Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Finlandia. Kto dostanie szansę z Finami?

J. Guder, H. Zdankiewicz (AIP)
fot. Tomasz Hołod
Polacy we Wrocławiu zameldowali się wczoraj przed godz. 12.30. Dziś o godz. 17 mają zaplanowany oficjalny trening przed meczem z Finlandią (sobota, godz. 17.30). Kogo jutro sprawdzi Adam Nawałka?

- Postawa drużyny mnie cieszy. Wiele fragmentów rozgrywaliśmy na dobrym poziomie, były też fazy i detale, które trzeba będzie poprawić. Spotkaliśmy się jednak po raz pierwszy po czterech miesiącach i to zrozumiałe, że nie wszystko funkcjonowało jeszcze tak jak powinno - ocenił grę reprezentacji Polski w środowym meczu towarzyskim z Serbią selekcjoner Adam Nawałka.

Najwięcej pochwał po zwycięskim 1:0 meczu zebrał Jakub Błaszczykowski. Skrzydłowy Fiorentiny w klubie nie gra wiele, ale zwłaszcza pierwsza połowa w Poznaniu należała do niego. Był sercem drużyny, bardzo dobrze rozumiał się z Łukaszem Piszczkiem, no i przede wszystkim strzelił jedyną bramkę. Nawałka jednak był dość ostrożny w indywidualnych ocenach.

- Błaszczykowski spisał się dobrze. To doświadczony piłkarz i myślę, że nie muszę się na jego temat szeroko rozwodzić. Oby był jak najlepiej przygotowany pod względem fizycznym, a wtedy na pewno dostarczy nam wiele radości - stwierdził selekcjoner.

O Bartoszu Salamonie, który wrócił do reprezentacji po blisko trzech latach, też dużo nie chciał mówić. Spotkanie z Serbią dla stopera Cagliari (włoska Serie B) miało być krokiem w stronę wyjazdu naEuro, bo problemy z miejscem w pierwszej jedenastce w swoim tureckim klubie ma Łukasz Szukała, jeszcze niedawno podstawowy obrońca w naszej kadrze. Pytany o Salamona Nawałka stwierdził, że wypadł dobrze, ale nie chce go teraz ocenić i mówić o jego szansach na wyjazd do Francji.

- Jestem zadowolony, że wróciłem po tak długim czasie - mówił Salamon. - Jak napierwszy mecz po powrocie mogę się tylko cieszyć. Wygraliśmy, zachowaliśmy czyste konto, nie było wielkich błędów. Parę razy skórę uratował nam Wojciech Szczęsny. Potwierdził, że jest klasowym bramkarzem - dodał.

- Uważam, że zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Może w drugiej połowie troszkę daliśmy się przycisnąć Serbom, ale udało nam się utrzymać korzystny wynik i to jest najważniejsze - komentował zwycięstwo z Serbią Szczęsny, który w drugiej połowie faktycznie popisał się kilkoma bardzo dobrymi interwencjami. - Jesteśmy na takim etapie, kiedy liczy się przede wszystkim zwycięstwo. Teraz, aż do końca mistrzostw. Im więcej ich będzie, tym lepiej dla nas - dodawał bramkarz Romy.

W Poznaniu on i Łukasz Fabiański (w tej chwili numer jeden w naszej bramce) zagrali po 45 minurt. Można się zatem spodziewać, że w sobotę we Wrocławiu przeciwko Finlandii (godz. 17.30) szansę dostanie prawdopodobnie Artur Boruc, a może też Przemysław Tytoń, który w VfB Stuttgart wreszcie ustabilizował formę i zbiera dobre recenzje w Bundeslidze.

Wrocławscy kibice obawiali się, że tak jak jesienią ubiegłego roku, na drugie spotkanie towarzyskie mogą nie przyjechać Robert Lewandowski i pozostałe gwiazdy. W listopadzie po meczu z Islandią w Warszawie na Stadionie Wrocław nie zagrali też Grzegorz Krycho-wiak i Łukasz Piszczek, a Błaszczykowski opuścił zgrupowanie z powodu kontuzji. Część kibiców była tym oburzona i chciała zwrotu pieniędzy za bilety.

Tym razem jednak wszyscy wsiedli do samolotu, który o godz. 11 wystartował z poznańskiego lotniska. Nasza drużyna narodowa w hotelu Monopol (tym samym, w którym na Euro 2012 spali Czesi) zameldowała się przed godz. 12.30. Czekało na nią kilkunastu łowców autografów i kilkoro dziennikarzy.

Największe zainteresowanie wzbudzał rzecz jasna Lewandowski, który rozdał kilka autografów, zapozował do kilku zdjęć i szybko schował się w hotelowym budynku. Najwięcej cierpliwości miał natomiast selekcjoner. Adam Nawałka obdzielił swoim podpisem właściwie wszystkich kibiców.

Nasz selekcjoner w środę zmian dokonywał niechętnie. Z rezerwowych tylko Szczęsny zagrał więcej niż kwadrans, więc można się spodziewać, że we Wrocławiu będzie chciał sprawdzić jeszcze kilku zawodników.

Przeciwko Serbii okazji do gry nie miał Paweł Wszołek. We włoskim Hellas Verona ma pewne miejsce w składzie i chociaż jego klub spadnie z Serie A, to on może być jednym ze zwycięzców kończącego się sezonu. Na Półwyspie Apenińskim coraz częściej gra na prawej obronie i gdyby się sprawdził, to mógłby być alternatywą dla Łukasza Piszczka. Szczególnie że do ławki rezerwowych FC Köln przyspawany jest ostatnio Paweł Olkowski.

Nawałka nie skorzystał też w Poznaniu ze zbierającego bardzo dobre recenzje za grę w Legii Warszawa Igora Lewczuka, a to też poważny kandydat dowyjazdu na Euro.

Swoje do udowodnienia ma też Filip Starzyński, jedyny kadrowicz z Dolnego Śląska. Pomocnik Zagłębia Lubin po powrocie do ekstraklasy odzyskał formę i wydaje się, że toczy korespondencyjny pojedynek o swoje miejsce z Sebastianem Milą, którego tym razem Na-wałka pominął. A mało kto pamięta przecież, że Starzyński był już w kadrze Nawałki i zagrał nawet 12 minut w wyjazdowym meczu eliminacji ME z Gibraltarem (7:0).

Na dziś zaplanowano oficjalne, przedmeczowe treningi obu zespołów. Najpierw o godz. 11 będą trenować Finowie. Potem o godz. 17 na murawę Stadionu Wrocław wyjdą Polacy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska