Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomylił Edwarda z dzikiem

Kacper Chudzik
Mieszkańcy niewielkiej, liczącej zaledwie kilkanaście gospodarstw Słoćwiny w gminie Żukowice, nie mogą uwierzyć w to, co przydarzyło się ich sąsiadowi. 63-letni Edward K. zginął postrzelony przez myśliwego. Do tragedii doszło w poniedziałek, 27 lutego, około godz. 20. Mężczyzna trafił do głogowskiego szpitala. Przeszedł operację, ale nie udało się go ocalić. Zmarł około 2 w nocy.

Dwaj myśliwi z Koła Łowieckiego „Cyranka” polowali tego wieczora na dziki. W pewnym momencie młodszy z nich zobaczył kształt wychodzący z gęstego zagajnika. Bartosz R. uznał, że ma do czynienia z dzikiem i zaczął strzelać. Dopiero po chwili zorientował się, że trafił człowieka.

- Myśliwi twierdzą, że ten mężczyzna wyszedł z zagajnika na czworaka. Gdy zobaczyli, co się stało, zaczęli udzielać mu pomocy. Jeden z nich jest ratownikiem. Zabrali postrzelonego do samochodu i ruszyli w stronę Głogowa. Po drodze powiadomili pogotowie. Wysłana karetka przejęła rannego - opowiada Władysław Targosiński, łowczy koła „Cyranka”. - Przyznam szczerze, że jestem w tym kole już od 50 lat, a czegoś takiego w naszej okolicy nie pamiętam.

Edward K. miał piątkę dorosłych dzieci. Trzech synów i dwie córki.

Do zdarzenia doszło w lesie niedaleko Słoćwiny. Jej mieszkańcy przyznają, że myśliwi często pojawiają się w tej okolicy.

- Szkoda człowieka, Edek to był dobry chłop. Ja nie wiem jak można pomylić dzika z człowiekiem - mówi nam Jan, sąsiad zastrzelonego mężczyzny. - Tych myśliwych to u nas jest o wiele za dużo. Co chwile są w naszej okolicy jakieś polowania. Kiedyś na polach wokół naszej wsi było pełno zajęcy i kuropatw, a teraz to żeby je zobaczyć będę musiał chyba do ZOO jechać - dodaje.

Władysław Targosiński przyznaje, że myśliwi często polują w tej okolicy na dziki.

- Bo one tam bardzo często wchodzą ludziom w szkodę i informują nas o tym sami rolnicy, którzy chcą naszych interwencji - zapewnia łowczy koła „Cyranka”.

We wtorek , 28 lutego, myśliwy został przesłuchany w Komendzie Powiatowej Policji w Głogowie, gdzie 29-latek przyznał się do tego, że oddał strzał w kierunku człowieka.

Następnie odbyło się przesłuchanie w głogowskiej prokuraturze. Tam Bartosz R. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Oprócz tego, grozi mu również kara dyscyplinarna z Polskiego Związku Łowieckiego.

- Wyślemy informacje o tym zdarzeniu do komisji dyscyplinarnej, która podejmie dalsze decyzje. Z naszej strony najpoważniejszą z nich może być wydalenie ze związku - zaznacza Władysław Targosiński.

Wiadomo, że obaj myśliwi byli trzeźwi. Jednak według ich relacji, to właśnie postrzelony mężczyzna mógł być nietrzeźwy. Wyjaśnią to dopiero wyniki badań krwi zmarłego.

- Krew została pobrana jeszcze gdy mężczyzna żył. Próbki będą również pobierane podczas sekcji zwłok, którą zaplanowaliśmy na piątek, 3 marca. Przeprowadzi ją specjalistka z Akademii Medycznej w Poznaniu - mówi Marcin Knurowski, zastępca prokuratora rejonowego w Głogowie.

Sekcja ma też oczywiście ustalić dokładne przyczyny zgonu. Wiadomo, że Edward K. został postrzelony w lewą część klatki piersiowej.

Wiele osób zadaje sobie pytanie, co myśliwi robili w lesie po zmroku, kiedy widoczność jest mocno ograniczona. Władysław Targosiński zapewnia jednak, że takie nocne polowania indywidualne nie są niczym nietypowym.

- Na dzika poluje się zarówno zbiorowo, jak i indywidualnie, a indywidualne polowania organizowane są głównie wieczorami - mówi łowczy. - Mam kontakt z wieloma myśliwymi z okolicy i wszyscy zastanawiamy się przede wszystkim, co tam o tej porze robił ten człowiek. Wiadomo, że mógł iść na spacer gdy było widno, ale po zmroku? - zastanawia się myśliwy.

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, pochodzący z Kurowa Wielkiego Bartosz M. w środowisku myśliwych dorobił się przezwiska „Mięsak”, co oznacza, że polował agresywnie, aby zdobyć jak najwięcej zwierzyny. Edward K. został postrzelony ze sztucera myśliwskiego, broni o bardzo dużej sile ognia. Szacuje się, że jego siła rażenia jest nawet pięć razy większa od słynnego Kałasznikowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska