Policjant został oskarżony jeszcze w 2014 roku m.in. o oszustwo i przekroczenie uprawnień. Pierwszą bitwę przed sądem wygrał. Wyrok skazujący go - na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata - Sąd Okręgowy uchylił i nakazał powtórzyć proces. Właśnie ten nowy proces zaczął się kilkanaście dni temu.
W czerwcu 2013 roku policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych poinformowało przełożonych Tomasza P. o tej historii. Mężczyzna był wtedy policjantem wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej. Łapał złodziei.
BSW przyglądało się jemu i jego podróżom. Nieoznakowana Kia Ceed była na jego wyposażeniu od 2009 roku. Miał ją pobierać z policyjnego garażu przy ul. Zelwerowicza we Wrocławiu jak zaczyna służbę i tam oddawać na koniec pracy. W wyjątkowych sytuacjach - za zgodą szefa - mógł nim pojechać do domu.
W BSW przejrzeli miejski monitoring. Radiowóz nagrał się 29 razy. Zawsze - na Żmigrodzkiej przy wjeździe do miasta od strony Trzebnicy. Przeważnie rano - przed 7.00.
Przeanalizowali dokumenty, karty drogowe. Raporty z tankowania. Do radiowozu przypisana była karta “Flota” Orlenu. I na tą kartę tankowano. Tankowano - ustalili policyjni kontrolerzy - w innych miejscach niż wynikało to z wykazanej w dokumentach trasy przejazdu.
Jak tylko szef Tomasza P. dowiedział się o ustaleniach Biura Spraw Wewnętrznych natychmiast wszczął kontrole. Był 6 czerwca. Policjanta akurat nie było w pracy. Radiowóz - w oficjalnych policyjnych dokumentach określany jako "posterunek kołowy numer 3 - powinien być w garażu. Ewentualnie na dziedzińcu Komendy Wojewódzkiej.
Kontrolerzy pojechali do miejscowości, w której mieszkał policjant. Radiowóz stał zaparkowany pod jego domem. Zadzwonili do szefa - naczelnika Wydziału Kryminalnego. Ten natychmiast skontaktował się z podwładnym i zapytał gdzie jest radiowóz. Zeznawał później w śledztwie, co odpowiedział podwładny. Według Tomasza P. Kia Ceed była zaparkowana pod gmachem Komendy Wojewódzkiej.
Policjant mówił szefowi, że auto ma uszkodzone hamulce i żeby nikomu samochodu nie wydawać, on wróci następnego dnia do pracy i sam je naprawi. Nie odda auta do warsztatu, bo wtedy długo się czeka na naprawę. Naczelnik wysłuchał funkcjonariusza po czym kazał mu wziąć kluczyki, dokumenty auta i oddać je policjantom z wydziału kontroli, którzy czekają na parkingu pod jego domem.
Sprawa trafiła do prokuratury. Ustalono, że w ciągu trzech lat użytkowania auta 325 razy nie zwrócił go do garażu na Zelwerowicza. Szczegółowo przeanalizowano karty drogowe z wpisana trasą przejazdów. Miejsca, gdzie tankowano pojazdy, wskazania licznika przejechanych kilometrów. Ostatecznie policjantowi przedstawiono zarzuty. Do winy się nie przyznał.
Jak tłumaczy całą sprawę? W domu był tylko kilka razy, ale za zgodą szefa. Choć szef temu zaprzeczył. Nieprawidłowości w dokumentach? Wpisana trasa przejazdu nie zawsze zgadzała się z rzeczywistością. Czasem dokument wypełnia przed służbą. A potem trzeba było śledzić przestępcę, inną trasą. Bo mógł odkryć, że go obserwują. Czasem dokumenty wypisywał po kilkudniowej akcji i stąd pomyłki. A tankowanie? Różni policjanci jeździli tym radiowozem - choć to on był do niego przypisany. I to inni mogli tankować samochód, a nie on. A fakt, że kamera nagrała radiowóz wjeżdżający do miasta to nie dowód, że jechał prywatnie.
To właśnie musi ustalić sąd w nowym procesie. Bo - skazując policjanta - przyjęto, że każda sytuacja, w której nie zdał radiowozu oznaczała podróż do domu bez zgody szefa. A to nie takie proste. Bo czasem auto mógł mieć akurat ktoś inny albo i sam Tomasz P., ale pojazd zaparkował gdzieś we Wrocławiu pod komendą. Trzeba sprawdzić to co mówił Tomasz P. o wykorzystywaniu samochodu przez innych policjantów. Zbadać czy każdy przypadek nagrania przez miejski monitoring był równoznaczny z prywatnym wyjazdem. Potem dopiero sąd ma orzec ile - ewentualnie - tych prywatnych podróży było i ile kosztowały podatników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?