalne, autobusowe linie - ocenia w rozmowie z nami Adrian Furgalski współkierujący Zespołem Doradców Gospodarczych TOR, firmą specjalizującą się w doradztwie i analizach z dziedziny transportu publicznego i energetyki. Po pierwsze niepokoi go topniejące dofinansowanie dla przewoźników. - Na początku padła kwota 1,5 mld rocznie w skali kraju, następnie stopniała do 800 mln złotych, a teraz mów się nawet, że i 640 mln złotych wystarczy - mówi Furgalski.

Wskazuje też na zadeklarowane 30 procentowe wsparcie z strony samorządów. - Nie wiadomo czy województwa, powiaty i wreszcie gminy będą mogły wygospodarować dodatkowe, wielomilionowe, coroczne dopłaty. Ponadto nie wiadomo, co z planami transportowymi czyli wyznaczeniem połączeń, które miałyby zostać reanimowane. Niektóre samorządy je stworzyły, a inne nie. To nie jest proste, bo przy tworzeniu takiej siatki trzeba oszacować liczbę potencjalnych pasażerów i zgrać ją też ze schematem połączeń kolejowych– argumentuje. Ekspert obawia się, że skończy się na tym, że dodatkowe pieniądze posłużą jedynie na utrzymanie już istniejących i zagrożonych obecnie linii, a na odtwarzanie starych o prostu ich zabraknie. Biorąc pod uwagę, że teraz średnio na każdym wozokilometrze firmy są stratne ponad 60 groszy, to proponowana dopłata pomogła by im zalewie utrzymać się na powierzchni – wylicza.

Kasa na dodatkowych urzędników. Co z gimbusami?

Niepokój eksperta budzi też pomysł powołania nowej instytucji do zarządzania dodatkowymi pieniędzmi na reanimację PKS-ów. Budżetowe pieniądze popłyną tradycyjnie jak w innych programach wsparcia z Banku Gospodarstwa Krajowego, ale ma nimi zarządzać nowy, specjalnie utworzony fundusz. - To niepotrzebne, dodatkowe koszty związane z tworzeniem nowej instytucji i opłaceniem dodatkowych urzędników - argumentuje. Na utrzymanie samego funduszu ma pójść rocznie co najmniej 6 mln złotych.
Furgalski wskazuje też jeden, jego zdaniem dobry pomysł - dodatkowe wykorzystanie gimbusów. Autobusy, które rano i po południu w tygodniu rozwożą uczniów, mogłyby dodatkowo zostać wykorzystywane do przewożenia zwykłych pasażerów właśnie na tych rasach na których nie ma teraz żądnych połączeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska