Informacje o tym, jak dramatyczna jest sytuacja w poszczególnych miejscach docierają do nas od poniedziałku.
- Całe oddziały prewencji oprócz sztabu są na zwolnieniu lekarskim. Nie ma alarmowego plutonu w województwie - donoszą nasi informatorzy. Od wczoraj na zwolnieniu jest 72 funkcjonariuszy wrocławskiej drogówki, w wydziale prewencji i patrolowym brakuje 71 policjantów.
Dramatycznie jest w poszczególnych komisariatach. Na Rakowcu (ul. Traugutta) na zwolnieniu jest 64 policjantów, na Starym Mieście - 47, na Psim Polu - 45, w komisariacie Śródmieście - 33, Fabryczna - 32, na Grabiszynku - 17, a na Ołbinie 13.
W nocy z niedzieli na poniedziałek dwaj policjanci pełniący nocny patrol we Wrocławiu dyżurnemu zgłosili, że źle się czują. Radiowozem pojechali do szpitala przy Fieldorfa. Tam dostali zwolnienia lekarskie. Przerwali patrol i pojechali do domów.
Policja w oficjalnych komunikatach przekonuje, że we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku "ciągłość służby jest zachowana". Według oficjalnych danych, we wtorek na całym Dolnym Śląsku na zwolnieniach było 23 procent policjantów, dziś to już 34 procent. We Wrocławiu liczba chorujących funkcjonariuszy wzrosła od wczoraj z 27 do 37 procent.
- Absencja funkcjonariuszy ma wpływ na liczbę patroli. W pierwszej kolejności realizujemy wezwania dotyczące życia i zdrowia ludzi - mówi Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji.
Zupełnie inaczej skalę protestu przedstawia jeden z policjantów w liście przysłanym mejlem do naszej redakcji.
- Jestem jednym z tych co masowo protestują. Nasi przełożeni i rzecznicy nie mówią prawdy, która jest o wiele wiele bardziej drastyczna dla mieszkańców Polski, a nie tylko Wrocławia. Nie ma ciągłości służby. Nie ma patroli na ulicach i nie ma komu w razie czego obrobić wypadku drogowego, albo zatrzymać sprawcę morderstwa - twierdzi.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zaapelował dziś do ministra spraw wewnętrznych i administracji, aby 11 listopada szczególnie zaopiekował się Wrocławiem. - Jeżeli minister za pośrednictwem mediów otrzymuje informacje, że bezpieczeństwo we Wrocławiu jest zagrożone, to musi sobie z tym poradzić - powiedział Dutkiewicz.
Zobacz też: Dutkiewicz zabrania organizacji marszu narodowców we Wrocławiu
Dramatycznie jest też pod Wrocławiem. W Siechnicach na 20 zatrudnionych tam policjantów w pracy jest tylko połowa.
W Jelczu-Lasowicach spośród 35 policjantów w pracy jest sześciu - w tym dwóch komendantów i naczelnicy. Wczoraj musieli wstać zza biurek i pracować w terenie. Komendant osobiście zabezpieczał kościelną procesję, bo nie miał kogo wysłać do pracy.
Nadkomisarz Artur Dobrowolski, komendant komisariatu w Jelczu-Laskowicach przyznaje, że część policjantów jest na zwolnieniach lekarskich, nie zdradza jednak ile to jest osób. - Zapewniam, że nic ni zagraża bezpieczeństwu obywateli. Służba jest pełniona całodobowo – mówi komendant.
Interwencję zapowiada burmistrz Jelcza-Laskowic. - Jako samorząd zawsze staraliśmy się wspierać policję i tak też zrobimy teraz. Porozmawiam z komendantem komisariatu. Zapytam, czy w jakiekolwiek kwestii, jako gmina możemy pomóc. Bezpieczeństwo naszych mieszkańców jest dla nas bardzo ważne – deklaruje burmistrz Bogdan Szczęśniak.
Szefowie policji chowają głowę w piasek. Nie chcą odpowiedzieć nam na pytania, ilu policjantów pracuje obecnie we Wrocławiu, choć wiemy że dane takie otrzymują trzy razy na dobę.
A my chcemy czuć się bezpiecznie. Domagamy się więc jasnej i prawdziwej informacji o tym, czy policja we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku jeszcze istnieje. Chcemy wiedzieć, ilu policjantów dba o nasze bezpieczeństwo i co szefowie policji zamierzają zrobić, by dramatyczna sytuacja poprawiła się.
Dlatego dziś rano poprosiliśmy o interwencję Wojewodę Dolnośląskiego i Prezydenta Wrocławia. Obaj mają prawne możliwości by uzyskać od policji informację o tym czy w ogóle mamy jeszcze w mieście policję i jak szefowie tej instytucji zamierzają zapewnić nam bezpieczeństwo. Liczymy, że uderzą pięścią w stół.
Na razie tego nie robią. Wierzą szefom policji na słowo, że sytuacja jest pod kontrolą.
- Wojewoda Paweł Hreniak jest w stałym kontakcie z komendantem wojewódzkim policji we Wrocławiu gen. Tomaszem Trawińskim. Z informacji policji wynika, że ciągłość służby na Dolnym Śląsku jest zapewniona - przekazuje tylko Sylwia Jurgiel z biura prasowego policji.
Według Barbary Zielińskiej - Mordarskiej z wrocławskiego ratusza, w stałym kontakcie z szefostwem policji jest też wiceprezydent Wrocławia Wojciech Adamski. - Na razie żadne wskaźniki bezpieczeństwa nie uległy pogorszeniu - mówi Zielińska - Mordarska.
Funkcjonariusze protestują bo czują się sfrustrowani i przemęczeni. Nie mogą doprosić się o podwyżki. W policji coraz bardziej brakuje rąk do pracy więc ci, którzy zostali muszą robić więcej. Akcję masowego brania zwolnień nie koordynują żadne związki zawodowe. Nikt nad tym nie panuje.
ZOBACZ TAKŻE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?