Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: Sprawdziliśmy nagranie z monitoringu. Student nie czekał półtorej godziny

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz
Policja odpowiada na skargę wrocławskiego studenta: wcale nie czekał na komisariacie półtorej godziny. Z naszego monitoringu wynika, że czekał sześć minut – mówi rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski.

Wrocławski student wysłał do redakcji portalu www.gazetawroclawska.pl list, z którego wynika, że padł ofiarą rozboju, a gdy próbował zgłosić sprawę na policji, nie mógł się doczekać na rozmowę z funkcjonariuszem (przeczytaj: We Wrocławiu zgłosić coś policji nie sposób... (LIST INTERNAUTY)).

Policjanci się bronią. - Mężczyzna zgłosił się do Komisariatu Policji Wrocław - Śródmieście nie bezpośrednio po zdarzeniu, czyli po godzinie 4.00 rano, co w ten sposób właśnie zrozumiało wielu czytających ten list internautów, a przed godziną 12.00 – pisze w odpowiedzi na skargę rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji Paweł Petrykowski.

Policjanci przekonują, że student został poinformowany, że musi poczekać w kolejce. Dyżurujący policjant z sekcji dochodzeniowej przyjmował zgłoszenia innych przestępstw. Po kilku minutach student wyszedł. W tym czasie na przyjęcie zgłoszenia czekały trzy inne osoby. Student wrócił po godzinie, usiadł w poczekalni i siedział kolejne czternaście minut. Następnie znów wyszedł. W międzyczasie szukał go dyżurujący policjant, ale go nie znalazł, zaczął więc obsługiwać innych.
- Pragnę zauważyć, że mężczyzna był jedyną osobą z poczekalni, która opuściła jednostkę przed przyjęciem zgłoszenia – napisał do nas Paweł Petrykowski. – Łącznie mężczyzna przebywał w jednostce policji 20 minut, a nie jak sugeruje w liście - około 1,5 godziny. Z oficerem dyżurnym jednostki rozmawiał, wbrew temu co sugeruje w liście, tylko raz."

- Jeżeli chodzi o próbę złożenia zawiadomienia w Komisariacie Policji Wrocław – Krzyki, to być może mężczyzna pojawił się w jednostce, nie mniej jednak nikt w tym okresie nie zgłaszał dyżurnemu opisywanego w liście przestępstwa – pisze dalej rzecznik Petrykowski. - Pragnę zauważyć, że na stanowisku kierowania pełniło cały czas służbę i było obecnych dwóch funkcjonariuszy, a dyżurująca policjantka pionu dochodzeniowego na bieżąco przyjmowała zawiadomienia - komentuje rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska