Eliminacje MŚ 2022: Węgry - Polska 3:3
Debiut w reprezentacji zaliczył Michał Helik z Barnsley, który "posadził" na ławce samego Kamila Glika. Pozornie "wygranym" nowego rozdania okazał się też Sebastian Szymański, który zajął miejsce na prawej flance. Pod nieobecność Mateusza Klicha do jedenastki wskoczył zaś Jakub Moder. Te i inne wybory Paulo Sousy okazały się jednak nietrafione. Najlepiej świadczy o tym fakt, że bramkę kontaktową zdobył wprowadzony Krzysztof Piątek, a wyrównującą Kamil Jóźwiak - też zmiennik. Ale po kolei...
Dziś wypadało wygrać i to najlepiej w stylu nie pozostawiającym nikomu złudzeń. Na turniej w Katarze bezpośrednio awansuje tylko najlepszy zespół, a przecież w naszej grupie jest faworyzowana Anglia, która o tej samej porze zaczęła gładkie obijanie półzawodowego San Marino: do przerwy prowadziła już 3:0. Tymczasem nam pierwsza połowa wyszła katastrofalnie. Nie stworzyliśmy ani jednej groźnej sytuacji i zasłużenie zeszliśmy do szatni ze stratą.
Dlaczego nie wyszło? Przed przerwą Robert Lewandowski nie miał nawet jednego kontaktu z piłką w polu karnym Węgrów (sic!). Kompletnie nie funkcjonował nasz środek pola, ani skrzydła. Obrońcy gubili się w nowym ustawieniu. To właśnie długa piłka za plecy Jana Bednarka uruchomiła Rolanda Sallaia, który wygrał pojedynek biegowy, a potem umieścił piłkę w siatce wykorzystując niezdecydowanie Wojciecha Szczęsnego. Nie o takim 50. występie marzył nasz bramkarz...
Sousa nie zdążył nawet zareagować zmianami, a Polska przegrywała już 0:2. Chaos w naszej defensywie wykorzystał w 53 minucie Adam Szalai. Węgrzy mieli wtedy trzy celne strzały na koncie, my ani jednego... Wydawało się, że ten mecz nie jest do odratowania, aż Sousa zaczął zmieniać skład.
Po godzinie gry na boisku zameldowali się jednocześnie Krzysztof Piątek, Kamil Jóźwiak i Kamil Glik. Dwaj pierwsi w nieco ponad minutę (!) doprowadzili do remisu. To było coś absolutnie szalonego, biorąc pod uwagę wcześniejszą niemoc reprezentacji. Piątkowi piłkę dograł Grzegorz Krychowiak, Jóźwiaka w polu karnym wypatrzył kiepski do tego momentu Piotr Zieliński.
Co odrobiliśmy, to za chwilę i tak straciliśmy. Po serii naszych błędów w polu karnym Węgrzy odzyskali prowadzenie. Na szczęście sami też go nie utrzymali, bo kapitalnym strzałem odpowiedział Robert Lewandowski.
W niedzielę Polska musi dopisać trzy punkty z Andorą, a w przyszłą środę powalczyć z Anglią.
Piłkarz meczu: Kamil Jóźwiak
Atrakcyjność meczu: 7/10
REPREZENTACJA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?