Polska – Serbia: Biało-Czerwone stanęły na wysokości zadania, lecz awansu na mundial nie wywalczyły

Podopieczne Leszka Krowickiego straciły szansę na awans na tegoroczny mundial oraz igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020. Nie zmienia to jednak faktu, że Polki po zakończeniu meczu z Serbią zasłużyły na ogromną owację blisko trzech tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach hali lubińskiego RCS-u. Biało-Czerwone przez 60 minut prowadziły wyrównany bój z bardziej doświadczonymi rywalkami. Na dwie minuty przed końcem tablica świetlna wskazywała remis po 27. Wtedy prowadzenie naszej reprezentacji dała Aleksandra Zych, a dwa ostatnie trafienia zanotowała Kinga Achruk. Bałkańska drużyna po tym ciosie nie zdołała się już podnieść.

ORBITA ZA DARMO DLA WROCŁAWSKICH KLUBÓW

– Wydaje mi się, że kwalifikacja do mistrzostw świata nie była niemożliwa przed tym dwumeczem. Liczyliśmy raczej na taką walkę jak równy z równym. Serbki wypracowały sobie jednak taką przewagę na własnym parkiecie (33:19 w pierwszym spotkaniu – przyp. red.), że było trudno cokolwiek odrobić – stwierdziła Małgorzata Buklarewicz, której w czwartek przyszło zagrać z w narodowych barwach w hali, w której na co dzień ligowe mecze rozgrywa jej Metraco Zagłębie Lubin.

– To dobrze dla naszej dyscypliny, że spotkania międzynarodowe odbywają się w takiej atmosferze, w takich halach i tak gościnnych miastach, jak Lubin – mówi Wassili Fegir, ukraiński delegat EHF.

Eliminacje mistrzostw świata kobiet: Polska – Serbia 30:27 (19:33 w pierwszym meczu)
Polska: Płaczek, Gawlik – Achruk 7, Buklarewicz, Janiszewska, Kobylińska 1, Kudłacz-Gloc 4, Łabuda 2, Matuszczyk 2, Nowicka, Rosiak, Sobiech 1, Szarawaga 3, Wiertelak 6, Wołoszyk, Zych 4.
Serbia: Graovac, Risović – Agbaba, Kovacević, Krpez Slezak 8, Lavko 2, Liscević 4, Milojević 1, Mitrović, Nikolić 2, Pop Lazić, T. Radojević 4, D. Radojević, Radosavjlević 1, Stevin, Stoijlković 5.