Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomiędzy Sanhedrynem a bezwzględnymi Rzymianami. Historia procesu Jezusa Chrystusa

Lucjan Strzyga
Chrystus przed Piłatem, Michael von Lieb, 1881
Chrystus przed Piłatem, Michael von Lieb, 1881 Mihály Munkácsy/Domena publiczna
Chrystus ze swoją rewolucyjną nauką dostał się między ambicjonalne ciągoty Sanhedrynu a bezwzględność rzymskich okupantów. To nie mogło się dla niego dobrze skończyć.

Pisze Łukasz Ewangelista: "Skoro dzień nastał, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie i kazali przyprowadzić Go przed swoją Radę. Rzekli: »Jeśli Ty jesteś Mesjasz, powiedz nam!«. On im odrzekł: »Jeśli wam powiem, nie uwierzycie Mi, i jeśli was zapytam, nie dacie Mi odpowiedzi. Lecz odtąd Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawej stronie Wszechmocy Bożej«. Zawołali wszyscy: »A zatem Ty jesteś Synem Bożym?« Odpowiedział im: »Wy to mówicie. Jestem Nim«. A oni zawołali: »Na co nam jeszcze potrzeba świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z ust Jego«. Tymczasem ludzie, którzy pilnowali Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. Zasłaniali Mu oczy i pytali: »Prorokuj, kto Cię uderzył«. Wiele też innych obelg miotali przeciw Niemu".

Rekonstrukcja polityczno-prawnych wydarzeń sprzed dwóch tysiącleci nie jest łatwa. Zacznijmy zatem od podstawowych faktów. Judea została wcielona do państwa rzymskiego w 6 roku po narodzeniu Chrystusa. Rządził nią prokurator podległy legatowi Syrii, Poncjusz Piłat, mianowany w 26 roku przez cesarza Tyberiusza w miejsce Waleriusza Gratusa. Rzymianie traktowali układ sił w Judei dość liberalnie, ale stanowczo: nie ingerowali w wewnętrzne spory, bardziej interesowały ich płacone regularnie podatki i rekruci, wcielani stąd do zachodnich legionów imperium. Choć już Juliusz Cezar, a potem Oktawian August zwolnili Żydów od tego ostatniego obowiązku.

Władzę wśród wiernych sprawował Sanhedryn, rodzaj żydowskiej rady starszych. Przewodniczył mu najwyższy kapłan (nominowany przez Rzymian), ale bez realnej władzy politycznej. Okupanci tolerowali go, bowiem zapewniał spokój wśród ludności. W zamian miał przywileje: mógł na przykład skazać na śmierć każdego cudzoziemca, który przekroczył próg świątyni. Żydzi mieli swój kult i jako jedyna nacja w imperium nie byli zobowiązani do czci oficjalnej religii.

Zaplecze doktrynalne Sanhedrynu stanowili kapłani lewici w służbie Świątyni (Henri Daniel-Rops przytacza w "Życiu codziennym w Palestynie w czasach Chrystusa" popularne w owym czasie powiedzenie, że "W Świątyni jest tylu kapłanów, ile kamieni w jej murach") i intelektualny establishment w postaci dwóch ugrupowań - faryzeuszy i sadyceuszy, "gołębi" i "jastrzębi" w kwestii stosunku do władzy płynącej z Rzymu.

Do tej politycznej mozaiki należy dodać jeszcze należy tetrarchę, czyli żydowskiego władcę z łaski Rzymu. W interesującym nas okresie tetrarchą Galilei i Perei był Herod Antypas, syn Heroda Wielkiego. On także wyposażony był w daleko idące prerogatywy: w 29 roku kazał uwięzić i zamordować proroka Jana Chrzciciela.

Czy stosunki między Rzymianami a Żydami układały się poprawnie? Tylko formalnie. Podbity lub darzył najeźdźcę nienawiścią, którą niezręczności rzymskie tylko podsycały. Tak było choćby w 36 roku, gdy Poncjusz Piłat kazał wojsku rozpędzić pielgrzymkę, której uczestnicy chcieli wykopać rzekomy skarb zakopany przez Mojżesza. Zginęło wówczas wielu Żydów, co Henrich Graetz, autor monumentalnej "Historii Żydów" nazywa wprost "szalonym błędem, który miał się wkrótce zemścić". Do takiego świata polityczno-religijnych zależności, ambicji i emocji wkroczył Jezus Chrystus, a konkretnie wjechał na ośle, w dzień nazywany później przez chrześcijan Niedzielą Palmową. Wydarzenia potoczyły się szybko: Jezus zdemolował kramy świątynnych kupców, czym uderzył bezpośrednio w finansowe interesy arcykapłana, potem powtórzył swą naukę o obłudzie faryzeuszy. Starszyzna poczuła się zaniepokojona. W Wielki Czwartek zbrojni słudzy świątynni pojmali Go. Prawdopodobnie - zauważył Maciej Jońca w "Głośnych rzymskich procesach karnych" - obyło się to bez pomocy Rzymian.
Sekwencja zdarzeń przebiegała dalej następująco: nad Jezusem odbyto trzy rozprawy przed Radą Najwyższą, czyli sądem religijnym, i trzy rozprawy przed władzą rzymską. Oskarżonego stawiają więc przed Annaszem, wcześniejszym arcykapłanem, Kajfaszem, arcykapłanem obecnym, a potem przed całą Radą Najwyższą, czyli Sanhedrynem. Uznano go za winnego bluźnierstwa ns podstawie słów, że jest Synem Bożym.

Sędziowie stawiają Jezusowi dwa pytania, które mają Go skłonić do wypowiedzenia Jego roszczenia. Jezus wysuwa jednak najpierw inną kwestię, która nie dotyczy jego tożsamości, lecz tożsamości sędziów: "Jeśli wam powiem, nie uwierzycie Mi, i jeśli was zapytam, nie dacie Mi odpowiedzi" - miał wedle Łukasza powiedzieć Jezus. Za pomocą tych nieco zagadkowych słów, które nie mają odpowiedników u św. Marka i u św. Mateusza, Jezus obnaża podstawową wadę przesłuchania: nieuczciwość sędziów, którzy udają poszukiwanie odpowiedzi, ale w rzeczywistości już ją znają. Nieco inaczej wygląda proces przed Poncjuszem Piłatem. Tu pojawiły się inne zarzuty. Piłat oskarżył Go o podjudzanie do zamieszek (zakazywanie płacenia podatków i obwołanie się królem). Ale - co ciekawe - z braku dostatecznych dowodów Piłat odesłał Jezusa do Heroda, który władał Galileą, gdzie Chrystus się wychował i nauczał. Ten, pragnąc uniknąć jakiejkolwiek politycznej zależności, ograniczył się do kpin, szyderstw i odesłania podsądnego z powrotem do Rzymianina.

O czym świadczą powyższe wydarzenia? Historycy wskazują na różnorodne aspekty "sprawy Jezusa": głębokiej niechęci Żydów do okupacyjnej władzy, niekonsekwencji w postępowaniu Piłata, który najwyraźniej nie przewidział konsekwencji swojego braku stanowiska (wyjątkowo okrutna chłosta Jezusa, sprawa wypuszczenia Barabasza, a potem wyrok śmierci), wreszcie jawną kpinę z ówczesnego wymiary sprawiedliwości.

Pisze św. Marek o Piłacie: "Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść. Ale arcykapłani podburzyli tłum, aby Piłat uwolnił im raczej Barabasza. A Piłat pytał ich znowu: - Cóż więc mam uczynić z tym, którego nazywacie królem żydowskim?
A oni krzyczeli: - Ukrzyżuj Go!".

Pozostaje pytanie: czy Jezusa na śmierć mogli wydać Żydzi? Zapewne tak, ale tu także widać aspekt polityczny wydarzeń. Sanhedryn nie chciał ryzykować otwartego konfliktu z Rzymianami. Ograniczył się do przesłuchań i akcji propagandowej. Jezusa poprowadzili na Golgotę legioniści i to oni przybili go do krzyża. Ta dwuznaczna postawa Żydów widoczna jest zresztą we wczesnochrześcijańskiej apologetyce, gdzie żydowscy przywódcy religijni przedstawieni są w czarnych barwach, zaś Poncjusz Piłat bywa wybielany.

Oddajmy głos Heinrichowi Graetzowi, który mówi o tym tak: Piłat, przed którego przywiedziono Jezusa, zainteresowany polityczną stroną tej sprawy, zapytał go, czy się jako Mesjasz nazywa królem żydowskim, a gdy Jezus odparł na to dwuznacznie: »Tyś powiedział«, skazał go na śmierć. To tylko należało do niego. Wymyślony jest rys, jakoby Piłat, nie znalazłszy w nim winy, chciał go ocalić, lecz uległ Judejczykom, domagającym się jego głowy".

I jeszcze jedno: proces i śmierć Jezusa Chrystusa były w świetle relacji Żydzi - Rzymianie znaczącym, ale tylko epizodem. Antyrzymskie wystąpienia w Judei zdarzały się i przedtem, ale sprawa stała się poważna za panowania Kaliguli (lata 37-41), kiedy Żydzi masowo chwycili za broń.

W 66 roku wybuchła tzw. pierwsza wojna żydowska. Powstanie zostało stłumione przez przyszłych cesarzy rzymskich, Wespazjana i Tytusa, zniszczono Świątynię. Kolejne kataklizmy przyszły w czasie wojny Kwietusa (lata 115-117) i powstania Bar-Kochby. Wojska rzymskie zniszczyły wówczas - jak twierdzą historycy - blisko tysiąc miejscowości, a większość ludności Judei środkowej zgładzono, sprzedano w niewolę lub zmuszono do ucieczki. Cesarz Hadrian, chcąc zatrzeć więź Żydów z Ziemią Izraela, zmienił w 135 roku po Chrystusie nazwę prowincji z Iudea na Syria Palaestina oraz przemianował Jerozolimę na Aelia Capitolina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pomiędzy Sanhedrynem a bezwzględnymi Rzymianami. Historia procesu Jezusa Chrystusa - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska