Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie chleją i szaleją. A wyborcy są zażenowani

Hanna Wieczorek
Jacek Protasiewicz po "dwóch buteleczkach wina do mięsa" spożytych na pokładzie samolotu wdał się w awanturę z niemieckim celnikiem. Sympatii nie przysporzyło mu nawet zwierzenie, że "zawyła w nim polska dusza"
Jacek Protasiewicz po "dwóch buteleczkach wina do mięsa" spożytych na pokładzie samolotu wdał się w awanturę z niemieckim celnikiem. Sympatii nie przysporzyło mu nawet zwierzenie, że "zawyła w nim polska dusza" Tomasz Hołod
Jakąś dekadę temu, może dwie, Władysław Frasyniuk śmiał się, że jeśli wypije piwo, to całe miasto huczy od plotek, że chodził pijany po Wrocławiu. Natomiast jeśli Janusz Dobrosz, wtedy poseł PSL, będzie leżał pijany w sztok na Rynku, nikt tego nie zauważy.

Dzisiaj takie stwierdzenie nie miałoby racji bytu. Alkoholowe wpadki naszych parlamentarzystów - krajowych i europejskich - są starannie odnotowywane. I nieważne, czy poseł jest politycznym celebrytą, czy też partyjnym szaraczkiem.

Przekonał się o tym boleśnie Jacek Protasiewicz, który po "dwóch buteleczkach wina do mięsa" spożytych na pokładzie samolotu wdał się w awanturę z niemieckim celnikiem. Sympatii nie przysporzyło mu nawet zwierzenie, że "zawyła w nim polska dusza", co zapewne miało usprawiedliwić jego przedziwne zachowanie.

Zresztą, alkoholowe przygody nie są domeną wyłącznie posłów. Kto z nas nie pamięta filipińskiej choroby Aleksandra Kwaśniewskiego i bolącej goleni naszego byłego prezydenta w Charkowie.

Jedno trzeba przyznać - od kilku lat coraz rzadziej słyszymy o hulankach i swawolach w hotelu sejmowym przy ul. Wiejskiej w Warszawie. Nie to, co w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy cała Polska emocjonowała się informacją, że z hotelowego okna wypadła pijana i półnaga prostytutka.

Kilka lat później Sandra Lewandowska, posłanka Samoobrony, skarżyła się, że do jej drzwi dobijali się w środku nocy pijani po-słowie Platformy Obywatelskiej - Roman Kosecki i Andrzej Biernat. Nie dalej niż dwa lata temu "Fakt" opublikował zdjęcia pijanego w sztok posła Krzysztofa Grzegorka, który spał w sejmowym korytarzu.

Cztery lata temu z kolei dziennikarze TVN sfilmowali przed domem poselskim pijanego posła PSL, Andrzeja Pałysa. I choć w komentarzach do tej informacji internauci dużo o burakach pisali, to sam poseł zareagował wręcz popisowo. Przeprosił wszystkich za swoje zachowanie i zapewnił, że z pokorą przyjmuje partyjną karę za swoje zachowanie.

Znacznie mniej skruchy wykazali posłowie PO przyłapani przez dziennikarzy "Faktu" na piwnej biesiadzie w knajpce niedaleko Wiejskiej. Arkady Fiedler, Stanisław Huskowski, Tomasz Nowak i Stanisław Chmielewski tłumaczyli, że kilka piw do obiadu to nie grzech, nawet jeśli na obiad wyskoczyli w czasie sejmowych obrad. Dobrego humoru posłowi Huskowskiemu nie zepsuło nawet to, że przy tej okazji przyłapano go na sikaniu w miejscu publicznym...

Jemu się upiekło, gorzej na publicznym oddawaniu moczu wyszedł poseł Twojego Ruchu Adam Rybakowicz. Parlamentarzysta, wyraźnie pijany, załatwiał czynności fizjologiczne na bydgoskiej starówce. Policjantom, którzy go zatrzymali, najpierw pokazał przyrodzenie, a później legitymację poselską. Tłumaczył się później, że nie miał przy sobie innego dokumentu.

Wypadki pijanych posłów można mnożyć, opowiadając choćby o posłance Elżbiecie Kruk z PiS, przyłapanej, gdy była wyraźnie nie w formie w Sejmie, czy o Ludwiku Dornie (wtedy PiS), który padł ofiarą choroby filipińskiej podczas obrad sejmowych.

Do niedawna posłowie mogli spokojnie wypić kilka głębszych z dala od Warszawy i Sejmu. Ostatnio jednak okazało się, że są bacznie obserwowani także w przerwach między sesjami parlamentu. Na własnej skórze przekonał się o tym Adam Lipiński z PiS, który został sfotografowany, kiedy wychodził z jacuzzi. Zdjęcia zamieszczone przez "Super Express" pokazują, że musi przy tym korzystać z pomocy kolegów. Przy okazji wyjazdu do hotelu Rado pod Mielcem dostało się także Adamowi Hofmanowi, który dyskutował na temat wielkości swojego penisa. Zresztą, Hofman nie ma szczęścia do "Super Ekspressu", ta gazeta bowiem opublikowała także jego zdjęcia z zakrapianej wędrówki po Elblągu.

O posłach, którym zdarza się jeździć po wypiciu alkoholu, zapisano całe tomy. Głos zabrał w tej sprawie również Janusz Palikot - przy okazji dyskusji na zaostrzeniem kar dla pijanych kierowców. Lider Twojego Ruchu trzy miesiące temu powiedział tak: - W moim klubie są osoby nadużywające alkoholu, jak w każdym innym klubie sejmowym, ale z nimi rozmawiam i zalecam chodzenie na terapię. Kilku posłów również zawiesiliśmy i wysłaliśmy do lekarza. Tak powinna wyglądać profilaktyka.

Dr Marzena Cichosz, wrocławski politolg, zastrzega, że nie widziała badań na ten temat. Uważa jednak uważa, że powoli kończy się nasza tolerancja dla polityków nadużywających alkoholu, podobnie jak dla pijanych kierowców. Tym bardziej, jeśli polityk kompromituje nie tylko siebie, ale i Polskę poza granicami naszego kraju. A tak właśnie odebrano zachowanie Jacka Protasiewicza na lotnisku we Frankfurcie.

- Jeszcze do niedawna dość powszechnie patrzono przez palce na wybryki pijanych polityków - mówi dr Marzena Cichosz. - "Wypił i trochę narozrabiał. Swój chłop". Dzisiaj ta tolerancja, moim zdaniem, maleje. I chyba nie będzie dla nas pocieszeniem, że w całej Europie Środkowo-Wschodniej klasa polityczna zachowuje się podobnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska