Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie zmieniają przepisy - pijany pojedzie rowerem

Mariusz Junik
Dolnośląska policja często kontroluje rowerzystów. Wielu z nich (choć akurat nie ten na zdjęciu) jeździ po wypiciu kilku piw
Dolnośląska policja często kontroluje rowerzystów. Wielu z nich (choć akurat nie ten na zdjęciu) jeździ po wypiciu kilku piw Adam Warżawa
Pijany rowerzysta, mieszkaniec powiatu polkowickiego wjechał w stojący na poboczu radiowóz. 30-latek miał 0,8 promila alkoholu we krwi. Został ukarany grzywną. Sąd zabrał mu też prawo jazdy. Kara podwójna, bo mężczyzna dojeżdżał autem do pracy w innym mieście. Gdyby obowiązywały już złagodzone przepisy, sąd nie musiałby obligatoryjnie zabierać mu prawka.

Parlamentarzyści debatują właśnie nad zmianami przepisów. Jeśli je uchwalą, te wejdą w życie pod koniec roku. Na razie więc rowerzyści, którzy po kilku piwkach wsiądą na rower, nie mogą liczyć na pobłażliwość.

A pijanych cyklistów jest zatrważająco wielu. W Sycowie podchmielony rowerzysta próbował przekupić policjantów, dając im 100 zł łapówki. 53-latek miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. - Takie przypadki można mnożyć, bo dolnośląscy policjanci każdego dnia zatrzymują kilku pijanych rowerzystów - potwierdza Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. W naszym województwie w ubiegłym roku zatrzymano ich ponad 1500. W tym roku tylko w powiecie legnickim było prawie 300 pijanych rowerzystów. Jeśli mają mniej niż 0,5 promila alkoholu w organizmie, ale więcej niż 0,2, sądy karzą ich przeważnie grzywną do kilkuset złotych. Jeśli jednak rowerzysta ma ponad 0,5 promila, to popełnia przestępstwo i oprócz grzywny sąd zabiera mu prawo jazdy, jeśli zatrzymany je ma. Jeżeli nie, dostaje tylko grzywnę i zakaz jazdy rowerem.

- Dlaczego zabiera się prawko, skoro jazda na rowerze nie wymaga żadnych uprawnień? - dziwi się Konrad Piasecki, wałbrzyski kierowca ciężarówek. Jak dodaje, za czasów PRL było tak, że milicjant spuszczał z koła powietrze w rowerze pijanego cyklisty i sprawa była załatwiona. Dziś sądy rejonowe prawie codziennie rozpatrują sprawy pijaków na dwóch kółkach.

To sąd ma karać rowerzystę

Z Tadeuszem Titowem, jeleniogórskim adwokatem, który popiera propozycję posłów, rozmawia Mariusz Junik

4,25 promila alkoholu we krwi miał rowerzysta, którego zatrzymano w Długołęce

Czy zlikwidowanie przepisu mówiącego o obligatoryjnym zabraniu prawa jazdy pijanemu rowerzyście to dobry pomysł?
Uważam, że tak. Należy zrezygnować z obligatoryjnych ograniczeń. Większość przepisów, które z góry narzucają sądowi ukaranie sprawcy w określony sposób, należałoby zmienić. Każdy przypadek jest inny i nie można wszystkich oceniać jedną miarą już w przepisach, czyli w tym przypadku w kodeksie karnym. W końcu bowiem to sąd jest od oceny konkretnego przestępstwa i to on wie najlepiej, czy zabranie prawa jazdy każdemu pijanemu rowerzyście jest najlepsze.

Czyli uważa Pan, że posłowie powinni zostawić sądowi swobodę w ocenie konkretnego zdarzenia?
Absolutnie tak. Oczywiście granice kar powinny być określone w przepisach, jednak już ich zastosowanie w praktyce powinno leżeć wyłączenie po stronie sądu. To sąd powinien decydować, czy zabrać pijanemu rowerzyście prawo jazdy, czy nie zabierać. Posłowie, uchwalając przepisy, powinni dać sądowi jak największą swobodę w ocenie sprawy.

Każdy pijany to zagrożenie

Z Tomaszem Kucharem, kierowcą rajdowym, który proponuje zaostrzenie kar, rozmawia Mariusz Junik

6 wypadków spowodowali pijani rowerzyści w ubiegłym roku na Dolnym Śląsku

Czy pijany rowerzysta powinien być łagodniej traktowany od pijanego kierowcy samochodu?
Uważam, że nie. Pijany kierowca pojazdu, bez znaczenia, jaki to pojazd, jest w każdym wypadku zagrożeniem na drodze. Mam świadomość, jak negatywnie alkohol wpływa na człowieka. Widziałem wiele wypadków, których przyczyną był tylko i wyłącznie wypity alkohol i twierdzę, że nie powinno być pobłażania dla pijanych: czy to rowerzystów, czy kierowców samochodów. Nie zmieniałbym przepisów, a je wręcz zaostrzył.

Zaostrzył? Obecnie obowiązujące przepisy są dość uciążliwe dla pijanych kierujących pojazdami.
Właśnie. I co z tego, skoro liczba pijanych na drogach wcale nie maleje. Każdy z nich jest zagrożeniem, mniejszym lub większym, ale zawsze zagrożeniem. Nie powinno się łagodzić przepisów, bo surowa kara zawsze działa odstraszająco. Ponadto wszystkich kierowców powinna obowiązywać generalna zasada: piłem - nie jadę. Każdy powinien mieć to zakodowane w głowie. Jeśli jednak złamie zasadę, musi ponieść karę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska