W Wałbrzychu pojawiła się ogromna szansa na wykonanie remontów, na które w najbliższym czasie nie liczono. Szykuje się tam bowiem ogromny zastrzyk pieniędzy na inwestycje. Miasto wystarało się o pożyczkę z Europejskiego Banku Inwestycyjnego - 120 milionów złotych. Spłata jest rozłożona na 25 lat, a rozpocznie się dopiero za sześć lat.
- Jedynym kosztem jest marża w wysokości 0,56 proc., czyli nieco ponad pół procenta - mówi Ewa Kłusek, skarbnik urzędu miejskiego.
Radni miejscy bez większych zastrzeżeń (nawet ze strony opozycji) przyjęli już uchwałę w tej sprawie.
Na co pójdą pieniądze
W Wałbrzychu miałoby zostać zatem dofinansowanych w ten sposób blisko 60 przedsięwzięć ujętych w opracowywanym w ostatnich latach Gminnym Programie Rewitalizacji. Dofinansowanych, bo środki z EBI mogą stanowić do 50 proc. kosztów inwestycji.
Wszystkie wałbrzyskie remonty przedstawione specjalistom z banku w Luksemburgu mają wartość 242 milionów złotych.
- Nasz wniosek został już zweryfikowany. Między innymi specjalna komisja oglądała wytypowane przez nas obiekty - mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Miasto precyzyjnie określiło miejsca, które mają być rewitalizowane z udziałem środków z EBI. Musiały to być obiekty, które dają nadzieję, że po wyremontowaniu będą przynosiły zysk lub zmniejszały różnego rodzaju koszty (to ułatwi spłatę pożyczki).
Są wśród nich między innymi Lisia Sztolnia, czy Palmiarnia i zamek Książ, których rewitalizacja z pewnością spowodowałaby napływ gotówki z biletów kupowanych przez turystów.
W Książu, głównie na konserwację i rekonstrukcję sal barokowych, miałoby zostać przeznaczonych 9,94 mln zł. Identyczna kwota trafiłaby na rewitalizację Palmiarni.
Lisia Sztolnia, teraz zalana wodą, jest natomiast najstarszym w Europie tego typu zabytkiem techniki. Została uruchomiona w 1794 roku, węgiel transportowano tam łodziami.
Mogłaby stać się jedną z większych atrakcji Wałbrzycha, ale z powodu ogromnych pieniędzy potrzebnych na jej udostępnienie, wydawało się, że nieprędko, albo już nigdy nie wejdą tam turyści.
Teraz miasto ma dostać 15 milionów złotych pożyczki na jej remont i budowę odpowiedniej infrastruktury, a przedsięwzięcie zostanie przeprowadzone do 2023 roku.
W tym samym czasie planowana jest też na przykład przebudowa i rozbudowa Placu Grunwaldzkiego z przyległymi ulicami. To miejsce w centrum Wałbrzycha, o które „nie zahaczy” budowa zachodniej obwodnicy miasta (budowa obwodnicy ma już dofinansowanie, będzie kosztować grubo ponad 300 mln zł, potrwa do 2021 r). Z EBI na Plac Grunwaldzki Wałbrzych dostałby natomiast 14 mln zł pożyczki.
W planie jest odnowienie kilkunastu wielkich budynków komunalnych z przeznaczeniem na mieszkania, remont sali po kinie w Wałbrzyskim Ośrodku Kultury, termomodernizacja kilku szkół, Teatru Lalki i Aktora, remont zabytkowego obiektu po kuratorium przy ul. Zamkowej, gdzie powstałby Urząd Stanu Cywilnego i piękny Pałac Ślubów, doświetlenie przejść dla pieszych, remont budynku po komisariacie policji przy ul. Moniuszki.
Dwie transze
Środki z pożyczki mają trafić do miasta w dwóch transzach po 60 mln zł, w 2018 i 2020 roku. Mają być wykorzystane w ciągu 5 lat. Nie ma przy tym obowiązku realizowania wszystkiego, co przedstawiono EBI. Można wybierać inwestycje, na które miasto będzie miało wkład. A może on pochodzić z budżetu gminy, ale także np. z ministerstwa, czy Banku Gospodarstwa Krajowego.
- To wyjątkowa okazja, wielka szansa dla nas. Jesteśmy jedynym miastem w Polsce, które zyskało takie finansowanie z EBI w ramach tzw. Planu Junckera - mówi prezydent Wałbrzycha
Przypomnijmy, że podczas opracowywania Gminnego Programu Rewitalizacji oszacowano, że potrzeby inwestycyjne są na poziomie 800-900 mln zł.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
