Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Półkolonie dla dzieci? We Wrocławiu nawet listy rezerwowe są zajęte

Ewa Wilczyńska
Półkolonie zimowe w Krzywym Kominie cieszyły się dużym powodzeniem. Teraz rodzice zastanawiają się, jak zorganizować czas swoim dzieciom podczas wakacji
Półkolonie zimowe w Krzywym Kominie cieszyły się dużym powodzeniem. Teraz rodzice zastanawiają się, jak zorganizować czas swoim dzieciom podczas wakacji Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Urlop wypoczynkowy to 26 dni, a uczniowie latem mają aż dwa miesiące wolnego. Wakacje mogą dużo kosztować, także nerwów. Zwłaszcza, jeśli wszystkie miejsca na półkoloniach w mieście są zajęte.

W Szkole Podstawowej nr 23 przy ul. Przystankowej we Wrocławiu letnie półkolonie organizują po raz pierwszy. 120 miejsc rozeszło się w ciągu kilku dni, a lista rezerwowych pęka w szwach. Sytuacja wygląda podobnie także w innych wrocławskich placówkach, które zdecydowały się na organizację półkolonii. Miejsca rozeszły się głównie między dzieci uczęszczające do danej szkoły - to ich rodzice wiedzieli o zapisach najwcześniej.

Miasto dofinansowało zajęcia w 32 wrocławskich placówkach, dzięki czemu koszty dla rodziców są mniejsze. W niektórych szkołach półkolonie są darmowe, w innych kosztują od kilkunastu do 100 zł za tydzień, ze wszystkimi atrakcjami i wyżywieniem.

Dla porównania, wykupując stacjonarny wypoczynek dla dziecka w firmie komercyjnej, trzeba się liczyć z opłatami rzędu 400-500 zł tygodniowo. Dużo, w szczególności, że wakacyjnych tygodni jest osiem. A jeszcze więcej trzeba zapłacić za wyjazdy kolonijne. Ceny wahają się od 900 zł do nawet 2 tys. zł za tydzień.

W urzędzie zapewniają, że pieniądze znalazłyby się także dla kolejnych szkół, jeżeli te chciałyby podjąć się organizacji półkolonii. To jednak indywidualna decyzja dyrekcji, która na wakacje często planuje remont albo... nie ma takiego pomysłu.

Anna Mikulska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 8 przy ul. Kowalskiej, tłumaczy, że nigdy nie było tradycji organizowania półkolonii w lecie. Przyznaje jednak, że te zimowe cieszą się dużą popularnością.

Problemem nie jest na pewno brak kadry, bo w tych szkołach, w których organizowane są półkolonie, chętnych nie brakuje. W końcu dla nauczycieli to możliwość dodatkowego zarobku.

Joanna Michalska, mama 9-latki, uważa, że półkolonie to fajna sprawa. Tylko że dla jej córki zabrakło miejsca. Wprawdzie zajęcia dla dzieci organizują nie tylko szkoły, ale także domy kultury, jednak te nie zawsze są dostosowane godzinowo do czasu pracy rodziców. I tak np. w ośrodku Piast półkolonie rozpoczynają się o godz. 10, a kończą o godz. 15. Oferta cieszy się wprawdzie popularnością, ale nie skorzystają z niej ci pracujący w pełnym wymiarze czasu. Chyba że na pomoc przyjdą dziadkowie.

Dr Walentyna Wnuk, pedagog, gerantolog społeczny, a także babcia przyznaje jednak, że nierzadko słyszy skargi. - Młodzi ludzie nie biorą czasem pod uwagę możliwości starszych osób, które mimo miłości do wnuków niekoniecznie mają tyle siły, by przez dłuższy czas się nimi zajmować. A często nie wiedzą, jak odmówić swoim dzieciom - tłumaczy dr Walentyna Wnuk.

Obserwuje jednak także pozytywne trendy. - Rodzice coraz częściej wykupują dla babci i wnucząt wczasy np. nad morzem – opowiada. Zastrzega jednak, że tak naprawdę organizacja grafiku wakacyjnego w rodzinie zależy też od tego, jakie są relacje między jej członkami w ciągu roku szkolnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska