Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska kadra już we Wrocławiu. Piotr Zieliński: Mój brat musi jeszcze dużo trenować [FILM, ZDJĘCIA]

Jakub Guder, TVN24/x-news
Polacy, którzy w piątek pokonali Gruzję 4:0, we Wrocławiu wylądowali w sobotę po godz. 12. Z lotniska pojechali na obiad do hotelu Platinum Palace na Powstańców Śląskich, który będzie ich bazą aż do wtorkowego meczu towarzyskiego ze Szwajcarią na Stadionie Wrocław.

Zaraz po obiedzie z dziennikarzami spotkali się Sebastian Mila, Kamil Glik i Piotr Zieliński, a także asystent Adama Nawałki Bogdan Zając. Póki co wiadomo, że we Wrocławiu nie zobaczymy Kamila Grosickiego, który podczas pojedynku z Gruzją złamał trzon kości łokciowej.

- Kamil dostał zgodę swojego klubu, aby przeszedł operację w Polsce, dlatego prosto z samolotu pojechał do kliniki w Poznaniu, gdzie ten zabieg zostanie przeprowadzony. Jest ważnym ogniwem naszej drużyny. Z niecierpliwością czekamy na jego powrót - powiedział Bogdan Zając. Co do innych piłkarzy, to Zając nie chciał jednoznacznie deklarować, czy wszyscy będą zdrowi na Szwajcarię, czy może komuś sztab da odpocząć.

Na swoją szansę liczy Piotr Zieliński, który wrócił do reprezentacji i pochodzi z Dolnego Śląska. Ostatni zagrał kilka meczów we włoskim Empoli, co nie uszło uwadze selekcjonera.

- Cieszę się, że jestem z kadrą we Wrocławiu, gdzie mam wielu znajomych. Pewnie przyjdą na stadion nas oglądać - powiedział. Jego starszy brat Paweł od roku jest piłkarzem Śląska Wrocław.
- Brat musi jeszcze dużo trenować i poprawiać swoje umiejętności. Może kiedyś będzie mu dane przyjechać na zgrupowanie reprezentacji - powiedział Piotr, a swoją szczerością wzbudził uśmiech dziennikarzy.

- Jesteśmy trochę zmęczeni, bo włożyliśmy w mecz z Gruzją dużo serducha - przyznał Sebastian Mila. - To fantastyczne grać w mieście, w którym od tylu lat występuje się w klubie. Mam ogromne szczęście, że mogę tu być z kadrą. Mam nadzieję, że dane mi będzie zagrać we wtorek. Mam nadzieję, że ta moja przygoda w kadrze będzie trwała w nieskończoność, chociaż wszystko kiedyś się kończy... To może inaczej - chciałbym aby to się skończyło dopiero wtedy, gdy ja przestanę grać w piłkę - żartował pomocnik Śląska Wrocław, który w Tbilisii strzelił swojego ósmego gola w reprezentacji.

Na sobotę reprezentanci zaplanowane mają jeszcze zajęcia w siłowni. W niedzielę rano trenują na starym stadionie Śląska przy ul. Oporowskiej, ale popołudnie będzie prawdopodobnie wolne. - Imprezy po wygranej nie będzie. Każdy chce odpocząć - uśmiechał się Mila.

Rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej Jakub Kwiatkowski poinformował, do dziś (sobota) sprzedano na wtorkowy mecz ok. 30 tys. biletów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska