Funkcjonariusze z Leśnicy chcieli zatrzymać do rutynowej kontroli kierowcę forda. Była już noc, więc policjanci za pomocą latarki dali mężczyźnie sygnały do zatrzymania.
- Kierowca na widok patrolu zamiast zatrzymać się, gwałtownie przyspieszył i mało co nie potrącił policjanta. Funkcjonariusz w ostatniej chwili odskoczył na pobocze, żeby uniknąć uderzenia - mówi sierż. Monika Perec z biura prasowego wrocławskiej policji.
Mundurowi ruszyli w pościg za uciekającym pojazdem. Również wtedy wysyłali kierowcy sygnały świetle i dźwiękowe do zatrzymania. Na niewiele to się jednak zdało. - W pewnym momencie pełna brawury jazda kierowcy zakończyła się utratą panowania nad samochodem. Spowodowało to uderzenie w płot jednej z posesji oraz dachowanie w przydrożnym rowie – dodaje Perec.
Policjanci wyciągnęli kierowcę z rozbitego auta na zewnątrz. Mężczyzna w dalszym ciągu chciał… uciekać. Po przebadaniu 38-latka alkomatem okazało się, że ma on blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Ponadto okazało się, że nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami.
38-latek po wstępnych czynnościach został zabrany do szpitala na obserwację. O jego dalszym losie zadecyduje sąd, a grozić mu może kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?