Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant za łapówki zwalniał z kwarantanny. Już jest za kratami

Marcin Rybak
Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Lukasz Gdak
Policjant za łapówki pomagał w zwolnieniu z kwarantanny osobom przyjeżdżającym do Polski z zagranicy. Powoływał się na układy w sanepidzie i straży granicznej. Od jednego z „klientów” wziął 200 euro, od innego zażądał 1500 złotych.

Policjant został aresztowany. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Bolesławcu. Z jej ustaleń wynika, że do przestępstw doszło między 6 a 20 maja. Dzielnicowy z Lwówka Śląskiego Marcin S. był wyznaczony do kontrolowania, czy obowiązku kwarantanny przestrzegają m. in. osoby, które przyjeżdżały z zagranicy. Kontrole miał prowadzić na terenie całego powiatu.

Pierwsza łapówka to 200 euro. W zamian policjant napisał notatkę z nieprawdziwą informacją. Wynikało z niej, że mężczyzna, który przyjechał z Niemiec do swojej rodziny, był badany na obecność koronawirusa – jeszcze przed przekroczeniem granicy - i nie wykryto u niego zakażenia. Dzięki tej informacji możliwa była decyzja o zniesieniu kwarantanny.

W innym wypadku wykrył, że osoba objęta kwarantanną zmieniła miejsce pobytu. Za 1500 złotych obiecał przymknąć oko na wykroczenie oraz załatwić zniesienie kwarantanny.

Mariusz S. został zatrzymany w środę. Na przesłuchaniu w prokuraturze przyznał się do postawionych mu zarzutów.

Śledczy z Bolesławca sprawdzają czy łapówkodawców mogło być więcej. Marcinowi S. grozi do 10 lat więzienia. Jest podejrzany o wzięcie łapówki oraz o to, że uzależnił „czynność urzędową” od łapówki. Usłyszał też zarzut niedopełnienia obowiązków oraz poświadczenia nieprawdy w służbowej notatce.

Prokuratura nie ujawnia innych szczegółów sprawy. Można jednak domyślać, że osoba która zapłaciła 200 euro i druga – od której dzielnicowy zażądał 1500 zł – same powiadomiły organa ścigania. Nieoficjalnie potwierdził to nam jeden ze śledczych. Tylko w takiej sytuacji łapówkodawca nie odpowiada za wręczenie korzyści.

Prokuratura nie wyklucza, że były inne osoby, którym proponowano albo wręcz takie, które dawały łapówki. W tym drugim przypadku śledczy apelują o zgłaszanie się do bolesławieckiej prokuratury rejonowej. - Nie będzie ukarany ten łapówkodawca, który sam poinformuje o wręczonej łapówce. Zanim organa ściganie się o tym dowiedzą – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl rzecznik jeleniogórskiej Prokuratury Okręgowej Tomasz Czułowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska