Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porwanie w centrum Wałbrzycha! Porzucona w lesie kobieta oskarża swojego męża, a on oskarża ją

Andrzej Zwoliński
Andrzej Zwoliński
Na zdjęciu ulica 11 listopada w Wałbrzychu, na której miało dojść do porwania.
Na zdjęciu ulica 11 listopada w Wałbrzychu, na której miało dojść do porwania. KMP Wałbrzych
Młodą kobietę wciągnięto do samochodu i wywieziono z miasta. Ofiara twierdzi, że zrobił to jej mąż, który zeznał, że... porwano jego.

Jak dotąd, w całej sprawie wciąż jest dużo pytań bez odpowiedzi albo te odpowiedzi są ze sobą sprzeczne. O uprowadzeniu sprzed domu w centrum Wałbrzycha, policję powiadomiła sama porwana. Z jej relacji wynika, że zrobił to jej mąż, który nie pogodził się z tym, że od niego odeszła. Miał ją namawiać do odwołania zeznań o znęcaniu się nad nią, nafaszerować narkotykami, a potem porzucić w lesie. Krótko potem rzekomy porywacz zeznał, że... to jego uprowadzono i porzucono przywiązanego do drzewa w lesie.

Prokuratura i policja - poza potwierdzeniem, że do takiego zdarzenia doszło - milczą. Przebieg wydarzeń znamy z relacji osób związanych z rodziną kobiety.

Jest 5.35 w piątek rano. Do wychodzącej z domu przy ulicy 11 listopada w Wałbrzychu 28-letniej Neli podbiega mężczyzna i próbuje wciągnąć ją do zaparkowanego obok samochodu. Kobieta krzyczy, próbuje się wyrwać (widzą to świadkowie), jednak napastnik chwyta ją w pół i dosłownie zanosi do auta. Samochód odjeżdża z piskiem opon.

Z późniejszej relacji kobiety wynika, że mężczyzną, który wciągnął ją do auta, był jej mąż, 42-letni Krzysztof S. Porwana twierdzi, że podał jej narkotyki, na głowę naciągnął worek i kluczył samochodem po miejscowościach wokół Wałbrzycha, grożąc i namawiając do odwołania zeznań złożonych wcześniej na policji, z których wynikało, że miał się nad nią znęcać. Kobieta twierdzi też, że miał pomocnika, którego jednak nie potrafi zidentyfikować. Gdy odmówiła spełnienia żądania, mężczyźni zjechali z drogi do lasu i tam przywiązali ją do drzewa.

Porywacz miał na kilka godzin odjechać, a przywiązaną do drzewa kobietę pilnował jego wspólnik. Właśnie wtedy mąż porwanej miał próbować "zapewnić" sobie alibi i świadków, że w tym czasie przebywał w innym miejscu.

Pod wieczór, na drodze w pobliżu miejscowości Chwaliszów położnej ponad 15 kilometrów od Wałbrzycha, porywacze wypuścili z auta oszołomioną kobietę. 28-latka zapukała do drzwi jednego z domów i poprosiła o wezwanie policji. Policjanci - po przebadaniu przez wezwaną ekipę pogotowia - zabrali ją na komisariat, gdzie miała złożyć zeznania. Krótko potem zatrzymali porywacza, który został już przesłuchany. Miał zaprzeczyć słowom swojej żony i zeznać, że to jego uprowadzono i pozostawiano przywiązanego do drzewa w lesie pod Wałbrzychem. Nie umiał jednak powiedzieć, kto i dlaczego to zrobił. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mężczyzna ma niebawem usłyszeć prokuratorskie zarzuty. Ani rzecznik policji, ani nikt z Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu, jak na razie, tego nie potwierdzili.

Rodzina kobiety apeluje do ewentualnych świadków porwania o kontakt z policją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska